7779 replies to this topic

[corso]

O jakim ryzyku my tu mówimy w przypadku U2?
Przecież ich stać na nagrywanie płyt któe kupi 100 osób.
Ale oni za wszelką cenę chcą być the greatest band in the world, zapełniać stadiony.
Stąd niechęć do eksperymentów.
Co do Dylana - ostatnie 2 albumy może i są w "bezpiecznej" estetyce ale hitów na nich raczej nie ma-to takie "korzenne" granie.
Przyznasz, że Bob w swojej karierze wiele razy ryzykował, porzucał konwencje, szukał.Czasami dawało to rezultaty genialne a czasem opłakane, ale SZUKAł!
A mógłby do końca świata grać Blowin in the wind.

[TUFKAK_U2]

A mógłby do końca świata grać Blowin in the wind.

Co oznaczałoby, że zatrzymał się w miejscu Powiem tak U2 to zespół mający 30 lat kariery za sobą wielkie sukcesy (JT, Achtung) jak i mniejsze, bo chyba o kompletnej klapie w przypadku tego zespołu mówić nie można. Już nie te lata 50-tka niedługo strzeli, już nie ten power w głosie co kiedyś więc nie można wymagać wielkiego wokalu jak w np. A Sort Of Homecoming czy Heartland etc. Poza tym U2 eksperymentowali już nie raz podczas swojej kariery (wg mnie War, Joshua ----> Achtung - praktycznie całkowita zmiana stylu, Zooropa, Pop - również nowe oblicza) i to był ten okres ! Za młodzieńczym, kiedy tak naprawdę stawiali pierwsze kroki i poszukiwali własnego brzmienia i stylu. Natomiast teraz, po tylu próbach poszukiwania nowych dźwięków, być może postanowili nieco ustabilizować brzmienie i nagrać te 2 czy 3 płyty w podobnej konwencji (było tak chociażby z Boy, October i War). Poza tym jeszcze się nie zdarzyło, by U2 nagrali dwie łudząco podobne do siebie płyty i chyba nawet sam Bono o tym powiedział, że nie ma takiej możliwości. Zresztą ostatnie poczynania zespołu bardzo mi odpowiadają i nie widzę w nich jakiejś komercji czy coś.

[Atomic_Mario]

Stąd niechęć do eksperymentów.

Czy my aby na pewno dyskutujemy o tym samym zespole? W czym jest widoczna ta niechęć do eksperymentowania?

[corso]

Czy my aby na pewno dyskutujemy o tym samym zespole? W czym jest widoczna ta niechęć do eksperymentowania?

A w tym, że jak pierwszy raz włożyłem do odtwarzacza Zooropę to o mało z krzesła nie spadłem.
A słuchając HTTTAB dostałem dokładnie to czego sie spodziewałem.

[Lmollu]

A na mnie te przecieki zrobiły, mimo słabej jakości, pozytywne wrażenie. Słychać, że nie są to żadne smęty i to najważniejsze - jak utwór ma być nieciekawy to niech przynajmniej będzie żywiołowy, tu się zgadzam z Johnnym. Najgorsze, co może być to słaby i przy tym smętny kawałek. Aczkolwiek mam nadzieję, że chłopaki pozytywnie co po niektórych tutaj zaskoczą. Mam przeczucie, że otrzymamy coś znacznie lepszego od bomby. W przeciwieństwie do Was, mi najbardziej nie przypadł do gustu utwór nr 2 - rzeczywiście zbyt podobny do "Vertigo", poza tym jest to utwór "mówiony", a takich w wykonaniu U2 jakoś nie lubię, bo uważam, że Bono dysponuje zbyt dobrym głosem, by marnować czas na albumie na artykułowanie zamiast śpiewania.

[conr4d]

O jakim ryzyku my tu mówimy w przypadku U2?
Przecież ich stać na nagrywanie płyt któe kupi 100 osób.

A czy chciałbyś po 30 latach grania, nazywania jednym z najlepszych zespołów na świecie wydać gównianą płytę?

[corso]

A czy chciałbyś po 30 latach grania, nazywania jednym z najlepszych zespołów na świecie wydać gównianą płytę?

Wg Ciebie płyta źle się sprzedajaca=płyta gówniana?

[Atomic_Mario]

A w tym, że jak pierwszy raz włożyłem do odtwarzacza Zooropę to o mało z krzesła nie spadłem.
A słuchając HTTTAB dostałem dokładnie to czego sie spodziewałem.

Trudno jednak stwierdząć o niechęci do eksperymentowania na podstawie jednego albumu, szczególnie gdy weźmie się pod uwagę, że wcześniej zespół wydał 6 albumów na których eksperymentował bardzo dużo O "niechęci do ekperymentowania" będziemy mogli mówić po ocenie nowego albumu.

[corso]

Trudno jednak stwierdząć o niechęci do eksperymentowania na podstawie jednego albumu, szczególnie gdy weźmie się pod uwagę, że wcześniej zespół wydał 6 albumów na których eksperymentował bardzo dużo O "niechęci do ekperymentowania" będziemy mogli mówić po ocenie nowego albumu.

Nie zauważyłem eksperymentów równiez na ATYCLB.
Czyli od 8 lat - nic.

[Haftung Bejbe:P]

Chłopaki namieszali już wystarczająco, według mnie. Każdy album jest inny..Nie wiem dlaczego ale większość uważą że ATYCLB jest podobny do HTDAAB...A nie jest. Ten pewnie znowu nas czymś zaskoczy. Nie spodziewam się rewolucji na miarę Achtung Baby ale płytka może być ciekawa. Ja cenię U2 wlaśnie za to w przeciwieństwie do np do RHCP, obojętnie jaka płytę włączysz zawsze jest tak samo.

[corso]

Chłopaki namieszali już wystarczająco, według mnie. Każdy album jest inny..Nie wiem dlaczego ale większość uważą że ATYCLB jest podobny do HTDAAB...A nie jest. Ten pewnie znowu nas czymś zaskoczy. Nie spodziewam się rewolucji na miarę Achtung Baby ale płytka może być ciekawa. Ja cenię U2 wlaśnie za to w przeciwieństwie do np do RHCP, obojętnie jaka płytę włączysz zawsze jest tak samo.

Sorry, ale nie rozumiem co chcesz powiedzieć.
Namieszali juz dosyć, czy nadal mieszają?
Jak to jest?

[Haftung Bejbe:P]

Namieszali już tyle że nie musieliby już mieszać, chociaż mam nadzieję że jeszcze zamieszają troszkę;D

[corso]

Namieszali już tyle że nie musieliby już mieszać, chociaż mam nadzieję że jeszcze zamieszają troszkę;D

Acha.

[Atomic_Mario]

Nie zauważyłem eksperymentów równiez na ATYCLB.
Czyli od 8 lat - nic.

Czyli ATYCLB stanowi kontyuację kierunku i brzmienia przyjętego na Popie?

[corso]

Czyli ATYCLB stanowi kontyuację kierunku i brzmienia przyjętego na Popie?

POP 1997
ATYCLB 2000
Od 8 lat zadnego eksperymentowania.
Chyba, że za eksperyment swego rodzaju uznamy nagranie mainstreamowej pop-rockowej płyty...

[marcin93]

Czyli mam rozumieć że ATYCLB jest kontynuacją AB?

[conr4d]

Jeśli U2 poeksperymentuje to nie znaczy, że musi wyjść z tego coś świetnego. Naprawdę nie widzę sensu robienia teraz wielkich zmian, jeśli przez załóżmy jedną nieudaną płytę pójdzie się sypać ich wizerunek. Sam plus za odwagę chyba nie wystarczy.

[corso]

corso chodzi o to ze all that you can't leave behind nie jest eksperymentem muzycznym, to był po prostu powrót do korzeni.
Jest eksperymentem biorąc pod uwagę wczesniejsze dokonania zespołu, bo odbiegli od tego co robili do tej pory, ale ogolnie nie mysleli nad czyms nowym tylko wrocili do dawnej gry, w troche nowszym wydaniu.

Rolling Stones w ten sposóbod 30 lat wracaja do korzeni.
Brawa za odwage artystyczna.

[corso]

Jeśli U2 poeksperymentuje to nie znaczy, że musi wyjść z tego coś świetnego. Naprawdę nie widzę sensu robienia teraz wielkich zmian, jeśli przez załóżmy jedną nieudaną płytę pójdzie się sypać ich wizerunek. Sam plus za odwagę chyba nie wystarczy.

Oczywiście, że nie musi wyjść coś świetnego.
Wole jednak porażke artystyczna niz odcinanie kuponów.
Jak spadac to z wysokiego konia, jak to mówia.
Co to znaczy, że sie posypie wizerunek?
Że w Vivie i Twoim stylu Bono bedzie mniej?