No nie tego się spodziewałem. Wersja płytowa Little Things nie umywa się do dramatyzmu wersji u Kimmela. Nie wiem, co o tym myśleć. Na razie bez rewelacji.
SOE - opinie
#641
Napisano 01 grudnia 2017 - 20:41
#642
Napisano 01 grudnia 2017 - 21:03
bedzie mozna sie i rozplakac, i posmiac, i wsciec, i poczuc noz wbity w plecy przez zycie-Brutusa w ostatniej zwrotce kolejnej pierwotnie niewinnie pogodnej piosenki.
Pięknie napisane. Emocje. Bo ta płyta to zbiór tak różnych emocji. NA SOI tego nie czułam, a tu tak.
Music can change the world, because it can change people.
#643
Napisano 01 grudnia 2017 - 21:10
O cholera, jestem po pierwszym odsłuchu. Pierwsze, ogólne (a więc często zupełnie mylne) wrażenia:
- płyta lepsza niż SOI
- fantastyczny, rewelacyjny opener
- najlepsze kawałki: Landlady i właśnie opener
- Blackout niepotrzebny, sto razy lepiej brzmi live
- wywaliłbym Blackout i American Soul z ostatecznej tracklisty, akurat wyszłoby 11 utworów, zgrabny zestaw
- Little Things - cudo, także studyjnie <3 Choć myślę że powinno zamykać album
- muzyczne nawiązania do SOI nie drażnią aż tak jak myślałem; chociaż jest to dość schizofreniczne uczucie. Pamiętam że po pierwszym odsłuchu SOI 9.09.2014 zostało mi w głowie najmocniej i nuciłem sobie właśnie refren Song for Someone. I teraz... to samo No ale rozumiem że obie płyty stanowią dylogię. Więc ma to sens.
- single w ogóle nie oddają tego co jest na albumie
#644
Napisano 01 grudnia 2017 - 22:44
#645
Napisano 01 grudnia 2017 - 23:28
Tak po krótce Wszystko super Ale mam takie wrażenie że wszyscy robią za tło.. brakuje mi takiej porządnej mocnej solówki u Edge'a pierwszy raz sluchalem Book of Your Heart to jest cudowne... brzmi jak odrzut z czasów TUFa
Dokladnie - to jest ta piosenka, w której się zakochamy za jakiś czas. nie będzie to zauroczenie a prawdziwa miłość - jest jeszcze parę takich, choć niewiele. Tu widzę mankament tej płyty - szybkie zauroczenie szybko przechodzi. Za dużo się płyt przesłuchało w życiu by zapewniać dozgonną miłość od pierwszego odsłuchu... Prawdziwa miłość przychodzi z czasem...
#646
Napisano 02 grudnia 2017 - 09:29
#647
Napisano 02 grudnia 2017 - 09:36
Oh child, wipe the tears from your eyes
You know I need you to be strong
And the day is as dark as the night is long
Feel like trash, you make me feel clean
I'm in the black, can't see or be seen
#648
Napisano 02 grudnia 2017 - 09:56
#649
Napisano 02 grudnia 2017 - 13:03
Co ciekawe, mam wrażenia, że to pierwsza płyta od dawna (w ogóle?), która nie brzmi jak "ale to będzie szał na koncercie!". W zasadzie na koncercie czekam tylko na Blackout, które może rozwinąć swój potencjał. Całą resztę mogą bardziej popsuć niż poprawić To tylko początkowe wrażenie oczywiście i pomija fakt samego słuchania muzyki na żywo. Bo Summer of Love muszę usłyszeć
in search of experience
to taste and to touch
and to feel as much
as a man can
before he repents"
#650
Napisano 02 grudnia 2017 - 14:18
Drugi pełny odsłuch.
- Lights of Home - strasznie rośnie, dosłownie w oczach, czuję że to może być wielki utwór za jakiś czas. Niesamowita rzecz
- Red Flag Day - sukinkoty, to brzmi jak utwór z War nagrany w 2017 Fenomenalne
- The Showman - super, megaoptymistycznie nagranie. Chyba w końcu, po 40 latach, U2 udało się nagrać utwór do którego można tanczyć Naprawdę, trudno usiedzieć przy tym. Ciało samo się buja. Oby zagrali to na trasie!!!
- Love Is A Bigger... - świetne, ale czuję że dopiero na koncertach pokaże swoją prawdziwą MOC. U2 - nie zabijcie tej piosenki live. Zagrajcie ją na E+I tour ...chociaż raz
- 13 - piękne, refleksyjne zamknięcie albumu. I spięcie klamrą z SOI. Cudo
KLIMAT, KLIMAT
SOE ma niesamowity klimat. Jak wielokrotnie zauważyliście w tym wątku melancholia. niby jest fajnie, ale gdzieś tam z tyłu unosi się ten duch dekadencji, przemijania. Czuć mimo wszystko że grają dla nas faceci, którzy lada moment będą wkraczali w siódmą dekadę życia.
I... to jest piękne To robi wszystko na tej płycie. Świetna sprawa.
#651
Napisano 02 grudnia 2017 - 14:42
Dla mnie najlepszym albumem U2 w XXI w. pozostaje No Line On The Horizon. Na drugim miejscu Songs Of Innocence.
#652
Napisano 02 grudnia 2017 - 14:58
Podrzuć ktoś linka z szanownych forumowiczów, przecież zanim dojdzie płyta do mnie to oszaleje! Takie recenzje, że aż straciłam cierpliwość!
Proszę!
#653
Napisano 02 grudnia 2017 - 15:33
Love Is All We Have Left - 8,5
Lights of Home - 8,5
You're the Best Thing About Me -7,3
Get Out of Your Own Way 8
American Soul - 4,5
Summer of Love - 7
Red Flag Day - 7
The Showman (Little More Better) 4
The Little Things That Give You Away - 9
Landlady - 7
The Blackout - 9
Love Is Bigger Than Anything in Its Way 8
(There Is a Light) - 7,5
najlepsze intro do albumu od 1993
American Soul nagle strasznie zbladło w porównaniu do reszty albumu, Showman troszkę zbyt sztucznie-radosny (album by się bez niego obył)
Lights of Home, Summer of Love, Red Flag Day, Love is Bigger - mocno na plus, Landlady i 13 też na plus, ale troszkę mniejszy
GOOYOW najbardziej radiofriendly, czekam czy zamiesza na LP3, a Blackout to dalej jeden z moich ulubionych miejsc na o płycie.
W porównaniu do SOI jest bardziej... teksturalna (nie wiem czy to dobrze oddaje to co mam na myśli), wchodzi trochę lepiej i zapada w pamięć z marszu prawie.
When the lights go out
And you throw yourself about in the darkness where you learn to see
---
24/09/2015//Berlin
12/07/2017//Berlin
31/08/2018//Berlin
29/09/2018//Kopenhaga
10/11/2018//Dublin
13/12/2023//Las Vegas
#654
Napisano 02 grudnia 2017 - 18:47
Przesłuchałem ten krążek....Sprawiło mi to dużo bólu .No niestety płyta tak jak przypuszczałem już po singlach jest obrazem totalnej niemocy i pogubienia oraz wtórności, takie kawałki jak the showman to chyba jakiś żart to na 2 stronę singla się nie nadaje.
Płaskie popowe aż do bólu, gitary schowane właściwie ich nie ma .Kompozycje może poza poza 2( ladyland ciut ciekawsze i jeszcze jeden ale nie pamiętam tytułu) kawałkami nudne i nijakie.
Po tylu latach kończyc taką nędzą- wstyd.
Pewnie dla totalnie zaślepionych to epokowe wydawnictwo.Dla mnie przeciętne mętne nieprzekonywujące w żadnym aspekcie. nie zostanie po niej nic godnego zapamiętania.Podobnie jak po poprzedniej.
To pewnie koniec. no ale wcześniej jeszcze trzeba zarobić kolejne 100 milionów.
Pozdrawiam wszystkich
Dobranoc.
#655
Napisano 02 grudnia 2017 - 18:52
Czyli gość nie słuchał tego samego albumu co reszta. Opinia oderwana od rzeczywistości. Rozumiem - mieć własne zdanie, ale takie pieprzenie to już przesada...
#656
Napisano 02 grudnia 2017 - 19:11
Przesłuchałem ten krążek....Sprawiło mi to dużo bólu .No niestety płyta tak jak przypuszczałem już po singlach jest obrazem totalnej niemocy i pogubienia oraz wtórności, takie kawałki jak the showman to chyba jakiś żart to na 2 stronę singla się nie nadaje.
Płaskie popowe aż do bólu, gitary schowane właściwie ich nie ma .Kompozycje może poza poza 2( ladyland ciut ciekawsze i jeszcze jeden ale nie pamiętam tytułu) kawałkami nudne i nijakie.
Po tylu latach kończyc taką nędzą- wstyd.
Pewnie dla totalnie zaślepionych to epokowe wydawnictwo.Dla mnie przeciętne mętne nieprzekonywujące w żadnym aspekcie. nie zostanie po niej nic godnego zapamiętania.Podobnie jak po poprzedniej.
To pewnie koniec. no ale wcześniej jeszcze trzeba zarobić kolejne 100 milionów.
Pozdrawiam wszystkich
Dobranoc.
Podobno Liam Gallagher wydał fajny album, tak twierdzą Ci co mają opinię jak twoja.
#657
Napisano 02 grudnia 2017 - 19:30
A prorokowałem, że padula połknie własny język ale się pomyliłem. Podobno Kaczyński wydał fajny album, w podkładzie słychać mlaski i drą się koty - na to czekałem. Gdzie oni jeszcze tych troli poślą...
#658
Napisano 02 grudnia 2017 - 19:32
#659
Napisano 02 grudnia 2017 - 19:52
Dajcie spokoj jiz tym gallagherom, sa wtorni I powtarzalni I przewidywalni....hey now do ya know my name .
#660
Napisano 02 grudnia 2017 - 20:15
A prorokowałem, że padula połknie własny język ale się pomyliłem. Podobno Kaczyński wydał fajny album, w podkładzie słychać mlaski i drą się koty - na to czekałem. Gdzie oni jeszcze tych troli poślą...
Rozumiem, że miałem połknąć własny język pod wpływem tego "NOWEGO dzieła" panie Campeonie- dobre sobie.Ja także coś prorokowałem i niestety nie pomyliłem się a w sumie
wolałbym się pomylić i rozkoszować się czymś świeżym i ekscytującym w wykonaniu zespołu, który tak kiedyś ceniłem. No ale niestety cuda się nie zdarzają w tej chwili ten zespół jest martwy.
ŚREDNI POPIK nic więcej.Sami dojdziecie do tego wniosku ale upłynie jeszcze trochę czasu niestety...trzeba kiedyś spojrzeć prawdzie w oczy ale do tego trzeba odwagi.
Nie rozumiem tylko panie Campeonie pana polityki obrażania mojej skromnej osoby przecież wyrażam tylko swoje poglądy a pana opcja polityczna jak mniemam jest przecież opcją tolerancji i wolności wyboru skąd więc ta złość i nienawiść.Wstydź się pan afe...
Gallagherów lubie tak średnio zresztą bardziej Noela bo on jeszcze tam sobą coś reprezentuje.Ostatnio zachwycam się 7 VOO VOO to genialny krążek przy którym " nowe u2" jest co najwyżej wybuchem śmiechu. Wiem wiem jestem głupi i mam pchły ale może bardziej krytycznie przyjrzycie się swoim kabotyńskim obecnie idolom.
Pozdrawiam pana Campeona mimo wszystko, ja pana jednak nie będę obrażał a co mi tam-)
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych