Po przeczytaniu creditsów stwierdzam, że optymizmem nie powiewa.
SOE - opinie
#621
Napisano 30 listopada 2017 - 21:24
#622
Napisano 30 listopada 2017 - 21:27
Love Is All We Have Left 9
Lights Of Home 8
You're The Best Thing About Me 5
Get Out Of Your Own Way 6
American Soul 4
Summer Of Love 8
Red Flag Day 8
The Showman (Little More Better) 7
The Little Things That Give You Away 9
Landlady 7
The Blackout 7
Love Is Bigger Than Anything In It's Way 6
13 (There Is A Light) 6
Ogólnie jestem pozytywnie zaskoczony po tych słabych singlach, najlepsza ich płyta w XXI wieku. Stan na kilkanaście przesłuchań Te dwie moje "9" to też kandydaci do "10", ale za wcześnie aby dawać taką zobowiązującą ocenę, to można zweryfikować dopiero za parę miesięcy
#623
Napisano 30 listopada 2017 - 21:58
Ja już też mam ok 10 przesłuchań za sobą i cały czas mam poczucie, że czegoś tej płycie brakuje. Choć nie jest źle i nie jest to najsłabsza płyta chłopaków to jednak uważam, że za dużo tutaj prostych melodii i akustycznych klimatów. Wczoraj jak wracałem z pracy to w radiu poleciały streetsy - własnie czegoś takiego tej płycie brakuje - ściany gitar, porywających melodii i pasji. W to miejsce jest parę innych smaczków, dużo delikatności i wyważenia...ale nie zastąpią one w pełni tego klasycznego ducha U2.
Moje oceny na dziś to:
Love Is All We Have Left - fajny klimat rodem z pasażerów czy Zooropy. Nietypowe otwarcie, choć taki AB też zaczynał się nietypowo - 9/10
Lights Of Home - choć ten początkowy riff bardziej przywodzi na myśl akustyka, niż gitarę elektryczną, to i tak potrafi ciągnąć kawałek - 8/10
You're The Best Thing About Me - wiem, że na forum ten kawałek nie ma najlepszych notowań, ale ja go kupiłem. Choćby ze względu na zwrotkę Edwarda, ot trochę jak w Miracle drug, które bardzo lubię - 8/10
Get Out Of Your Own Way - im więcej go słucham, tym bardziej uważam, że jest to ponadprzeciętny kawałek i coraz więcej słyszę w nim Beautiful day, tylko w takiej wersji bardziej współczesnej. Już nawet nie przeszkadza mi to pykanie i plumkanie w zwrotkach, bo refren to czyste U2. Chyba jedyny taki moment na tej płycie, kiedy tak wyraźnie słychać charakterystyczną gitarę edża. Do tego te ciekawe rymy ze zwrotek - 9/10
American Soul - po wielu przesłuchaniach ten kawałek mnie nie przekonał i już raczej tego nie zrobi. Najsłabszy moment tej płyty - 3/10
Summer Of Love - Trochę kojarzy mi się z in a little wild z ATYCLB, ale jest ciekawiej i bardziej refleksyjnie - 7/10
Red Flag Day - jeden z najciekawszych utworów na płycie. U2 od ponad 15 lat wraca do korzeni z różnym skutkiem. W tej piosence to się udało i to bez żadnej spinki czy sztuczności. Gitara przypomina part girl, a bas two hearts, czy glorię. Duch początku lat 80 hula aż miło - 9/10
The Showman (Little More Better) - nic ciekawego. Ot taka sympatyczna piosenka, po przesłuchaniu której szybko o niej zapomniałem - 6/10
The Little Things That Give You Away - najlepszy utwór tej płyty. Magia zaklęta w piosence. Genialnie wyprodukowany kawałek a do tego świetny tekst. Takiego U2 nie znałem i z przyjemnością je odkryłem - 11/10
Landlady - trochę kojarzy mi się z Babyfacem. I choć poczatkowo wydawać się może, że kawałek ten zlewa się z innymi słabszymi moemntami tej płyty to jednak przyłapuję się na tym, ze go nucę - 7/10
The Blackout - fajny przekorny i dowcipno-ponury tekst. Do tego nieoczywista melodia i ciekawie zgrane instrumenty. Utwór najbardziej kojarzący się z eksperymentami lat 90, jak Zoo station, czy Mysterious ways. Mozne 9/10
Love Is Bigger Than Anything In It's Way - nie wiem czemu ten kawałek kojarzy mi sie z north and south of the river. Nierozgryzłem go do końca, ale czuję, że ma większy potencjał niż pokazuje przy pierwszych odsłuchaniach. Na zachętę 8/10
13 (There Is A Light) - kawałek odkrywa swoje dno wyłącznie przy odpowiednim nastawieniu. Trochę jak one step closer - jeśli sie w niego nie wsłuchasz i w pełni nie wczujesz to nie chwyci - 7/10
Book of your heart - ktoś napisał, że brzmi jak b-side/odrzut z TUF-a i muszę sie pod tym podpisać. Końcówka mnie rozwala i uwazam, ze ten kawałek powinien zamykać SOE - 8, porywach do 9/10
Moja ogólna ocena to 8/10. Jeszcze nigdy tak surowo nie oceniłem nowej płyty U2 na starcie. Dawałem jej wiele szans na pełne chwycenie, ale to się nie zadziało. Mam nadzieję, że odkryję jej 2 dno z czasem - w końcu kto z nas "kupił" Pop po pierwszych odsłuchaniach?
#624
Napisano 30 listopada 2017 - 22:11
w końcu kto z nas "kupił" Pop po pierwszych odsłuchaniach?
Ja!
#625
Napisano 30 listopada 2017 - 22:26
Moja ogólna ocena to 8/10. Jeszcze nigdy tak surowo nie oceniłem nowej płyty U2 na starcie. Dawałem jej wiele szans na pełne chwycenie, ale to się nie zadziało. Mam nadzieję, że odkryję jej 2 dno z czasem - w końcu kto z nas "kupił" Pop po pierwszych odsłuchaniach?
Niby surowo, a prawie same 8 wzwyż oceny piosenek Chyba jesteś dużym optymistą Ja generalnie oceniam płytę jako takie 7,5-8/10, co jest wg mnie pozytywnym werdyktem, nie każda płyta U2 to musi być 10/10 (u mnie na tyle zasługują tylko AB i TJT)
#626
Napisano 30 listopada 2017 - 22:27
Ja!
Mi się na początku ta płyta wydawała dziwna i ciężka. Zresztą taka jest, ale w tym tkwi jej piękno, że nie można jej odkryć od razu. No i ten przewrotny tytuł - Pop
#627
Napisano 30 listopada 2017 - 23:11
ale po co szukasz skojarzeń?
nie umiesz się cieszyć nową muzyką tylko poszukujesz porównań? w jakim celu? po co?
co chcecie udowodnić?
niczego nie będę porównywał, słuchał. jest to dla mnie kompletnie bez sensu.
kończąc ten wątek...wqurwia mnie szukanie jakiś podobieństw.
Bono siedzi w studio i myśli... ty Edek może zajebiemy dźwięki i riffy z Coltplaj albo wiesz co nie ... simpliminds mieli taki fajny motyw.
Ludzie nie bądźcie śmieszni. the end. koniec wypowiedzi.
Po pierwsze nie wiesz co myśli Bono i Edge. Po drugie miałbym udawać przed samym sobą, że np. takie LoH to riff Edge'a? I to drugie może np. potwierdzać tezę, że "Bono siedzi w studio i myśli... ty Edek może zajebiemy dźwięki i riffy od Haim?"
O co tu tyle nerwów. Właśnie fajnie, że można porównać. Osobiście słyszę wiele dźwięków z czasów TUF pomieszanych z nowymi aranżacjami i produkcją. Może to nam dać ogląd na proces tworzenia płyty, a to już ciekawe.
ciekaw jestem czy oceniając dziś na 10 pamiętacie czemu jeszcze w całym dorobku tego zespołu byście dali tę koronę. ale z drugiej strony to zajebiście że się wszyscy jarają, naprawdę, brakowało mi takiego widoku na forum szczerze
Ha, to samo pomyślałem. W takiej notacji Streets, czy One powinno mieć 12, albo 15 punktów.
Ja się jeszcze wstrzymam z oceną, bo wszystko na razie leci, jeszcze na żywo.
#628
Napisano 30 listopada 2017 - 23:25
I to drugie może np. potwierdzać tezę, że "Bono siedzi w studio i myśli... ty Edek może zajebiemy dźwięki i riffy od Haim?"
No bo tak właśnie było, Bono o tym mówił, tylko na odwrót: "ej, Bono, chętnie bym zajebał tego riffa od Haim", "jak chcesz, to zajeb, proszę bardzo"
Próbowałem robić ranking, ale spore fragmenty tej płyty nadal mnie wpędzają w zbyt dużą konfuzję. Po prostu nie wiem co o nich myśleć. Dotyczy to zwłaszcza Summer Of Love. Ale na pewno mam kilka swoich ulubionych momentów:
- wejście Bono na vocoderze w LIAWHL z tekstem "now you're at the other side of a telescope" - mocne, bardzo mocne, tak się otwiera płyty, już na samym początku daje ci do zrozumienia, że tu się będzie coś działo,
- bardzo fajny jest refren w LOH po solówce, kiedy Edge zostaje i jeździ slidem na tle wokali, taki typowo U2owy moment (wcale ich nie ma tak wiele na tej płycie), chórki Haim w tym numerze to w ogóle rewelka, bez nich byłby dwa razy słabszy,
- wejście smyków w stylu Jamesa Bonda w SOL,
- początek Little Things, kiedy spod beatu wyłaniają się te przestery z kosmosu. Rozwala mnie za każdym razem. Wystarczy te kilka sekund by człowiek miał natychmiastowe odczucie, że słucha czegoś, co należy do klasyki.
Nie chcę być źle zrozumiany - płyty mi się słucha bardzo dobrze, na pewno nie odczuwam jakiegoś rozczarowania, natomiast jakoś ciężko jest mi ją ocenić czy np. zestawiać z pozostałymi, nawet z SOI. Wydaje mi się, że SOI była nieco cięższa i bardziej U2owa. Na SOE zawartość U2 w U2 jest ewidentnie mniejsza, w tym sensie bardziej przypomina ono NLOTH.
#629
Napisano 30 listopada 2017 - 23:44
Po przeczytaniu creditsów stwierdzam, że optymizmem nie powiewa.
Dlaczego? Co takiego nie było optymistycznego?
#630
Napisano 01 grudnia 2017 - 07:04
Ja!
Ja!
#631
Napisano 01 grudnia 2017 - 08:05
Dlaczego? Co takiego nie było optymistycznego?
Ciężko to streścić w paru zdaniach. Dla mnie cały wydźwięk creditsów to jeden wielki list pożegnalny. Takie mam odczucia po ich przeczytaniu.
#632
Napisano 01 grudnia 2017 - 08:13
W ogóle kosmosu jest na tej płycie dużo, dużo przestrzeni typowej dla U2 chociaż pewnie większość albo mniejszość chciałaby żeby to była przestrzeń jaka znajdujemy w NYD czy TUF czyli Mix riffów i czwartego instrumentu jakim jest wokal Bono.
Sorry za nie zaznaczenie cytatu
#633
Napisano 01 grudnia 2017 - 09:38
Największym zaskoczeniem jest dla mnie jednak to, jak tym starym dziadom udało się wyrazić myśli i emocje, które przeżywam, w tym miejscu, w którym teraz jestem, ja i świat. Chyba nigdy na żadnej ich płycie nie czułem tego bardziej. Little Things rozwala mnie w drobny mak... Czy to jest ta "adekwatność", o której gadają chyba od czasów Bomby? Dla mnie nigdy nie byli bardziej adekwatni, na pewno nie w tym wieku (XXI, nie ich).
Płyta jest co najmniej bardzo dobra, ale na cyferki mnie teraz nie stać. Napiszę tylko, że absolutny highlight to Little Things... co za utwór! Bardzo urósł od czasu nieśmiałej wersji z koncertów TJT'17, która i na mnie nie robiła wielkiego wrażenia... Kolejny to LIMAHL, spodziewałem się po nich wszystkiego tylko nie otwarcia w stylu Passengers... i to świetnego. Bardzo na plus są Lights of Home, Red Flag Day i Summer of Love. Wersja tego pierwszego ze smykami to sam miód. Gagi w ostatnim nie słyszę - nie wiem czy to dobrze czy źle... bo te niewyraźne chórki mógłby przecież zaśpiewać każdy... GEJOW uwielbiam od pierwszego usłyszenia... Do tego The Showman - tego się nie spodziewałem, gęba sama się śmieje, świetna, knajpiana rzecz w stylu Trip Through Your Wires... Low point to z kolei dla mnie American Soul, i to chyba jedyna rzecz, co do której mam wątpliwości na tej płycie.
Aha, jest to pierwsza od dawna płyta U2, która dobrze brzmi. Dobra produkcja, nie dowalili przesadnej kompresji w masteringu = da się tego słuchać bez bólu uszu na dobrym sprzęcie. Jest nawet trochę głębi w miksie, nie brzmi to tak płasko jak kilka ostatnich ich płyt.
See through in the sunlight
#634
Napisano 01 grudnia 2017 - 10:21
Love Is All We Have Left - spokojne ambientowe otwarcie płyty w stylu passengers, cudny klimat - 9/10
Lights Of Home - mimo, że riff zerżnięty od kogo innego to piosenka sama w sobie całkiem udana - 8/10
You're The Best Thing About Me - typowy słaby radiowy singielek. Ot takie umca umca - 4/10
Get Out Of Your Own Way - niby dobry kawałek, ale po kilkukrotnym przesłuchaniu człowieka dopada myśl, że jednak jest on za bardzo wymuskany i 'wygładzony' do nieprzyzwoitości, ot kolejny bezpieczny radiowy 'chicior' - 5/10
American Soul - w tej piosence drażni mnie dosłownie wszystko. Słabiuteńki tekst (szczególnie 'ju end aj are rok end rol' i refu-jesus), Lamar wciśnięty na siłę i to, że ten szajs będzie na bank okupować jedno miejsce w każdej koncertowej setliście. Nie za takie utwory umierało Glastonbury - 1/10
Summer Of Love - jedna z najlepszych piosenek na SOE. Niesamowicie klimatyczny utwór - 9/10
Red Flag Day - sekcja rytmiczna w pełnej krasie. Świetna chwytliwa melodia, ten kawałek będzie rozwalał na koncertach (o ile nie zostanie wypchnięty z seta przez American Soul albo Elevation ) - 10/10
The Showman (Little More Better) - ta piosenka aż ocieka klimatem lat 80 Jako całość niestety nie porywa - 6/10
The Little Things That Give You Away - piękna melodia, ciekawy tekst, czego chcieć więcej - 9/10
Landlady - spokojna melodia i tekst, który pozwala człowiekowi odpłynąć na chwilę od codzienności - 8/10
The Blackout - świetna rockowa piosenka, mocarna sekcja rytmiczna i intrygujący tekst. Niestety wersja albumowa dla mnie jest jakaś taka miałka, surowość fejsbukowego wykonania na żywo pokazuje prawdziwą moc tego kawałka - 6/10 (wersja albumowa), 9/10 (wersja live)
Love Is Bigger Than Anything In It's Way - Koldplej dla ubogich. Przy pierwszym przesłuchaniu może wydać się arcydziełem, ale z każdym następnym przesłuchaniem ten utwór traci na wartości - 5/10
13 (There Is A Light) - Song for Someone na sterydach. Całkiem zgrabne zamknięcie płyty - 8/10
Book of your Heart - Crystall Ballroom SOE, piosenka, które powinna się znaleźć na płycie zamiast badziewia pokroju American Soul. Początek przypomina mi Your Blue Room, ciekawa linia melodyczna i niesamowity klimat, jeden z najlepszych kawałków na tej płycie - 10/10
Ogólnie płytę oceniam na 7/10, całkiem nieźle
EDIT: no i gdzie DO CHOLERY jest 'All my life' z plaży?! Czy ta piosenka kiedykolwiek ujrzy światło dzienne?!
#635
Napisano 01 grudnia 2017 - 10:42
Co do All My Life to myślę że jedyna szansą dla tego kawałka byłaby jakaś nowa składanka. Takowej należy się zaś w bliskiej przyszlosci spodziewać bo od wydania 18 Singles minęło niedawno 11 lat - między Best Ofami było tylko 4 lata przerwy, między drugim Best Ofem i 18 Singles tyle samo. Gdyby to miała być np.The Best Of 2000-2010 to byłob zresztą zupełnie logiczne promować ją niewydanym wcześniej kawałkiem z 2006, którego potencjał singlowy jest niezaprzeczalny. Może jest to też jakaś nadzieja dla Mercy. Wątpię natomiast czy będą je brać pod uwagę przy kolejnych albumach (jeżeli w ogóle jeszcze jakieś nagrają).
#636
Napisano 01 grudnia 2017 - 12:13
https://polifonia.bl...ezyl/?nocheck=1
#637
Napisano 01 grudnia 2017 - 14:11
Podejrzewam, że gdyby nie 'AppleGate' z przed 3 lat to SOE dostałaby 0.5-1,0 pkt więcej w każdej recenzji.. niemal wszędzie ten fakap przypominają i jakoś to rzutuje..
#638
Napisano 01 grudnia 2017 - 14:14
Podejrzewam, że gdyby nie 'AppleGate' z przed 3 lat to SOE dostałaby 0.5-1,0 pkt więcej w każdej recenzji.. niemal wszędzie ten fakap przypominają i jakoś to rzutuje..
Bardzo dojrzałe podejście ze strony recenzentów...
#639
Napisano 01 grudnia 2017 - 15:35
Tyle różnych, często przeciwstawnych opinii.. i fajnie..
Będzie gorąco w survivorze..!!
#640
Napisano 01 grudnia 2017 - 19:11
6!
Pobralem wczesniej, wytrzymalem; wlaczylem, wylaczylem, leci znowu.
Nie jest zle; jest calkiem dobrze.
Za malo jest tego na co czekalem, za duzo tego czego nie chcialem, ale bez malkontenctwa.
Tak na pierwszy odsluch, to za duzo miodu, za malo goryczy. Experience jednak - kojarzy mi sie z nabyciem juz umiejetnosci wybrania tego najlepszego z otaczajacego nas zla swiata... (matkie.. to czego ja chce od zycia? - ale tutaj jakby tego jest az za duzo, duzo-cukierkowo-popowo-kolorowo-infantylnie (?); w kilku kawalkach.
Niemniej... generalnie jest pieknie. Bedzie co rozkminiac, bedzie o czym pisac, bedzie z czego tlumaczonka robic, bedzie mozna sie i rozplakac, i posmiac, i wsciec, i poczuc noz wbity w plecy przez zycie-Brutusa w ostatniej zwrotce kolejnej pierwotnie niewinnie pogodnej piosenki.
Wlasciwie to... jakby wyciac z tych 13 kawalkow: You're the best thing..., Get out of your..., Love is bigger... wstawic Book of... i zmienic muzycznie The Showman... - to bylby to numer 3/4 ex aequo z wszystkich wydanych albumow (a moze 15, bo Passengers'ów tutaj tak duzo).
Na reszte czekam z niecierpliwoscia na maj; przearanzowane live beda potezne, musza zyskac niewyobrazalna moc (no, za wyjatkiem Little Thing - to znowu by stracilo )
pozdro, Wiercioch
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych