Survivor OT: Arcade Fire - Funeral
Started by
el_f
, paź 22 2010 22:32
179 replies to this topic
#62
Napisano 27 października 2010 - 23:14
Oj nie nie, Haiti też było dla mnie nietykalne dopóki nie zrozumiałem że to jednak ten utwór, który mimo bycia wymiataczem po prostu do tej płyty pasuje najmniej. Jest to historia na tyle osobista, mało uniwersalna, że czuć tu jakiś leciutki niedosyt. Na pewno za to znajduje się w takim miejscu albumu gdzie można było pozwolić sobie na takie zluzowanie nastroju, dlatego to nijak nie razi, ale to jest już powoli pora żeby głosować na ten kawałek.
Jeszcze przed początkiem survivora chciałem zagłosować w 3 rundzie na Crown Of Love (spodziewałem się że w pierwszych 2 odpadnie to co odpadło), jednak po bolesnym uświadomieniu sobie jakim błędem było wyrzucenie 7 Kettles zacząłem się zastanawiać, i zastanawiać, i wyszło mi że jednak zagłosuję na to na co powinienem głosować od pierwszej rundy w zasadzie, czyli wspomniane:
Haiti
A Power Out też nie, bo mimo że ani nie miecie (edit: nie miecie aż tak bardzo), a i tekst nie jest tak wielki jak w innych fragmentach albumu (chociaż...), to jednak biorąc pod uwagę obie te płaszczyzny jest to kawałek jednak lepszy od Crown Of Love, który (miałem wyjaśniać, więc wyjaśniam teraz, bo może odpadnie i nie będzie okazji) trochę mnie denerwuje. Pierwsza część jest genialna (ach ten walczyk, ten rytm, te skrzypce - a jak to świetnie się komponuje z 7 Kettles, ta atmosfera jakby balu, wesela?), ale końcówka jednak zawodzi. Koncept jest trafny, disco-rytm "na 2" wypierający klasyczne metrum walca wydaje się genialnym pomysłem, ale wykonanie mogło być lepsze. Zamiast porządniejszego pierd... no wiemy o co chodzi, nie będę bluźnił na forum, mamy drobne przyciszenie, a potem zamiast rozwinięcia tematu po kilku taktach następuje totalny fade out, no nie nie, nie tak się to robi, a i za krótko zdecydowanie. Więc jestem rozdarty między 2 opcjami, ale chyba Haiti, mimo że utwór jednak lepszy, w kontekście albumu pasuje mniej, stąd taki a nie inny głos.
Jeszcze przed początkiem survivora chciałem zagłosować w 3 rundzie na Crown Of Love (spodziewałem się że w pierwszych 2 odpadnie to co odpadło), jednak po bolesnym uświadomieniu sobie jakim błędem było wyrzucenie 7 Kettles zacząłem się zastanawiać, i zastanawiać, i wyszło mi że jednak zagłosuję na to na co powinienem głosować od pierwszej rundy w zasadzie, czyli wspomniane:
Haiti
A Power Out też nie, bo mimo że ani nie miecie (edit: nie miecie aż tak bardzo), a i tekst nie jest tak wielki jak w innych fragmentach albumu (chociaż...), to jednak biorąc pod uwagę obie te płaszczyzny jest to kawałek jednak lepszy od Crown Of Love, który (miałem wyjaśniać, więc wyjaśniam teraz, bo może odpadnie i nie będzie okazji) trochę mnie denerwuje. Pierwsza część jest genialna (ach ten walczyk, ten rytm, te skrzypce - a jak to świetnie się komponuje z 7 Kettles, ta atmosfera jakby balu, wesela?), ale końcówka jednak zawodzi. Koncept jest trafny, disco-rytm "na 2" wypierający klasyczne metrum walca wydaje się genialnym pomysłem, ale wykonanie mogło być lepsze. Zamiast porządniejszego pierd... no wiemy o co chodzi, nie będę bluźnił na forum, mamy drobne przyciszenie, a potem zamiast rozwinięcia tematu po kilku taktach następuje totalny fade out, no nie nie, nie tak się to robi, a i za krótko zdecydowanie. Więc jestem rozdarty między 2 opcjami, ale chyba Haiti, mimo że utwór jednak lepszy, w kontekście albumu pasuje mniej, stąd taki a nie inny głos.
#63
Napisano 28 października 2010 - 09:01
Haiti
"Basista umiera i idzie prosto do rock and rollowego nieba, u którego bram wita go Archanioł Gabriel. Tuż za nim widać w ożywionej rozmowie Jimiego Hendrixa, Johna Lennona, Elvisa Presleya, Janis Joplin i Keitha Moona.
Nieopodal mężczyzna w kowbojskim kapeluszu i skórzanej kurtce udziela instrukcji innym osobom. Zdumiony basista pyta archanioła: Czy, to Bono? Nie wiedziałem, że umarł. Gabriel odpowiada: Nie, to nie jest Bono. To Jezus Chrystus. Wydaje mu się tylko, że jest Bono."
Nieopodal mężczyzna w kowbojskim kapeluszu i skórzanej kurtce udziela instrukcji innym osobom. Zdumiony basista pyta archanioła: Czy, to Bono? Nie wiedziałem, że umarł. Gabriel odpowiada: Nie, to nie jest Bono. To Jezus Chrystus. Wydaje mu się tylko, że jest Bono."
#64
Napisano 29 października 2010 - 00:17
Guns can't kill what soldiers can't see.
Jak ważne jest to zdanie w kontekście całego albumu? Bo jak to możliwe że w takich krajach - mimo wojen, biedy, klęsk żywiołowych - żyją być może najweselsi ludzie na świecie? A jak to możliwe że płyta która nosi tytuł Funeral i mówi o sprawach raczej smutnych, jest tak pełna życia i energii? Haiti to chyba najlepszy tego przykład - gdy Régine śpiewa (a w zasadzie dyszy, jakby ostatkiem sił) tes enfants sont partis, in those days their blood was still warm, zespół - jak gdyby zupełnie się tym nie przejmując - gra wesoło, jakby do tańca. Tacy są ludzie w tego typu krajach, ale tacy jesteśmy my wszyscy. Są rzeczy których nie można w nas zniszczyć (może duma, a może po prostu radość życia?), i być może w tych najtrudniejszych warunkach, najgorszych chwilach, gdy jest nam już wszystko jedno bo i tak nie będzie lepiej, one najmocniej dochodzą do głosu. Haiti jest więc w pewnym sensie kluczem do zrozumienia całości albumu, nawet jeśli w niektórych płaszczyznach może się wydawać (a może nawet i jest) elementem nie do końca pasującym.
Haiti - 5
Neighborhood #3 (Power Out) - 4
Crown Of Love - 3
In The Backseat - 3
Znowu 15 głosów, czyli stabilność na dość wysokim poziomie. Ciekawe że nie zagłosowaliśmy na żadną nową piosenkę, mam nadzieję że te 3 powyżej nie zostaną wyrzucone w pierwszej kolejności.
1. Neighborhood #1 (Tunnels)
2. Neighborhood #2 (Laika)
3. Une Annee Sans Lumiere
4. Neighborhood #3 (Power Out)
5. Neighborhood #4 (7 Kettles)
6. Crown Of Love
7. Wake Up
8. Haiti
9. Rebellion (Lies)
10. In The Backseat
Koniec rundy czwartej: sobota 30.10, 23:59.
----------
Teraz już Crown Of Love.
Jak ważne jest to zdanie w kontekście całego albumu? Bo jak to możliwe że w takich krajach - mimo wojen, biedy, klęsk żywiołowych - żyją być może najweselsi ludzie na świecie? A jak to możliwe że płyta która nosi tytuł Funeral i mówi o sprawach raczej smutnych, jest tak pełna życia i energii? Haiti to chyba najlepszy tego przykład - gdy Régine śpiewa (a w zasadzie dyszy, jakby ostatkiem sił) tes enfants sont partis, in those days their blood was still warm, zespół - jak gdyby zupełnie się tym nie przejmując - gra wesoło, jakby do tańca. Tacy są ludzie w tego typu krajach, ale tacy jesteśmy my wszyscy. Są rzeczy których nie można w nas zniszczyć (może duma, a może po prostu radość życia?), i być może w tych najtrudniejszych warunkach, najgorszych chwilach, gdy jest nam już wszystko jedno bo i tak nie będzie lepiej, one najmocniej dochodzą do głosu. Haiti jest więc w pewnym sensie kluczem do zrozumienia całości albumu, nawet jeśli w niektórych płaszczyznach może się wydawać (a może nawet i jest) elementem nie do końca pasującym.
Haiti - 5
Neighborhood #3 (Power Out) - 4
Crown Of Love - 3
In The Backseat - 3
Znowu 15 głosów, czyli stabilność na dość wysokim poziomie. Ciekawe że nie zagłosowaliśmy na żadną nową piosenkę, mam nadzieję że te 3 powyżej nie zostaną wyrzucone w pierwszej kolejności.
1. Neighborhood #1 (Tunnels)
2. Neighborhood #2 (Laika)
3. Une Annee Sans Lumiere
4. Neighborhood #3 (Power Out)
5. Neighborhood #4 (7 Kettles)
6. Crown Of Love
7. Wake Up
8. Haiti
9. Rebellion (Lies)
10. In The Backseat
Koniec rundy czwartej: sobota 30.10, 23:59.
----------
Teraz już Crown Of Love.
#75
Napisano 29 października 2010 - 22:58
Przegapiłem troszeczkę wyrzucenie Haiti (bo te 2 pierwsze to były wiadomo), przyznaję.
Nie wiem jeszcze na co zagłosować, ale na pewno będę bronił In The Backseat.
To dla mnie niesamowity ładunek emocji w muzyce, w swojej rozpaczliwej bezsilności Régine jest nawet dosyć bardzo podobna do Thoma Yorka z Montion Picture Soundtrack. Nie wiem, czy dokładnie rozumiem sens tekstu, szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to tak bardzo, ale nie potrafię sobie wyobrazić bardziej sugestywnego przekazania poczucia winy w "I've been learning to drive.My whole life,I've been learning..." Chciałem tylko powiedzieć, że za bardzo mnie to wzrusza.
Nie wiem jeszcze na co zagłosować, ale na pewno będę bronił In The Backseat.
To dla mnie niesamowity ładunek emocji w muzyce, w swojej rozpaczliwej bezsilności Régine jest nawet dosyć bardzo podobna do Thoma Yorka z Montion Picture Soundtrack. Nie wiem, czy dokładnie rozumiem sens tekstu, szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to tak bardzo, ale nie potrafię sobie wyobrazić bardziej sugestywnego przekazania poczucia winy w "I've been learning to drive.My whole life,I've been learning..." Chciałem tylko powiedzieć, że za bardzo mnie to wzrusza.
http://sit-and-wonder.blogspot.com/
#76
Napisano 30 października 2010 - 00:42
O, ciekawy wątek z tym poczuciem winy. Można by to i tak, faktycznie, ale mi się wydawało że to też poczucie raczej takiego skrajnego bezsensizmu, bezsilnego poddania się - całe życie uczyłem się czegoś, może właśnie życia, relacji z ludźmi, związków, no wszystkiego, a teraz chcę już mieć spokój, niech inni prowadzą, ja mam dość, ja już nie mogę, ja już nie muszę, skoro wszystko co wydawało się celem tej nauki i tak odeszło. Rozwiniesz to z tą winą? Ciekawe.
#77
Napisano 30 października 2010 - 01:06
Ciekawe, ciekawe, bo ja to rozumiem chyba jeszcze trochę inaczej. Może tu chodzi o ten moment, kiedy właśnie zdajesz sobie sprawę że skoro całe życie uczyłeś się tego driving (ach, czemu w polskim języku nie ma takiego zwięzłego słowa na prowadzenie samochodu?), to w końcu przyszła pora żeby złapać tą kierownicę i jechać? I zamiast radości wynikającej z tego że wreszcie możesz o czymś zdecydować, czujesz smutek że już nie będzie tak samo jak kiedyś, nie będziesz mógł posiedzieć sobie na tylnym siedzeniu, popatrzeć na krajobraz, zdrzemnąć się? Teraz jest moment próby, moment na który czekałeś, ale jednocześnie uświadamiasz sobie że to nie wygląda tak różowo i w zasadzie lepiej było być dzieckiem które na nic nie ma wpływu, ale przynajmniej nie musi się niczym martwić (o ile faktycznie nie musi). Takie zderzenie z "dorosłością", które może być bardzo bolesne i trzeba (właśnie - trzeba?) uważać żeby się nie poddać, bo przecież nie można całe życie być dzieckiem (a może można?).
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 4
0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych