Muse
#122
Posted 21 listopada 2012 - 20:09
1) Czy zna może ktoś lepszy/szybszy sposób powrotu niż PKP/PKS z Łodzi do Warszawy po koncercie? Ewentualnie jakieś info o dodatkowych połączeniach? Bo z tego co aktualnie widzę, pierwsze pociągi następnego dnia odjeżdżają dopiero o 4. rano.
2) Czy w samej Atlas Arenie (lub w pobliżu) jest w ogóle miejsce gdzie można coś zjeść, ewentualnie posiedzieć po koncercie? I czy polecacie korzystanie z szatni (głównie o kolejki mi chodzi)?
Dzięki za wszystkie odpowiedzi.
- Ilu członków U2 potrzeba, by zmienić żarówkę?
- Jednego - Bono trzyma żarówkę, a świat kręci się wokół jego tyłka.
#124
Posted 23 listopada 2012 - 17:42
Olka
Olive
Skrzat
Smolik
MarekR
AniaRG
WojtekRG
Madzia
Zbych
#125
Posted 23 listopada 2012 - 20:35
Zostań w Łodzi na noc, poczujesz smak przygody! />
Hah, fakt, polecam spędzenie nocy na Dworcu Kaliskim, zapewne niezapomniane doznania. A jeśłi komuś mało polecam urozmaicić sobie nocnym spacerem do pobliskiego Śródmieścia, no jest jeszcze wersja hard i analogiczna wycieczka na Bałuty
Na pytania Linuxa nie odpowiem mimo, że znam odpowiedzi bo za późno natrafiłem na ten post a koncert chyba właśnie się rozpoczął.
#128
Posted 24 listopada 2012 - 20:22
Piosenki z nowej płyty też zresztą zaskoczyły mnie fantastycznym brzmieniem na żywo. Przejmujący wydźwięk Animals, wokal na Madness i melodyjne Follow Me wywołały u mnie ciary od czubka głowy po pięty. Oczywiście nie muszę dodawać, że oprawa spotęgowała odbiór tej całej energii, która emanowała ze sceny od pierwszej do ostatniej minuty koncertu. Na pochwałę zasługuje też wokal Bellamy'ego i techniczne wykonanie utworów.
Dla mnie najlepszy koncert po U2 w Chorzowie Jeśli ktoś choć trochę lubi Muse i nie był, niech żałuje.
EDIT: Atmosfera koncertu, jak to u nas w Polsce bywa - zachwycająca, doprowadziła nawet do pewnego ewenementu. Matt Bellamy uściskał dłonie fanom w pierwszym rzędzie na Undisclosed Desires
#131
Posted 25 listopada 2012 - 01:42
On tak robi teraz na każdym koncercie. Co nie zmienia faktu, że publika była na całe szczęście jednym z najlepszych elementów koncertu, przynajmniej ta w okolicach sceny.EDIT: Atmosfera koncertu, jak to u nas w Polsce bywa - zachwycająca, doprowadziła nawet do pewnego ewenementu. Matt Bellamy uściskał dłonie fanom w pierwszym rzędzie na Undisclosed Desires
Sam koncert? Czysta energia, chociaż IMHO było nieco widać swego rodzaju rutynę trasową zespołu. Chociaż, może to po prostu znakomite ogranie wszystkich kawałków.. W każdym razie, najbardziej się cieszę z mojego wyczekanego Stockholm Syndrome.
- Ilu członków U2 potrzeba, by zmienić żarówkę?
- Jednego - Bono trzyma żarówkę, a świat kręci się wokół jego tyłka.
#132
Posted 25 listopada 2012 - 19:53
On tak robi teraz na każdym koncercie. />
Szkoda, myślałam, że to jednak atmosfera naszego koncertu spowodowała tak spontaniczną reakcję Matta, co nie zmienia faktu, że bardzo się cieszę, iż Bellamy przełamuje bariery. Całowanie dziewczyn w rękę, przybijanie piątek z fanami i wszelkie inne formy "bratania się z tłumem", wychodzi Muse na dobre, bo tego mi czasami brakowało, tego bliższego kontaktu z publicznością.
Może na następnej trasie doczekamy się jakiegoś b - stage'a
#133
Posted 26 listopada 2012 - 21:59
#134
Posted 28 listopada 2012 - 00:10
Cóż, muszę przyznać, że o ile BARDZO nie lubiłem Muse, o tyle nowa płyta jest.. całkiem przyjemna. Oczywiście, to, co oni robią, nadal jest kuriozalne itp. ale znać w tym jakąś myśl przewodnią i jakąś umiejętność panowania nad kompozycjami (co np. dla The Killers wydaje się być już trwale nieosiągalne). Będą to musieli jeszcze udowodnić kolejnymi płytami, ale na razie daję im malutki kredycik zaufanka.
Ciekawe, mam dokładnie odwrotne odczucia Prawdopodobnie ich najgorsza płyta w dyskografii. Eksperymentowanie z niemuzyką, daleko posunięty eklektyzm stylistyczny, chaos. Ja tu żadnej myśli przewodniej nie widzę, a bardzo chciałbym, żeby cała płyta brzmiała jak np. Save Me, które przypomina mi, za przeproszeniem, Porcupine Tree. I w takim kierunku mogliby iść, byłbym zadowolon. A teraz takiego kierunku nie widzę.
in search of experience
to taste and to touch
and to feel as much
as a man can
before he repents"
#135
Posted 03 grudnia 2012 - 13:11
Czy aż tak muszą kopiować po U2?...
in search of experience
to taste and to touch
and to feel as much
as a man can
before he repents"
#136
Posted 04 grudnia 2012 - 09:00
Ciekawe, mam dokładnie odwrotne odczucia /> Prawdopodobnie ich najgorsza płyta w dyskografii. Eksperymentowanie z niemuzyką, daleko posunięty eklektyzm stylistyczny, chaos. Ja tu żadnej myśli przewodniej nie widzę, a bardzo chciałbym, żeby cała płyta brzmiała jak np. Save Me, które przypomina mi, za przeproszeniem, Porcupine Tree. I w takim kierunku mogliby iść, byłbym zadowolon. A teraz takiego kierunku nie widzę.
Cóż, słyszałem już opinie, że to jest Muse dla tych, co nie lubią Muse Powiem więcej - zgadzam się z zespołem, że to Supremacy powinno firmować Skyfall /> Byłby znakomity, rasowy, bondowy numer, w przeciwieństwie do mdłej i nudnej Adele.. Bonda trzeba powierzać profesjonalistom, a nie przehajpowanym amator(k)om.
#138
Posted 04 grudnia 2012 - 11:35
Premiera płyty była jeszcze przed Adele i wtedy byłem PRZEKONANY, że to będzie motyw do Bonda. Wydawało się to tak oczywiste, ale nie, ale nieee...Tracklista nowej płyty:
1. Bond
(...)
in search of experience
to taste and to touch
and to feel as much
as a man can
before he repents"
#139
Posted 09 października 2013 - 19:52
Odświeżam wątek.
Nagranie tegorocznego koncertu w Rzymie ma wejść do kin 7 listopada:
http://www.koncertom...ekrany-kin.html
I serio, kolejna płyta jeszcze w 2014? Coś szybko by im praca poszła
Reply to this topic
1 user(s) are reading this topic
0 members, 1 guests, 0 anonymous users