Użytkownik acr edytował ten post 30 kwietnia 2009 - 19:43
Na czym gramy? Jak długo itp...
#162
Napisano 30 kwietnia 2009 - 19:44
Palce mam spuchnięte, ale tera mój gach mi Oskara stroi, więc mogę z Wami pobiadolić
wlasciwie w tym rzecz
chodzi o to aby skora z palcow jak najszybciej zeszla i aby odrosla twardsza
jazz w wolnych chwilach u mnie obecnie, ale pojecie o tym na razie jako takie ma wiec wiecie
takze
powodzenia
PS. o boze, vidrar vel til loftarasa...toz to absolut, nie moge opedzic od tego utworu, aaaaa
#164
Napisano 02 maja 2009 - 23:20
Gram na gitarze klasycznej i elektrycznej gdzieś od 2 lat i palce jak mnie bolały, tak mnie bolą. Ale i tak jest git. Czasem coś na basie sobie brzdąknę. No i jeszcze mam i gram na ukulele Z przymusu od 9 lat gram na klawiszach (szkoła muzyczna ). No i jestem fanem gry na perkusji, mimo że niewiele umiem na niej zagrać, aczkolwiek nauczyłem się ostatnio tremolo robić na werblu . Podsumowując- wymiatam. Podskoczy ktoś?
#165
Napisano 02 maja 2009 - 23:23
Podsumowując- wymiatam. Podskoczy ktoś?
tak
a tak na powaznie, jestem pod wrazeniem. przede wszystkim podziwiam samodoskonalenie sie, ja wlasciwie wszystko to samo co kolega, troche dluzej i bardziej z patrzeniem na przyszlosc gitare mecze, na pianinku czasami gram, w domu jest w koncu to niech sie nie marnuje, na basie tez sobie radze, troche bardziej niz na pianine to na perkusji, wlasciwie bardzo czesto wynajmuje sobie salki aby cwiczyc samemu na perce, i jakos to powoli do przodu idzie.
a moim marzeniem na obecna chwile jest znalezienie mozliwosci grania na wiolonczeli i nauka na tym wlasnie instrumencie mam nadzieje ze sie wkrotce uda
#166
Napisano 03 maja 2009 - 00:23
#167
Napisano 03 maja 2009 - 09:28
no muszę powiedzieć, że cholernie zazdroszczę, ja to w sumie bardzo rzadko, najczęściej podczas wizyt w salce z zespołem (w którym gram na gitarzę ) najgorzej to mi idzie zsynchronizowanie rąk z partią stopywlasciwie bardzo czesto wynajmuje sobie salki aby cwiczyc samemu na perce, i jakos to powoli do przodu idzie.
a wiolonczela fajna sprawa (Breathe)
no i zapomniałem dodać, że grywam jeszcze na harmonijce ustnej
#169
Napisano 03 maja 2009 - 21:44
gitara, 4 lata, a tak na poważnie to 2 tygodnie jestem aktualnie na etapie the white stripes, proste piosenki maja
u2 tez proste piosenki maja, co nie umniejsza oczywiscie fenomenowi the edge'a.
swoja droga, dla mnie pan white i pan evans to obecnie ex equo pierwsze miejsce wsrod gitarzystow rockowych, no nie ma na nich mocnych.
#171
Napisano 03 maja 2009 - 21:55
O tak! Święta racja. Jeszcze bym dopisał do tego Greenwooda i może Bellamy'ego. No i ja oczywiście na drugim miejscuswoja droga, dla mnie pan white i pan evans to obecnie ex equo pierwsze miejsce wsrod gitarzystow rockowych, no nie ma na nich mocnych.
Ja dzisiaj wieczorem przysiadłem nad NLOTH i pograłem Breathe i Stand Up i proste to jak cep, a jakie zajebiste!
#172
Napisano 03 maja 2009 - 22:00
O tak! Święta racja. Jeszcze bym dopisał do tego Greenwooda i może Bellamy'ego. No i ja oczywiście na drugim miejscu
my chyba we wszystkim sie musimy zgadzac ;d
bellamy'ego cenie cholernie za jego kreatywnosc i to eksperymentowanie z brzmieniem
a greenwood to po prostu najlepszy multiinstrumentalista jakiego znam. kiedys czytalem ze na poziomie takim jak gitare np. ogarnia ponad 50 instrumentow, w sumie to jest bardzo prawdopodobne. bo w samym R jest on odpowiedzialny za klawisze, ondes martenot, wszelkiego rodzaju smyczki, instrumenty dete (ach to life in a glass house), klawesyn, vibrafon, ksylofon, pomijajac oczywiscie elektronike (kaoss pad, syntezatory analogowe). a to tylko to co prezentuje z radiohead. to jest dopiero psychol
#175
Napisano 03 maja 2009 - 22:43
Mrówa, z tego co widzę masz już kilka koncertów za sobą. Jakiego używasz comba, czy może głowę z kolumnami? Bo raz grałem na koncercie na mojej 15W Line 6 i wyszło tak sobie , raz pożyczyłem Randalla 75W hybrydę z salki i było git. No a teraz w sumie trza coś kupić, bo mam kilka performance on the horizon
#176
Napisano 03 maja 2009 - 22:56
zawsze jak gralismy koncert to sie motalo sprzet na spole z innym zespolem, i na przyklad wzmacniacz gitarowy byl z innego zespolu. czasami tez pozyczalem wzmacniacz od znajomych, i tu jakies wieksze wzmacniacze tez stykaly. ostatnio koncert jednak gralismy sami a wszyscy znajomi mieli w tym czasie jakies sprawy ze nie mogli pozyczyc wzmacniacza i musialem pozyczac od brata, a jego jest niewiele lepszy od mojego bo tylko fender frontman 25W.
Wyszla totalna klapa, praktycznie mnie w ogole nie bylo slychac a jak sie zglasnialem to ze wzmacniacza wydobywal sie tylko nieskasitelny ciagly pierd.
generalnie zastanawiajac sie nad wzmacniaczem, nalezy zwrocic uwage bardziej na glosnik niz na moc przedwzmacniacza, choc to tez jest wazne.
generalnie jak jest glosnik 12 calowy to to juz jest znosne w salkach prob np. choc to tez zalezy od wzmacniacza w tym wypadku.
najlepszym z tych w miare rozsadnych rozwiazan jest glosnik 2x12, jak to np. jest we wzmacniaczach fender frontman 212r ale i takze wielu innych.
co nie znaczy ze moc wyjsciowa nie jest wazna, bo majac np. taki wzmacniacz kustom barrel cos tam, 30W z 2x12 to nie to samo co okolo stuwatowy wyzej wspomniaczy Fender 212.
ja sie chyba do tego cacka przymierzal bede
http://guitarcenter..../vox-ad50vt-212
ale jeszcze dluga droga przede mna, prawie tysiac zlotych do uzbierania
#177
Napisano 03 maja 2009 - 23:05
#178
Napisano 03 maja 2009 - 23:11
Taka przykra prawda z frontmanem - mój Frontman 15G, jak się rozkręci na clean'ie gdzieś na 5 to słychać piękny, czysty pierd basów, nie mówiąc o tym co dalej. Cholernie wkurzające.[ciach]fender frontman 25W. Wyszla totalna klapa, praktycznie mnie w ogole nie bylo slychac a jak sie zglasnialem to ze wzmacniacza wydobywal sie tylko nieskasitelny ciagly pierd.[ciach]
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych