No Line On The Horizon
#2521
Napisano 03 marca 2009 - 16:14
#2522
Napisano 03 marca 2009 - 16:19
I co o tym sądzicie?Chyba wybroniłem U2:-)
No dla mnie słabe...każdy ma swoją opinię na temat płyty - rzecz gustu. Pewnie, że dla Ciebie czy dla mnie U2 jest najlepszym zespołem na świecie co nie znaczy, że musi być dla wszystkich. Bo jakiż mamy tu miernik, bardzo ale to bardzo subiektywny...
#2523
Napisano 03 marca 2009 - 16:24
The Final Cut to piękna płyta.Porównywanie U2 z Pink Floyd jest bez sensu, ale z zupełnie innych powodów niż konieczność " dorównywania " czemukolwiek, gdyż takowej nie ma. Dużo wody jeszcze upłynie, nim Polacy zorientują się, że Pink Floyd to nie prorocy zesłani przez Boga, których nie-czczenie jest herezją, tylko po prostu zespół rockowy który nagrał kilka wybitnych i klasycznych płyt, i zapisał się nimi w historii rocka. Ale to taka drobna złośliwość Ja uważam, że U2 są lepsi od Pink Floyd - mają równiejszy repertuar, nigdy nie zanotowali takich wtop jak np. The Final Cut, a ich muzyka jest znacznie bardziej urozmaicona ( dokładnie tak ). Ale takie porównywanie, jak napisałem, nie ma sensu.
#2524
Napisano 03 marca 2009 - 16:49
Myślę, że NLOTH przysporzy zespołowi więcej nowych fanów, niż HTDAAB. Kompozycje są lepiej zrobione, produkcja jest lepsza, przebojowość na równym poziomie. Crazy Tonight, Magnificent czy Breathe uważam za bardzo dobre punkty wyjścia do rozpoczęcia przygody z zespołem.
#2525
Napisano 03 marca 2009 - 18:09
A U2,co płyta,coś innego.
A porównanie Pop do Abbey Road,chodzi mi że obie płyty są na swoj sposób ciężkie.
I oczywiście każdy ma swój styl i lubi słuchać co innego.Ale niech nie wypisuje że nowe U2 to popowy likier,w dodatku mdły.
Żeby pisać takie recenzje to trzeba poprostu się znać na muzyce.
Ja np nie slucham muzyki klasycznej,ale nie powiem że jest do dupy.Bo tak nie jest.
#2526 Guest_depe_*
Napisano 03 marca 2009 - 18:25
ROTFL!A dla mnie Pop to drugi Abbey Road.
Jedna Z Największych Porażek W Historii Rock'n'Rolla VS Jedna Z Największych Płyt W Historii Rock'n'Rolla
Masz poczucie humoru..
Aha.A porównanie Pop do Abbey Road,chodzi mi że obie płyty są na swoj sposób ciężkie.
Masz rację.
POPa się ciężko słucha, natomiast Abbey Road.. cóż, ... She's So Heavyyyyyyyyy...
#2527
Napisano 03 marca 2009 - 18:40
Płyta w komputerze.. i jedziemy!
#2528
Napisano 03 marca 2009 - 18:46
Płyta nie jest łatwa w odbiorze, zwłaszcza za pierwszym razem. Brzmi na pewno inaczej niż poprzednie U2, dużo dźwięków. Larry gra jak trzeba, tyle, że często za cicho....
Powala Breathe już za pierwszym razem i umiejscowienie, na końcu płyty i jeszcze takie boom ;P I'll Go Crazy jest świetne, ktoś to porównywał do wcześniejszych popowych popowo-rockowych piosenek U2, ale ta jest świetna, głos Bono bardzo dobry, jakby nagrywali w innym czasie niż resztę, a może mi się zdaje. No i przy Baby, baby... człowiek odjeżdża
Intro do Magnificient powala no i utwór zaczyna łapać. MOS to na prawdę dzieło, może w końcówce trochę brakuje, ale Bono na początku...hmmm Ciężko mi idzie ze ścinaniem lasu cedrowego, Kaczkowski powiedział w niedzielę, że to perełka na albumie, tekst niezły, ale gdzie muzyka refren dziwny
Reszta później Winter jeszcze nie słuchałem, ale film nie wciąga...
Co do jakości albumu, efekty stereo są niezłe, wiele dźwięków słychać, to gitara z lewej to z prawej, w Fez fajnie brzmi Let Me In The Sound, ale...
-czy ktoś już zauważył, że takie Booty są znormalizowane gdzieś na poziomie 88.1 %, na singlu też (tylko White As Snow ma niżej!!) dlaczego booty nawet na singlu wyciszyli?? (wyraźnie widać to w programach do edycji plików audio) - reszta ok 99 %
-ale co gorsza, przesterowanie niektórych utworów!!! Czy to jest specjalnie?? Jak w Crazy wchodzi moment "Baby..." to de basy aż się "duszą", dudnią, mimo, że wysterowany utwór jest tylko na 90.9 % jest przegięcie w druga stronę, Adam gra dobrze, ale zmixowane z przesadą. Zwłaszcza w Crazy okropnie to brzmi.... Specjalnie? Ale po co, to pogarsza jakość.
Może tylko ja mam takie odczucia, ale drażni to w tak dobrym utworze. :/
#2529
Napisano 03 marca 2009 - 19:41
A piosenki? Muszę przyznać, że jestem dosyć zaskoczony. U2 jeszcze tak nie grali! Jest kilka naprawdę "dziwnych" (jak na nich) piosenek i chwytów - zwłaszcza "FEZ-Being Born". A ballada "White as snow" jest tak piękna, że aż się popłakałem - serio! Po pierwszym przesłuchaniu - oprócz wyżej wymienionych tytułów - moimi faworytami są: tytułowy "No line on the horizon" i "Stand Up Comedy" (rewelacyjny!). Więcej napiszę po kilkukrotnym przesłuchaniu.
#2532
Napisano 03 marca 2009 - 20:20
Może popełnisz jakieś foto????????Empiki zawiodły, ale na szczęście przypomniałem sobie o Media Markt. Digipack cudnie wydany - warto było czekać
A piosenki? Muszę przyznać, że jestem dosyć zaskoczony. U2 jeszcze tak nie grali! Jest kilka naprawdę "dziwnych" (jak na nich) piosenek i chwytów - zwłaszcza "FEZ-Being Born". A ballada "White as snow" jest tak piękna, że aż się popłakałem - serio! Po pierwszym przesłuchaniu - oprócz wyżej wymienionych tytułów - moimi faworytami są: tytułowy "No line on the horizon" i "Stand Up Comedy" (rewelacyjny!). Więcej napiszę po kilkukrotnym przesłuchaniu.
#2533
Napisano 03 marca 2009 - 20:21
hmm. to jest.. inne. ale jest.. cudne.
na razie najlepsze dla mnie są fez, cedars (perełka, oj tak!!), magnificent, moment of surrender. w i'll go crazy nie podoba mi się ten falsecik bono w dwóch momentach, brzmi tak.. sztucznie, echsz, to nie lemon w końcu.
breathe i no line - b. energetyzujące, w breathe strasznie mi się podoba wokal.
a chyba najbardziej rozczarowuje unknown caller. po samym tytułe spodziewałam się trochę więcej. no dobra, zapomniałam: ten instrument, co jest na końcu (organy?) - aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, geniusz.
solidna i logicznie zbudowana recenzja bliżej łikendu, jak się osłucham bardziej, bo na razie dopiero 2 raz leci sobie.
#2535
Napisano 03 marca 2009 - 21:05
W końcu ktoś się ze mną zgadza, że Cedars i Fez sa highlightami płyty.po pierwszym odsłuchu:
hmm. to jest.. inne. ale jest.. cudne.
na razie najlepsze dla mnie są fez, cedars (perełka, oj tak!!), magnificent, moment of surrender. w i'll go crazy nie podoba mi się ten falsecik bono w dwóch momentach, brzmi tak.. sztucznie, echsz, to nie lemon w końcu.
breathe i no line - b. energetyzujące, w breathe strasznie mi się podoba wokal.
a chyba najbardziej rozczarowuje unknown caller. po samym tytułe spodziewałam się trochę więcej. no dobra, zapomniałam: ten instrument, co jest na końcu (organy?) - aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, geniusz.
solidna i logicznie zbudowana recenzja bliżej łikendu, jak się osłucham bardziej, bo na razie dopiero 2 raz leci sobie.
#2536
Napisano 03 marca 2009 - 21:49
pani slonecznikowo, a Oooooooooooooooooooooooooo?
o Boże, no oczywiście! jakżeś mogłam zapomnieć o Ooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo ?
miszczostwo toć jest to!
dzięki Mrówa
@ corso: no proszę.
#2537
Napisano 03 marca 2009 - 21:58
Użytkownik acr edytował ten post 03 marca 2009 - 22:00
#2539
Napisano 04 marca 2009 - 03:21
1. No Line on the Horizon - słabe rozpoczęcie płyty z pretensjonalnym tekstem; "i know a girl who's like the sea" może śpiewać zakochany nastolatek, a nie 50 latek, który śpiewa już od ponad 30 lat; poza tym uh i ohy na końcu strof są swoistym pokazem bezradności, w jaką popadła ta strona Bono odpowiedzialna za pisanie tekstów; OCENA 2/6
2. Magnificent - zaczyna się bardzo obiecująco; niestety w środku utwór siada; niemniej in plus jest przyjemne oldschoolowe brzmienie gitar przypominające mi przełomowe dla zespołu kompozycje z "The Unforgettable Fire"; OCENA 3,5/6
3. Moment of Surrender - wg mnie najjaśniejszy element tej przeciętnej płyty; 7 i pół minuty, które nie nuży; nie przypomina wcześniejszych nagrań U2, choć w warstwie muzycznej czuć rękę Briana Eno (przypomina się trochę "Your Blue Room" z Passengersów); naprawdę dobry utwór, zaskakujący, można by rzecz, że na swój sposób innowacyjny (cóż, Lanois i Eno wypowiadając się o rzekomej innowacyjności chyba mieli na myśli tylko 3 kawałek z płyty); OCENA 4/6
4. Unknown Caller - klapa na całej linii, kompozycyjnie utwór leży, po kilku przesłuchaniach nie zapamiętałem z niego kompletnie nic + ohy na końcu strof; argh ile można?!; OCENA 2/6
5. I'll Go Crazy if I Don't Go Crazy Tonight - piosenka przypomina nieco stylistycznie utwory z ATYCLB i paradoksalnie ... broni się; bezpretensjonalna, z niezłymi zwrotkami i dobrym refrenem; OCENA 3,5/6
6. Get On Your Boots - po usłyszeniu singla, miałem nadzieję na naprawdę świetną płytę; utwór będący świetną kompilacją "Vertigo", konceptów z "Achtung", "Zooropy" i "Pop" posiadał w sobie rock n' rollowy groove, choć nie był tak jednolity jak wspomniane wcześniej "Vertigo"; niestety Bootsy uśpiły moją czujność (choć spodziewałem się, że nie będą oddawały ducha albumu); OCENA 4/6
7. Stand Up Comedy - miało być zadziornie; utwór będący rzekomym owocem sesji z Plantem i Whitem miał mieć w sobie prawdziwie Led Zeppelinowy oddech; hmm po odsłuchaniu wydaje mi się, że owe "sesje" panowie spędzili raczej na piciu kawki niż ostrym graniu; porażka; OCENA 2/6
8. White As Snow - prawie zasnąłem; OCENA 1,5/6
9. FEZ Being Born - tutaj jest bardzo dobrze, zaskakująco, ciekawie, słychać jakiś koncept (i znów rękę Eno); taka "Zooropa" XXI wieku; OCENA 4/6
10. Breathe - nie rozumiem zachwytów nad tym utworem; kompozycyjnie zupełnie nie do przyjęcia; takie "kopiuj wklej" U2; OCENA 3/6
11. Cedars of Lebanon - przypomina mi "Wake Up Dead Man"; podobnie jak piosenka z POPu to bardzo dobry utwór, jeden z najlepszych zamykających płyty U2; w końcu nie ma ohów, ahów, wrzasków; jest ciepły, stonowany głos melorecytującego Bono; to taki balsam dla uszu po ciężkiej przeprawie, jaką niewątpliwie jest przesłuchanie w całości 12 albumu Irlandczyków; OCENA 4/6
Sumując oceny (najbardziej obiektywnie) płyta dostaje u mnie 3/6. Żeby była jasność. To oczywiście moje subiektywne zdanie, jestem gotowy na polemikę. Ale czuję się trochę oszukany, że czekając 5 lat na nową płytę, otrzymałem nijaki twór, który miał być rzekomo innowacyjny, stworzony z jednych z najlepszych piosenek jakie Bono w życiu napisał. Eno, Lanois, Bono, Edge zapewniali, że to będzie jeden z najlepszych albumów w karierze Irlandczyków. Niestety jest bardzo źle, mam nadzieję, że przynajmniej wybronią się na koncertach. Z 11 utworów na płycie tylko "Moment of Surrender" i "Cedars of Lebanon" są utworami, w których choć trochę widać (albo słychać) iskierkę geniuszu czwórki Dublińczyków. Reszta dużo poniżej oczekiwań.
Po odsłuchaniu albumu (co było wątpliwą przyjemnością), przesłuchałem sobie rugany przez krytyków POP. Cholera jasna chciałbym żeby recepcja NLOTH była podobna. Żeby NLOTH okazała się podobnie jak POP niesłusznie skrytykowaną perełką. Niestety mam pewne obawy. Krytyka POPu brała się poniekąd z pewnej nieprzystawalności i innowacyjności albumu w stosunku do poprzednich dokonań grupy. Jak na owe czasy był to naprawdę szokujący krok naprzód. Po 12 latach ta płyta nadal brzmi świeżo! Mogłaby być wydana dzisiaj. A NLOTH? Nie jest ani nowatorska, nie jest ani krokiem naprzód, ani nawet w tył. Jest nijaka. Boję się, że U2 niebezpiecznie wkroczyło na ścieżkę Rolling Stonesów. Przepłynąłem przez całą dyskografię Irlandczyków wzdłuż i wszerz. Nawet jeśli czasem dostawałem zadyszki potykając się o różne "In a Little While", czy "Man and the Woman", to zawsze wypływałem na powierzchnię dzięki "Miracle Drug" lub innymi POPami, Achtungami, czy Joshuami. Teraz czuję, że się topię. To mój moment of surrender. And there's no help on the horizon.
moje rate your music / oceny płyt U2 - https://rateyourmusi...ol/strm_a/U2/1
#2540
Napisano 04 marca 2009 - 09:06
.
1. U2 * 2. Queen * 3. Metallica * 4. Marillion * 5. Pink Floyd * 6. R.Stones * 7. Iron Maiden * 8. Radiohead * 9. Deep Purple * 10. D.Mode
U2 TOP 10: The Unforgettable Fire, Exit, Luminous Times, All I Want Is You, Ultra Violet, Acrobat, The Ground Beneath Her Feet, Electrical Storm, Sometimes You Can't Make It On Your Own, Magnificent
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych