528 replies to this topic

[Unknown Caller]

Jakoś tych wiader nie widzę, przynajmniej w tym wątku, a i tak to wszystko jest nic w porównaniu do tego co lało się kiedyś na Discothèque.

[acr]

No wiader nie ma, parabolicznie napisałem z rozmachu, ale komą, wiemy o co chodzi

[soulmate.]

Jakoś tych wiader nie widzę, przynajmniej w tym wątku, a i tak to wszystko jest nic w porównaniu do tego co lało się kiedyś na Discothèque.

A gdy pierwszy raz puszczali The Fly, to ludzie wyrzucali radia przez okna:p

[kade]

A gdy pierwszy raz puszczali The Fly, to ludzie wyrzucali radia przez okna:p

mało powiedziane

 

Teraz posłuchałam wreszcie na czymś normalnym - jest bardzo fajnie. Za fajnie - znienawidzę w ekspresowym tempie

A póki co sobie zapętlę

 

A Edge niech śpiewa więcej, bo to fajne jest 

[kade]

do kawy o poranku smakuje

[Johnny99]

Stelmach nie napisał niczego odkrywczego, ale doceniam fakt że komuś z dziennikarskiego establishmentu w ogóle chce się pisać takie długie posty o nowym U2 za darmo

[Meg]

Wątpliwe pierwsze wrażenie, ale zyskuje przy bliższym poznaniu.. dzisiaj z rana (jak wyżej) smakuje. no i tekst, tekst.

[feedback]

całe szczęście, że nie oceniałam tego na gorąco, bo teraz przy słuchaniu odczucia są zupełnie inne a to dopiero drugi dzień z JEBTAM

[Indian Summer]

Mi się spodobała od pierwszego wejrzenia. I jest coraz lepiej.

[soulmate.]

do herbaty również

no i tekst, tekst.

100% U2 w U2

[star]

Ja też już jestem po kilku przesłuchaniach a dziś zabrałem sobie JEBTAM do samochodu. Nie mogę pozbyć się melodii z głowy. Chwyciła bardziej niż blackout - choć tu w dużej mierze winna jest kiepska jakość nagrania. Piosenka nie odkrywa Ameryki na nowo ale jest fajna i optymistyczna a z drugiej strony nie jest przekroczona granicą cukierkowatosci jak np w Wild honey. Nie chciałbym całej płyty takiej jak Best thing a le na taki 1 kawałek się nie obraze

[Łukasz U2]

Usłyszałem w pracy w radiu.Nie ruszyło w ogóle. Ale to zero. Nawet nie chciało mi się odsłuchiwać po powrocie do domu. Jednak zapuściłem na słuchawkach. Zyskuje , na tyle że chce znowu wrócić. Wydaje mi się że gorsze od The BlackOut. Tam to mimo wszystko ma coś w sobie mimo że podchodzi pod rocker. Od razu bardziej pasowały mi tam refreny , tu ten refren ani u Kygo ani w tej wersji nie robił jakiegoś super wrażenia. Ale jednak przy dokładniejszym odsłuchu , zyskuje na smaczkach. Adaś znowu rządzi w tle , świetne syntezatory (serio ciary) w drugiej zwrotce. Gitary Edge'a no coz , chyba za dużo czasu poświęca na mix za mało na granie bo są super wtórne. Tak jak napisał Alex , stanęli w połowie drogi do hitu , bo mogłoby coś z tego być , ale zj niewytłumaczalnych powodów , wiem że nie będzie. Takie gorsze Ordinary Love z pomieszaniem właśnie Electrical Storm. ATYCLB w pełnej krasie. Tragedii nie ma , dupy też nie urywa , ot pioseneczka z dość świeżym mixem , zyskujaca na smaczkach. Ale chyba ja też już nie chce żeby gonili za przebojem. OL było namiastka ale tam wygrali songwritingiem a nie kombinacjami. Boję się też jak im to wyjdzie na żywo kiedy ogoloca to z loopów które chwilami robią ten song. Zobaczymy , jest potencjał , nie jest źle ale nie takiej płyty oczekuje.

[Zigy Stardust]

Właśnie wyszedłem po bułki i po drodze słyszę dobiegające znajome dźwięki z czyjegoś mieszkania

[Owłos]

Bo to idealna piosenka do malowania pokoju :V

[depe]

Jak komuś się nudzi to poniżej sporo wczorajszych wywiadów.

 

http://www.u2songs.c..._thing_about_me

[Łukasz U2]

Zakładamy jakiś wątek o dzisiejszym występie u Fallona ?

[Owłos]

Chyba nie ma takiej potrzeby Przy poprzednich występach nie były zakładane.

 

edit: a jeszcze do niektórych wcześniejszych wypowiedzi: argument, że "czuć od razu, że to U2, to bardzo jutowy kawałek" jest, moim zdaniem, bardzo obciążający, a nie pozytywny 

[Jacob]

U mnie zyskała co najmniej 50% jakości na drugi dzień. Idzie w dobrym kierunku. Czasem dobrze jest się z czymś (albo z kimś) przespać. 

[padula]

Moi drodzy ten zespół niestety kolejnymi wydawnictwami tylko się pogrąża.

Już straciłem nadzieję że wydadzą coś interesującego a przede wszystkim czegoś co będzie trzymało pewien poziom artystyczny.

Dawno już od " How to dismantle.." okopali się na bezpiecznych,ale jałowych pozycjach gwiazdorów rocka, objeżdżając świat proponują te same mdłe pop piosenki w których doszukujemy się cienia dawnej wielkości.Niestety tam już nic nie ma.Od wielu lat proponują to samo puste bez życia i cienia emocji singielki.

Stracili to coś co posiadali do płyty Pop- iskrę która czyniła ich utwory czymś ekscytującym.Mieli swój świat.Obecnie aż razi ich niemoc i brak pomysłów.Dawno powinni dac sobie spokój tak jak REM. ODWAŻNIE stwierdzić dość. Nie damy już światu nic wartościowego.Mając wręcz nieograniczone możliwości techniczne i finansowe pozycje artysty który może 

zrobić wszystko zaryzykować jeszcze raz. Ale nie będzie bezpieczniej odgrywać kawałeczki pop lub odgrzewać stare kotlety i kosić szmalec na niekończących się objazdach-trasach.

Czy tu chodzi o sztukę , muzykę chyba nie to już niestety biznes. Ciekawe rzeczy dzieją się gdzie indziej chociażby Josh Homme z queens, jack white czy damon albarn. TAM JEST ŻYCIE I ISKRA NOWEGO POMYSŁU.Tu jedynie pustka i melizny twórcze niestety.

pozdrawiam i nie doszukujcie sie w tych nowych utworach czegokolwiek -Tam nic nie ma powtarzam.

nie jestem rozgoryczony ani nie hejtuję - taka jest prawda.

 

[Owłos]

Dziękujemy Ci, o delficka wyrocznio xD

 

btw. Every Breaking Wave może być lepsze niż cokolwiek na POP Choć mój sentyment do Staring at the Sun jest znany.