A tak na podsumowanie całej tej sytuacji, kwintesencją zachowania Redgara niech będzie wczorajszy dzień kiedy to po zalogowaniu się na forum po paru dniach pierwszą rzeczą która zrobił było....zagłosowanie w survivorze. Dopiero później zdecydował się łaskawie Wam coś odpisać. Ot co, przecież są sprawy ważne i ważniejsze...
Ja również nie jestem stroną w tej jak widzę niedokończonej historii, chociaż niewiele brakowało by popełnić zamówienie forumowo-przedkoncertowej koszulki.
Eva, kolega zapewne zgodnie ze starą zasadą gradacji zadań do wykonania, w pierwszej kolejności wykonał łatwiejszą czynność, której realizacja zakończona sukcesem dodaje pewności siebie przed realizacją trudniejszych wyzwań
Zatem, jest nadzieja.
Współczuję wszystkim wystawionym do wiatru i trzymam kciuki za możliwie szybkie zakończenie tego zamieszania.