(W)e don't want to release anything that we haven't had a chance to really finish to our satisfaction. ... It's not a case of putting six weeks aside to make an album. It's that we want it to be everything we want it to be."
A może lepiej wrócić do zasady, że na pierwszy album ma się całe życie a na drugi dwa tygodnie? Takie szlifowanie materiału, ciągłe zamiany bez końca, mixy srixy świadczą o tym że zespół zatracił intuicję muzyczną. Wszystko ma być wypieszczone, a na końcu okazuje się, że brakuje spontaniczności...
Edge: "The question of when the album gets finished is very open," he said, adding that the band is busy with tour prep right now. "We are pushing hard to try to get the album done and out within, we hope, 18 months or so, but it's so hard to predict. ...
Tylko "or so" daje im tolerancję bliżej nieokreślonego czasu. Dla mnie osobiście zabrzmiało to w stylu "nie łudźcie się że wydamy cokolwiek w ciągu najbliższych dwóch lat"