O albumie jednak żadnej zajawki... Dobrze, że nie czekałem. W d*pie ich mam :/
A ja tam mogę jeszcze poczekać. "Invisible" naładowało mi akumulatory na jakiś czas.
Napisano 03 lutego 2014 - 10:53
O albumie jednak żadnej zajawki... Dobrze, że nie czekałem. W d*pie ich mam :/
A ja tam mogę jeszcze poczekać. "Invisible" naładowało mi akumulatory na jakiś czas.
Napisano 03 lutego 2014 - 10:56
O albumie jednak żadnej zajawki... Dobrze, że nie czekałem. W d*pie ich mam :/
Napisano 03 lutego 2014 - 11:26
I serio, czy ja jestem jedyna, której się Invisible nie podoba?
Ja mam bardzo mieszane uczucia. Nie podoba mi się wrzucanie teraz (prawie przez wszystkich, oh te uogólnienia, jak ja je lubię) elektroniki szeroko pojętej. Mam poczucie niedosytu. Czekam wuchte lat na to, żeby U2 wydało płytę i dostaję najpierw OL - no spoko, spodobało mi się po 10 przesłuchaniu - i Invisible, które chce być na siłę no właśnie jakie? Tylko błagam, jeszcze raz porówna ktoś to do Coldplay, to nie ręczę za siebie, bo U2>CP.
A tak na marginesie, to słuchając intra do Invisible mam uczucie, że słyszę zremixowane intro do "The Creak in the Floorboards" Tired Pony.
Nie wiem, czy ktoś zauważył, że Bono nie ma już tych okropnych okularów, a Adam jest kolejną papugą (1454619_10202542885431060_1141067645_n.jpg)
Napisano 03 lutego 2014 - 11:34
Wyśle ktoś linka do tego Invisible na priv? Nie mogę tego znaleźć, a może podświadomie się boje po tych komentarzach tutaj Ale jaram się jak Londyn w siedemnastym wieku bo w końcu te stare pierdoły coś wydają, zwłaszcza że wczoraj mnie chwyciło strasznie to całe Ordinary Love.
Napisano 03 lutego 2014 - 11:35
a to nie jest ani melodyjne, ani w 3/4 nie brzmi jak U2 (oprócz The Edge'a).
A no właśnie! Te dwie rzeczy sprawiają, że wysoko oceniam ten utwór, gdyż nie ma "tego co zawsze" jeśli chodzi o naszych ulubieńców w lekko podeszłym już wieku.
Napisano 03 lutego 2014 - 11:40
Po parunastu przesłuchaniach, skojarzeniach. Jestem na tak. Czuję świeżość w tym utworze. To nie jest odgrzewany kotlet z poprzednich sesji a energetyczny kawałek. Wersja albumowa wg mnie bedzie miała mniej beatu, bardziej surowa co oczywiście na kolejny plus. Będziemy skakać z latarkami
Napisano 03 lutego 2014 - 12:19
Nie wiem, czy ktoś to zauważył, ale tekst refrenu może być skierowany do nas, do fanów, którzy mają swoje oczekiwania po tych wszystkich latach działalności zespołu. I’m more than you know. I’m more than you see here. Hej, przecież Bono mówi wprost, że "nie jesteśmy tylko dziadkami odgrywającymi kolejne One i Ajstyla, coś jeszcze możemy! Jeszcze możemy was zaskoczyć, bo cały czas stać nas na to, nawet jeśli pół forum powie, że to banalny pop To co powiedział acr, super, że się spieramy, kłócimy, bo to jest najlepszym dowodem, że znowu udało im się nagrać coś nowego, coś zaskakującego. Widzieliście jak narzekałem kilka stron wcześniej, a teraz entuzjazm powrócił i czekam z niecierpliwością na tą kolejną datę wydania płyty.
Właśnie świeżość jest tutaj najfajniejsza! Już pierwsze wersy, że I didn't even want the heart you broke są takie... zwyczajny. Bo nareszcie o prostych uczuciach, jakiejś Oridinary Love, a nie Liban i świat do zbawienia. Sam temat bycia niewidzialnym przypomina mi Shiver licealnego Krzysia Martina. I don’t even think about you that much przemawia do mnie o wiele bardziej niż I don't wanna talk about the wars between nations. Nie mieli tak bezpośredniej love song od czasu miałkiej Bomby, bo nawet tekstowo NLOTH była strasznie poważna, jak już zostało tu zauważone.
Kompozycyjnie też jest bardzo swobodnie. Słychać to zresztą w making offie w 1:40 kiedy Bono sobie podśpiewuje i Edż wchodzi z chórkiem, ot tak, takie tam w studio. Przecież to takie fajne jak oni bawią się melodią, to nie jest nie wiem, Borys Dejnarowicz szukający na fortepianie wykwintnych progresji akordów. Klimat refrenu, beztroska jest wzięta z najlepszych B-sajdów ATYCLB, szczególnie Love you like mad. A to były najlepsze czasy dla zespołu, ten feeling jest tym za co kocham tamtą płytę.
Co do nawiązań do młodszych, jeśli Coldplay jest "nowym U2" to chyba logiczne, że nowe U2 też brzmi jak "nowe U2" Pectus śmichy kichy, ale to bardzo interesujące jeśli ktoś kto przesiąknął melodyjnością, muzyką U2 nagrywa później coś tak bardzo z tym związane, że później faktycznie pojawia się w ich piosence. Oznacza to, że wszystko ma sens, wszystko gdzieś jest i pozostaje w wielkiej jutowej rodzinie.
Elektroniczny wstęp wzięty wg. mnie z Editorsów, którzy też są uważani za dzieci U2 - przypadeg? nie sądzę!
Napisano 03 lutego 2014 - 12:30
Kurcze no, początek i koniec piosenki są odjazdowe, ale środek... hmm... jakiś taki chaotyczny, jakby wzięty w ogóle z jakiegoś innego utworu z czasów Bomby. Tym dziwniej, że środek jest bodaj najbardziej U2-owy z całej piosenki. W każdym razie czegoś brakuje - łącznik nie jest pełny w moim odczuciu.
Aczkolwiek zawodu nie ma, sam Bono mówi, że to tylko taki przedsmak na przypomnienie światu o egzystencji zespołu, a więc jak na przedsmak jest bardzo, bardzo dobrze.
No i ta świeżość - tego nie da się zlekceważyć, nie wyobrażam sobie, aby nagrali coś podobnego powiedzmy kilka/kilkanaście lat temu - pachnie latami '10 zdecydowanie i super - ukłony dla nich, że są w stanie niejako zmienić swój styl w wieku blisko 55 lat. Ale zarazem tak zmienić by zachować to co najważniejsze, optymistycznie patrzę na album po ,,Invisible'' aczkolwiek wielka szkoda, że w reklamie ani słowa o tym. Czyby jednak październik? Br....
Ach! I fantastyczny klip, a właściwie fragment klipu zawarty w reklamie, Czekam na resztę, panowie super wyglądają, Bono znów wspina się na wyżyny swojej charyzmy. Nie miałbym też nic przeciwko, gdyby w ten sposób lub podobny wyglądała nowa trasa (scena + interaktywna publika)
Napisano 03 lutego 2014 - 12:37
To jest jakaś przyśpieszona wersja przez kogoś czy jak?
http://www.youtube.com/watch?v=3vAeniEaC08
Całkiem fajnie brzmi, dynamiczniej
Napisano 03 lutego 2014 - 12:42
Wyobraziłem sobie Larrego naparzającego ten bit na padach .
Napisano 03 lutego 2014 - 12:45
Wyobraziłem sobie Larrego naparzającego ten bit na padach .
Haha, ta perka to i tak chyba robiona w FL Studio
Napisano 03 lutego 2014 - 12:51
Jak na pierwszy odsłuch ta przyśpieszona jest do kitu, zapier*alają jak potłuczeni.
Swoją drogą polecam każdemu, kto jeszcze nie próbował, zapuścić sobie jakikolwiek koncert U2 w dowolnym przyspieszeniu na odtwarzaczu. I oczywiście też z video. Przezabawne
Napisano 03 lutego 2014 - 13:06
Napisano 03 lutego 2014 - 13:15
Teraz tego nie słucham bo jestem w robocie ale cały czas analizuję co Invisible dla mnie oznacza. Jeśli faktycznie odniesie sukces komercyjny i przysporzy zespołowi nowych fanów, to pierwszy powiem że warto było. Zwłaszcza jeśli posłuży do wypromowania dużo bardziej wartościowej muzyki, jaka (mam nadzieję) znajdzie się na wyczekiwanym przez nas albumie. Tylko czy tak będzie? Czy Invisible odniesie sukces? To jest kluczowe pytanie. Ja mam wątpliwości.
Co do teledysku to jest/będzie świetny. Świeży, dynamiczny i minimalistyczny. Czyżby panowie mieli rozdawać latarki razem z biletami na przyszłej trasie? Już widzę jak cała hala/stadion nimi macha. Zbiorowy zaśpiew "there is no them, only us" też miecie równo. Niestety w wersji studyjnej ten zaśpiew w wykonaniu Bono zupełnie nie ma tej siły.
See through in the sunlight
Napisano 03 lutego 2014 - 13:37
Baron właśnie gra Invisible w Trójce.
Napisano 03 lutego 2014 - 13:37
\ Czy Invisible odniesie sukces? To jest kluczowe pytanie. Ja mam wątpliwości.
A czy z punktu widzenia fana, którym jesteś - nie podlega to wątpliwości, jest to aż tak dla Ciebie istotne? Czy odniesie sukces?
Jeśli chodzi o mnie, to fakt, czy piosenka odniesie sukces (domyślam się, że chodzi o min. sukces radiowo-komercyjny), to jest to rzecz, którą się w tym momencie najmniej martwię.
Napisano 03 lutego 2014 - 13:40
A ja jestem spokojny o sukces komercyjny. Pierwsze miejsce na listach przebojów jest kwestią czasu. Moim zdaniem "Invisible" ma o wiele większy radiofriendly potencjał niż "Ordinary Love". Miałbym dużą satysfakcję widząc na listach dwa kawałki U2 w tym samym czasie .
Napisano 03 lutego 2014 - 13:44
Ja też miałbym tę satysfakcję i tak - jest to dla mnie istotne jako fana co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze jest to z pewnością istotne dla samego zespołu i dalszego przebiegu jego kariery. Widać wyraźnie, że bardzo im na sukcesie zależało i w pewnym sensie stawiają teraz wszystko na jedną kartę: wóz albo przewóz. Jak więc miałoby to być nieistotne dla mnie, fana. Przecież jako fan życzę im wyłącznie jak najlepiej.
Drugi powód jest prosty: Invisible nie podoba mi się, więc jeśli odniesie sukces, na co liczę, to będzie to dla mnie główne/jedyne uzsadnienie, że jednak warto było to zrobić, w pewnym sensie coś poświęcić dla wyższego dobra. Którym mam nadzieję będzie świetna muzyka z nowego albumu.
See through in the sunlight
Napisano 03 lutego 2014 - 14:11
Jakiś komentarz w trójce od Barona?
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych