Rodia zgadzam się ze wszystkim, prócz że Pop to muzyczna porażka.
Żeby było jasne - nie uważam "Popa" za porażkę w sensie obiektywnym, nie uważam, że to zła muzyka; uważam za porażkę w kontekście potencjału jaki ta płyta miała i tego co chłopcy sobie nią zamierzyli. Tam praktycznie każdy kawałek jest do mniejszej lub większej poprawki, a największą ofiarą amoku jaki panował przy jej kończeniu jest niestety niezastąpione Please, które brzmi jak brzmi, a powinno brzmieć tak:Ja generalnie też, ale co do Popu to się nie zgodzę, że jest muzyczną porażką
http://www.youtube.com/watch?v=R1l0Zq0mN4M
W moim przypadku ten zaszczyt wędruje jednak niestety do TJTJak dla mnie najlepsza okładka U2 ever!
Jest późno i powinienem już spać bo sobie zamierzyłem, że już śpię normalnie, więc odpowiem na szybko. Cytując Borysa - "jakże rzadko się zdarza, żeby artysta zmienił bieg swojej dziedziny dwukrotnie..." czy jakoś tak. Ludzki mózg to ludzki mózg i jest w stanie pomieścić tyle i tyle informacji. Tego miejsca i tych informacji zazwyczaj starcza nam by stworzyć jedną pełną, pełnokrwistą osobę - ze wspomnieniami, marzeniami, tęsknotami, miłościami, zboczeniami i całą resztą syfu. A jako, że sztuka wypływa wprost z naszej osobowości większość artystów - i to tych najwybitniejszych artystów - jest w stanie stworzyć jedno wielkie dzieło, które zostanie jakoś zapamiętane, bo tylko w tym jednym dziele są w stanie zawrzeć całych siebie. Wszystko co było wcześniej to zazwyczaj trening przed nim, a wszystko co było potem - jedynie przetworzenia tego, co było wcześniej. Nie może być inaczej, bo nasze mózgi są zwyczajnie za małe. Żeby stworzyć dwa wiekopomne dzieła (albo więcej) trzeba by było być dwiema (albo więcej) osobami jednocześnie, co jest cechą charakterystyczną choroby zwanej schizofrenią, a osoby na nią cierpiące zazwyczaj kończą w tzw. szpitalach psychiatrycznych />/>/>/>/>/>Kurde, jak już stali na czubku świata po wydaniu Drzewka, to po co mieli tam stać w nieskończoność? Widzieli już górę z dołu i z góry, wzięli się za inną. A nie na każdą górę da się wspiąć, a nie niektórych nawet się ginie.
Nie inaczej było w przypadku U2. U2 nagrali jedno wiekopomne dzieło i jest to The Joshua Tree. Ta płyta stanowi ukoronowanie całej ich osobowości twórczej i jest najdoskonalszym muzycznym pomnikiem tego co wyszło tylko i wyłącznie OD NICH. Wszystko co zrobili później było jakiegoś rodzaju reakcją na to co już w muzyce istniało, przetworzeniem czegoś co już było. Pryzmatem dla tej reakcji była oczywiście ich osobowość i ich zdolności co nie zmienia faktu, że to co wprowadzili do muzyki prawdziwie nowego zamknęło się na TJT. To jest powód, dla którego Achtung Baby nie jest i nigdy nie będzie ich najlepszym dokonaniem. Bo jest bardzo, bardzo twórczym przetworzeniem czegoś co już było; twórczym, ale wciąż przetworzeniem. Co oni sami zresztą przyznają.
To, co ja, Ty i większość z nas tu wie, a czego Witas nie rozumie jest to, że zarówno Zooropa jak i Pop były również twórczymi przetworzeniami muzyki, która akurat wtedy była modna. Może nie były to projekty idealne, może miały swoje wady i niedoskonałości, co nie zmienia faktu, że U2 się starali, nie poszli na łatwiznę, nie poprzestali na laurach i to nie są tylko czcze słowa bo to na tych płytach SŁYCHAĆ. Więc anulowanie całych lat 90. w ich twórczości i udawanie, że ich nie ma to kuriozum.
Ja wszystkich tu szanuję, problem w tym, że to ja mam rację, a wy jesteście w błędzie... />Wszyscy się szanujemy, ale zupełnie nie o to przecież tu chodzi...
No i nadal nie wiem teraz na co głosować. Zooropa albo Pop właśnie. A tu widzę, że znowu chcą wywalać ATYCLB. Może jakiś froncik obrony ATYCLB, ale bez atakowania War? ^^