Skocz do zawartości


Zdjęcie

Survivor Albumów


  • Please log in to reply
506 replies to this topic

#201 morleigh

morleigh

    Użytkownik

  • Members
  • 382 Postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:Katowice

Napisano 03 kwietnia 2013 - 15:34

Boy

To już ten etap, gdy nie ma dobrej decyzji...
They say a secret is something you tell one other person
So I'm telling you... child

Every artist is a cannibal, every poet is a thief
All kill their inspiration and sing about their grief

#202 Rodia

Rodia

    Użytkownik

  • Members
  • 1 869 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Warszawa

Napisano 03 kwietnia 2013 - 15:52

Chciałem tylko zauważyć, że War < October

hehe

#203 derka

derka

    Lady with the spinning head

  • Moderatorzy
  • 5 611 Postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:z krainy Oz

Napisano 03 kwietnia 2013 - 15:59

War > Boy

There's always a chance as long as one can think
this is music : last

#204 Rodia

Rodia

    Użytkownik

  • Members
  • 1 869 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Warszawa

Napisano 03 kwietnia 2013 - 16:59

Na miłość boską.

Nie mogę uwierzyć w to, co się tutaj dzieje. Ludzie, na co wy głosujecie? Na War?
Powiem wam coś o War. War to najbardziej niedoceniana płyta w historii U2 - osiągnęła sukces wtedy, gdy miała go osiągnąć, ale z niewiadomych przyczyn potem o niej zapomniano, co jest o tyle dziwne, że to jedno z ich najwybitniejszych dokonań. Zresztą do dziś nikt jej tego nie odmawia; po prostu z jakiegoś powodu rzadko się ją wymienia na jednym wydechu razem z TJT czy AB. Dlaczego? Nie jestem pewien - czy to dlatego, że jest taka mało U2owa? Chłodna, ostra i pozbawiona tego co się najszybciej z U2 kojarzy - wielkich melodii, miękkiej barwy dźwięku i osobistych tekstów - a co przecież stało się cechą charakterystyczną tego zespołu dopiero rok później, gdy do pracy nad TUFem zatrudnili Briana Eno i Daniela Lanois? Dlatego, że zamiast o Bogu Bono tam śpiewa o tym co się dzieje na świecie i o tym jak to co się dzieje na świecie wpływa na to co się dzieje u niego w głowie? A może dlatego, że jest po prostu tak bezczelnie dobra i przebojowa?
Ja bez jaj nie rozumiem was ludzie - jesteśmy w surwajworze albumowym i oto macie WZORCOWY przykład ZAJEBISTEGO albumu - "spójnego koncepcyjnie", jak to ładnie określił Owłos, przemyślanego od góry do dołu, pierwszego, w którym talent kompozycyjny U2 objawił się w pełni (pod tym względem War jest całe LATA ŚWIETLNE od Boya i Octobera, mój Boże, ile oni się przez ten rok nauczyli) i który nie idzie na kompromisy i wyznacza własną drogę, a JEDNOCZEŚNIE prawie każda piosenka na nim to materiał na murowany hit. No i lyricsy, lyricsy - tutaj też mamy olbrzymi skok do przodu, w porównaniu z tymi nieskładnymi młodzieńczymi majakami z poprzednich dwóch albumów, które często po prostu nie miały sensu, War jest pierwszym, którego przekaz jest silny, wyraźny, czytelny i głęboki.
Ten, kto wskaże mi tutaj słaby kawałek niech rzuci kamieniem - Sunday Bloody Sunday, Seconds i New Year's Day to najlepszy hat-trick jaki U2 odwalili do tamtego momentu w swojej karierze, a przebili go dopiero mocarnym początkiem TJT. Like A Song to punkowe U2 znane z Boya, ale w o ileż lepszym wydaniu, Drowning Man to w ogóle perła 10/10, której nie dostrzega nikt włącznie z nimi, ale do tego już się przyzwyczaiłem. The Refugee jest zajebiste, Two Hearts Beat As One to hicior, który broni się dziś u wszystkich poza Owłosem, Red Light ma w sobie tyle kompozycyjnej finezyjności, że nie powstydziliby się go Radiohead, Surrender urzeka mglistym klimatem zmierzchającej łąki i tak naprawdę jedynym słabym punktem Wara jest 40 - ale niech któryś z was nagra mi równie dobry kawałek w 40 minut i uczyni z niego hymn, który fani śpiewają przez 30 lat na koniec każdego koncertu, a dam mu gałązkę z Drzewka, które wziąłem z pustyni.

I chyba wszystkim wam umyka fakt, że to, że War nie jest taki jak inne płyty U2 nie jest wadą, ale ZALETĄ - bo War to anomalia, jednorazowy ewenement w karierze tych gości, który się już nigdy potem nie powtórzył, bo po stosach nieprzespanych nocy Bono uznał, że nie chce być następcą The Who i woli odnaleźć swoją własną, wyjątkową drogę. Ale War stanowi jedyny w swoim rodzaju testament, że gdy oni chcieli być prawdziwymi muzycznymi kameleonami zaskakującymi różnorodnością to potrafili nimi być i wielka szkoda, że nigdy później do tego klimatu nie powrócili. Bo przecież teraz powinni - moim zdaniem to nie bawienie się w jakieś electro zabawy z DJem Tiesto i will.i.amem tylko właśnie War powinien być dla nich punktem odniesienia przy tworzeniu następnej płyty. Do lat 80. już powrócili ATYCLBem, do lat 90. próbują pewnie teraz próbując nagrać Achtung Baby dla XXI w., ale oni już pokazali Popem co umieją w tej materii i nie wierzę, że dadzą radę wykrzesać z siebie więcej. Ale zapomnieli o Warze, który siedzi i czeka na nich i pozwoliłby im stworzyć muzykę może nie odkrywającą nowe auralne terytoria (zaczynam brzmieć jak Borys, fuck), ale dopracowaną, wykwintną kompozycyjnie, zaskakującą klimatem, a co najważniejsze - z klasą, która pozwoliłaby im godnie i z honorem się zestarzeć i odejść na zasłużoną emeryturę.

Was już totalnie pogięło, żeby teraz głosować nie tylko na to, ale i na ATYCLB, nie? Zaczynam naprawdę martwić się o muzyczną kondycję współczesnych fanów U2. Czy wy jesteście GŁUSI? ATYCLB, które właśnie w godny największych pochwał sposób przywróciło im na nowo blask, który mieli w latach 80. i wprowadziło w XXI w. lepiej niż jakiekolwiek elektroniczne zabawy na Popie? Ten album powinien stanowić podręcznik każdego zespołu, który swoje najbardziej płodne lata ma za sobą i próbuje pozostać widocznym na muzycznej scenie, gdy jego członkowie mają po 40 parę lat. Też uważam, że wszystkie kawałki z niego lepiej brzmią na żywo niż na albumie, ale Chryste Panie, MOGŁO BYĆ GORZEJ, PRAWDA? :P/>/>/>

Albumem, na który teraz się powinno zagłosować jest bezsprzecznie Boy, a potem albo Zooropa albo Pop, sam jeszcze nie wiem. Zooropa to cudny companion piece do AB, który po raz kolejny udowadnia jak zdolnymi i wszechstronnymi muzykami są nasi chłopcy, ale brakuje mu pewnego pazura i zapadających w pamięć hiciorów, a Pop to muzyczna porażka, która poraża lyricsami i sam jeszcze muszę zdecydować co jest dla mnie ważniejsze. Ale nie nastąpił jeszcze czas ani na ATYCLB (jeszcze długo nie!) ani na War (jeszcze długo, długo nie!). Głosowanie na te albumy w tym momencie to jakaś totalna komedia, tyle wam powiem i już.

Nie wiem no, w moim rankingu albumowym War jest na 3 miejscu, a ATYCLB na 4 i nie chciałbym, żeby pod koniec rundy walka się rozegrała pomiędzy nimi, bo nawet poświęcić jednej na rzecz drugiej nie mam ochoty, zresztą już oddałem głos. Mam nadzieję, że kogoś przekonałem, żeby na te płyty jednak teraz nie głosował, a jeśli chciał to żeby przemyślał swoją decyzję ;)/>/>

#205 Paweł =

Paweł =

    Użytkownik

  • Members
  • 1 151 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:CHORZÓW

Napisano 03 kwietnia 2013 - 17:45

Rodia zgadzam się ze wszystkim, prócz że Pop to muzyczna porażka.
Dla mnie Pop to ostatni "wielki" album U2.

Moje Konto Youtube - http://www.youtube.c...iew=0&flow=grid

 

 

 


#206 Yasiu

Yasiu

    .

  • Members
  • 2 675 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Kraków

Napisano 03 kwietnia 2013 - 17:48

Boy

#207 Owłos

Owłos

    Użytkownik

  • Members
  • 5 525 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Órsynuw

Napisano 03 kwietnia 2013 - 18:35

O, widzicie, żadne układy, układziki i przekupywanie, magia słowa i argumentu jeszcze działa jak powinna na porządnym forum, miło widzieć Dołączona grafika Polecam, pozdrawiam, bo fajnie żeby survivor znów nie był wypisywanką głosów, gierki też mi się trochę znudziły

Na miłość boską. (...) Mam nadzieję, że kogoś przekonałem, żeby na te płyty jednak teraz nie głosował, a jeśli chciał to żeby przemyślał swoją decyzję Dołączona grafika/>


No mam nadzieję, że wszyscy wezmą to sobie do serca.
"I went out there
in search of experience
to taste and to touch
and to feel as much
as a man can
before he repents"

#208 margo

margo

    Użytkownik

  • Members
  • 4 358 Postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:zielone wzgórze

Napisano 03 kwietnia 2013 - 18:48

Cóż, zamachy na War i NLOTH wymagają drastycznych metod.


War ?
Pogło Was? TOP 3 tego plebiscytu!

A zamiast NLOTH powinno wylecieć BOY

Music can change the world, because it can change people.
 


#209 andie

andie

    (not) original of the species

  • Moderatorzy
  • 5 687 Postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:znad Nilu

Napisano 03 kwietnia 2013 - 18:54

w sumie to zgadzam się z Rodią prawie całkowicie oprócz ostatnich paru zdań; a zatem pora na Boy.
Is there an order in all of this disorder
Is it like a tape recorder
Can we rewind it just once more

#210 corso

corso

    Użytkownik

  • Members
  • 3 831 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Black Diamond Bay

Napisano 03 kwietnia 2013 - 19:17

All That You Can't Leave Behind

#211 derka

derka

    Lady with the spinning head

  • Moderatorzy
  • 5 611 Postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:z krainy Oz

Napisano 03 kwietnia 2013 - 19:19

Ja generalnie też, ale co do Popu to się nie zgodzę, że jest muzyczną porażką ;)

There's always a chance as long as one can think
this is music : last

#212 gum

gum

    Użytkownik

  • Members
  • 782 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Opole

Napisano 03 kwietnia 2013 - 19:43

All That You Can't Leave Behind
słuchacz łan, wertigo i bejbe bejbe

#213 Masseur

Masseur

    Użytkownik

  • Members
  • 868 Postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 03 kwietnia 2013 - 19:57

Długo wahałem się między The Unforgettable Fire, a Boy.

Ostatecznie Boy.

#214 morleigh

morleigh

    Użytkownik

  • Members
  • 382 Postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:Katowice

Napisano 03 kwietnia 2013 - 20:28

Rodia, masz u mnie piwo przy najbliższej nadarzającej się okazji (zlot? B) ) za piękną obronę War. Lepiej bym tego nie napisała. To zdecydowanie najbardziej upolityczniona płyta U2 i ma wszystko, co cechuje świetny album: doskonałe teksty, melodie (Surrender), rytm (Sunday Bloody Sunday), znajdziemy tam wszystko od post-punku, przez klimaty reggae (?) (Refugee) a nawet elektryczne skrzypce. Zapomniałabym o genialnej okładce: niewinny Chłopiec z Boya dorósł i doświadczył już brutalności świata (dorosłych), a w jego oczach dostrzeżemy czy to bunt, czy to złość, czy też lęk. Jak dla mnie najlepsza okładka U2 ever!

Boya mi szkoda, ale odrzucenie ATYCLB na tym etapie to dla mnie pomyłka. W końcu ta płyta uratowała U2 po epic ale chyba jednak fail, czyli Pop (choć ja osobiście bardzo Pop lubię).
They say a secret is something you tell one other person
So I'm telling you... child

Every artist is a cannibal, every poet is a thief
All kill their inspiration and sing about their grief

#215 Elessar

Elessar

    Użytkownik

  • Members
  • 778 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Kraków

Napisano 03 kwietnia 2013 - 21:18

Nie ma przebaczenia za NLOTH.

War

#216 Lnx

Lnx

    Użyszkodnik

  • Members
  • 790 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Zooropa

Napisano 03 kwietnia 2013 - 21:30

Taa...

Przede wszystkim, jak dla mnie: Boy > War, no sorry.

- Ilu członków U2 potrzeba, by zmienić żarówkę?
- Jednego - Bono trzyma żarówkę, a świat kręci się wokół jego tyłka.


#217 Owłos

Owłos

    Użytkownik

  • Members
  • 5 525 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Órsynuw

Napisano 03 kwietnia 2013 - 21:57

Poprzednia runda była wybitnie niefortunna, trzeba to przyznać.
"I went out there
in search of experience
to taste and to touch
and to feel as much
as a man can
before he repents"

#218 Witas

Witas

    Użytkownik

  • Members
  • 7 064 Postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 03 kwietnia 2013 - 22:23

POP

Ja w ogóle nie pasuję do grona fanów U2. Jak można dawać głosy na Boy, War i All That You Can't Leave Behind na tym etapie? Nie wiecie, że U2 działali w latach 70-coś do 89 i reaktywacja od 2000? 90's to jakaś ściema, to nie było U2. Lampki, dziwki, egzaltacja, taka sytuacja.

#219 Rodia

Rodia

    Użytkownik

  • Members
  • 1 869 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Warszawa

Napisano 03 kwietnia 2013 - 22:28

Taa...

Przede wszystkim, jak dla mnie: Boy > War, no sorry.

Super, czad.

#220 Owłos

Owłos

    Użytkownik

  • Members
  • 5 525 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Órsynuw

Napisano 03 kwietnia 2013 - 23:00

Można nie lubić pomysłu, stylistyki, ubrań i fryzur, ale w tych latach 90' wypłodzili parę rzeczy, za które można się dać pokroić.
"I went out there
in search of experience
to taste and to touch
and to feel as much
as a man can
before he repents"




Użytkownicy przeglądający ten temat: 6

0 użytkowników, 6 gości, 0 anonimowych