U2 w 3D
#461
Napisano 06 kwietnia 2008 - 19:57
#463
Napisano 06 kwietnia 2008 - 20:47
#464
Napisano 06 kwietnia 2008 - 20:55
Uważam jednak, że mając do dyspozycji taką technikę, takie środki, to miksując je umiejętnie z muzyką i tekstami u2, z showem jaki robi Bono na scenie, można było osiągnąć większą siłę przekazu, zbudować z poszczególnych elementów wzudzających zachwyt - cudowny nastój płynącej całości.
Tego mi zabrakło.
I chyba dlatego, mimo że efekty trójwymiarowe warte były śledzenia z sekundy na sekundę, zdarzało mi się, że ..... zamykałem na moment oczy, żeby popłynąć z muzyką u2! I to jest też dowód na to, że żadne najwspanialsze i zaskakujące fajerwerki, nie są w stanie przesłonić tego co u2 ma nam przede wszystkim do przekazania - swojej muzyki!
#465
Napisano 06 kwietnia 2008 - 21:03
Powiem Wam szczerze, że po komentarzach na Joshua Forum i innych moich znajomych - fanów U2, według których widowisko było co tu dużo gadać przednie ;-p, wiele sobie obiecywałem po tym filmie. I się nie zawiodłem !
No ale do rzeczy...
Na seansie na godzinę 12:00 nie było zbyt wielu osób... ok. 5 za mną i dwie dziewczyny przede mną (od razu przypomniał mi się teledysk do "Pride" ;-) ).
Po 15 min. męczących reklam nareszcie się zaczęło...
Dziewczyna biegnąca na stadion w pośpiechu a w tle znana melodia... City Of Blinding Lights (jedna z licznych pieśni, której zabrakło mi w ostatecznym secie filmu).
1. Vertigo - wykonane poprawnie. Uwagę widza od razu przyciągają efekty 3D, które jak na moje pierwsze zetknięcie się z kinem tego typu było fajnym doświadczeniem.
2. Beautiful Day - to chyba tutaj po raz pierwszy Adam "pobłogosławił" mnie swoim basem (co było dodatkowo nobilitujące, gdyż sam jestem początkującym bassmanem i taki znak od mojego basowego guru jest dla mnie czymś wyjątkowym... niezapomniane przeżycie ;-) ).
3. New Year's Day - świetna wersja. Klaszczący ludzie no i "geniusz Adam Clayton" !.
4. Sometimes You Can't Make It On Your Own - pierwszy moment koncertu, na którym tak naprawdę ciarki przeszły mi po plecach...
5. Love And Peace Or Else - no tu już czad niesamowity... Larry wychodzący w zwolnionym (o ile się nie mylę) tempie do bębna na końcu "prawego rogu" sceny... no i kolejny raz "błogosławieństwo" od Adasia... poza tym fajne przedstawienie tego co Bono mówi tuż przed końcowym solo Edge'a...
6. Sunday Bloody Sunday - tak blisko z Bono byłem jeszcze tylko przy WOWY....
7. Bullet The Blue Sky - czad ! ta solówka Edga pod koniec jakoś taka inna od bootlegowych wersji z trasy Vertigo Tour...
8. Miss Sarajevo / Declaration Of Human Rights - piękne wykonanie i Bono jak zwykle przejmujący we fragmencie śpiewanym w oryginale przez Pavarottiego (Panie świeć nad jego duszą)... cudo. Natomiast prawa człowieka były nagrane jakoś dziwnie (brak odgłosów publiki i echo podczas odczytywania przez panią kolejnych paragrafów). I potem nagle bum ! i zaczyna się Pride... dziwne posunięcie...
9. Pride (In The Name Of Love) - poprawne wykonanie.
10. Where The Streets Have No Name - super ! I ta skacząca publika, całus Bono dla Adama (raczej stały punkt koncertów Vertigo Tour)...
11. One - to był pierwszy z dwóch fragmentów koncertu, który można nazwać genialnym ! Las rąk trzymających komórki... Wspaniała wersja One z dodatkowymi zaśpiewami Bono. Czegoś takiego nie było chyba na żadnym koncercie Vertigo Tour i mam wątpliwości czy równie poruszająca wersja mogła być wykonywana na którejkolwiek z poprzednich tras... Genialne !!!
12. The Fly - Po pierwszym, tak naprawdę, genialnym momencie koncertu jakim była przepiękna wersja One myślałem, że reszta koncertu będzie taka jak poprzednie utwory czyli "tylko" bardzo dobrze wykonane... A tu taki zawód !!!! ;-p. Rozpoczęło się od jednorękiego bandyty z głową chłopca w telewizorze... I mała wpadka ... słychać i widać wyraźnie, że "wklejono" tu The Fly.
Nagle dźwięki solowego intra gitary do "Muchy" i ?... niespodzianka ! Edge ma jakieś problemy techniczne (nie wiem czy problemy z efektami czy gitarą). The Edge widząc, że nie może zagrać swojej partii poprawnie, rzuca "What a fuck..." po czym Bono wypowiada kilkakrotnie zdanie koncertu: "WHERE IS THE FLY ?". I te kolorowe literki i napisy ... Coś wspaniałego ! Inni artyści nie umieściliby w oficjalnym filmie z koncertu takiego "kiksu", ale nie U2. To dodało niesamowitego smaczku całemu koncertowi.
13. With Or Without You - piękna wersja. Bono po raz drugi tak naprawdę na wyciągnięcie ręki... poza tym jego okrzyk okraszony ekspresyjnym wymachiwaniem rąk w stronę Larrego... kolejny świetny fragment...
(Gdy chłopcy skończyli piosenkę i wyszli by pomachać fanom, widzimy Larrego rozbawionego najprawdopodobniej "wymachiwaniem" Bono ).
14. Yahweh - niestety potraktowany jedynie jako tło dźwiękowe dla napisów... szkoda bo akustyczne wykonanie nie raz na bootlegach było o niebo lepsze niż na płycie. Mimo wszystko zostałem do końca, ale zobaczyłem jedynie dwa krótkie fragmenty z koncertu. Natomiast wirtualny spacer po "Mieście Jahwe" był już świetny.
Mimo nielicznych niedociągnięć (a przynajmniej tych, które udało mi się uchwycić) film jest po prostu wspaniały.
Efekt 3D daje niesamowite wrażenie: Bono na wyciągnięcie ręki, świetnie widoczna gra Larrego na perkusji (oraz sama perkusja), The Edge wspaniale widoczny podczas solówek oraz podczas gry na klawiszach, Adam łoił wszystkich gryfem basu po głowach. Super !
Dźwiękowo też było bardzo dobrze. Solówki Edge'a przeszywały na wylot a bas dudnił niemiłosiernie !
Niesamowite smaczki takie jak bardzo dobrze widoczna zmiana gitar między utworami czy pomoc technicznych przy zakładaniu kurtki przez Bono (przed Love And Peace Or Else).
Wizualizacje, których nie znajdziemy na oficjalnych wydawnictwach (końcówka LAPOE, The Fly, Yahweh).
Mimo wszystko fani, którzy znają zespół jedynie z koncertów na żywo czy też oficjalnych wydawnictw, byli podczas całego filmu pod wrażeniem, natomiast już dla fana znającego wiele bootlegów wideo z trasy Vertigo Tour już nie tak bardzo i mimo wszystko czasem miało się wrażenie że zna się to już na pamięć.
Nie wiem czy tylko ja, ale odnosiłem wrażenie, że film nie jest w całości 3D. Ale może się mylę...
Kolejnymi mankamentami filmu mogą okazać się: jego długość (14 kawałków na średnio 23 pozostawia pewien niedosyt) oraz dobór setlisty (jak dla mnie brak City Of Blinding Lights, Zoo Station, The Electric Co. itp.) jednak to już indywidualne podejście do tej sprawy.
Podsumowując: film kapitalny ! Praktycznie przez cały czas skakałem w fotelu i śpiewałem. (Nie wiem czy naraziłem się tym na śmieszność, ale ja już tak mam jak oglądam bądź słucham U2 ;-p). Na pewno jest to jakaś innowacja w kinie 3D i nie należało wymagać, że film będzie od razu od początku do końca idealny. Jednak polecam go nie tylko fanom U2 (bo to święty obowiązek dla fana !) ale również kochającym muzykę. Moja ocena to 5/5.
P.S. Opinie ludzi o filmie były raczej nijakie. Pan około 40-tki może 50-tki podsumował go jako widowisko "lepsze niż na prawdziwym koncercie", jedna z dziewczyn, po wyjściu z sali, nuciła sobie pod nosem "Sunday Bloody Sunday", natomiast panowie utrzymujący porządek w kinie w rozmowach pomiędzy sobą mówili, że U2 to nic ciekawego i podoba im się tylko pierwsza piosenka (początek ! ;-) ) i ostatnia, tudzież jednemu z nich spodobała się jeszcze przedostatnia. I rzeczywiście czekając jeszcze nawejście na salę słyszałem jak jeden z nich skandował Uno, Dos , Tres...:-p. Ale niestety nie potrafił przytoczyć dalszych wersów "Vertigo".
P.S. 2 Plakat z filmu triumfalnie zawiśnie na ścianie mojego pokoju. (Nie dziwcie się, to moje pierwsze wielkie wydarzenie związane z U2 ).
#466
Napisano 06 kwietnia 2008 - 21:24
Jedyne czego nie rozumiałem to ujęcia, nie wiem, nie jestem pewien - technika z latarką w ustach walczącego z czymś. Troszkę zbędne.
No przeciez to byl pan techniczny, wycierajacy obiektyw kamery w trakcie jak chlopcy wyszli podczas pierwszego pozegnania! Bardzo istotna postac:P
#471
Napisano 07 kwietnia 2008 - 16:21
bullet time na początku Love And Peace (dla niewtajemniczonych, chodzi mi o tzw. efekt Matrixa).
To było zwykłe zwolnienie, nie żaden bullet time. Po bullet timy proszę się zgłosić do RHCP live at Slane Castle.
7. Bullet The Blue Sky - czad ! ta solówka Edga pod koniec jakoś taka inna od bootlegowych wersji z trasy Vertigo Tour..
Pod jakim względem ?
Czegoś takiego nie było chyba na żadnym koncercie Vertigo Tour i mam wątpliwości czy równie poruszająca wersja mogła być wykonywana na którejkolwiek z poprzednich tras...
Było było, zarówno na VT, jak i na poprzednich trasach.
Niesamowite smaczki takie jak bardzo dobrze widoczna zmiana gitar między utworami
Nie pierwszy raz widoczna, nic niesamowitego.
natomiast już dla fana znającego wiele bootlegów wideo z trasy Vertigo Tour już nie tak bardzo
Jestem takim fanem, i cały czas byłem pod wielkim wrażeniem. Ale ja jestem taki dziwny fan, że mi się U2 po prostu nie nudzi.
#473 Guest_depe_*
Napisano 07 kwietnia 2008 - 18:52
Wychodziły już filmy 3D na DVD.Czy w związku z tą technologią, jest możliwość wydania tego na DVD?
Np. 'Mali Agenci 3D' sprzedawano jako podwójne DVD.
W zestawie były 2 płyty (jedna normalna - 2D, druga 3D) oraz tekturowe okularki.
Jestem przekonany na 99%, że U2 3D wyjdzie na DVD, tyle że zapewne nie prędzej niż za rok, a może i za dwa.
Wizualizacja do Yahweh na Youtube.
Co prawda nie ta oryginalna z filmu ale zawsze miło popatrzeć.
#475
Napisano 09 kwietnia 2008 - 14:30
.
1. U2 * 2. Queen * 3. Metallica * 4. Marillion * 5. Pink Floyd * 6. R.Stones * 7. Iron Maiden * 8. Radiohead * 9. Deep Purple * 10. D.Mode
U2 TOP 10: The Unforgettable Fire, Exit, Luminous Times, All I Want Is You, Ultra Violet, Acrobat, The Ground Beneath Her Feet, Electrical Storm, Sometimes You Can't Make It On Your Own, Magnificent
#476
Napisano 09 kwietnia 2008 - 14:45
#478
Napisano 10 kwietnia 2008 - 17:38
Wrażenie bardzo, bardzo pozytywne.
Nie będę się rozpisywać o poszczególnych utworach, bo nic szczególnie interesującego mi do głowy nie przychodzi. (chyba za duży szkok przeżyłam )
Mmmm, Bono. Lovely rączka Bono. Lovely, lovely wszyscy
Strasznie sztywni ludzie byli na seansie. Kiedy z kolegą śpiewaliśmy sobie radośnie, co chwile ktoś wrzeszczał "Ciiiszej tam!". A na koniec jakiś nawiedzony człowiek stał i gapił się na napisy końcowe . Bywa.
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych