Przy wejściu się dostaje wristband i flamastrem po ręku ( tak było na U2 ), i teoretycznie można wchodzić i wychodzić bez problemu. Praktyczny problem powstaje jeśli ludzie cię nie chcą przepuścić A mi się to na U2 zdarzało.
Na PJ miały być opaski dla tenclubowiczow, organizator zapomnial wydrukowac. Nie było sektoru pod sceną. Dzieciaki od LP nie przepuscilyby nikogo. Nie wiem, jak będzie na Red Hotach, trzeba uderzać to Live Nation, ale prośby przed PJ nic nie dały.