Uważam, że live nation skubie ile się da, chcą wycisnąć maksimum, niestety kosztem drugiego koncertu. Uważam, że zespół bierze stałą stawkę/gażę za koncert, bez względu gdzie grają.
Może się mylę, może pamięć mnie już zawodzi, ale w 1997 roku ponoć to właśnie U2 zdecydowało się na sponsora w postaci EB, żeby obniżyć ceny biletów w naszym kraju, bo gdyby zażądali za bilety tyle, ile normalnie dostają, mogliby nie mieć takiej frekwencji, jaka była - wiem, że to trochę OT, ale podobnie jak większość z Was, jestem zniesmaczona i rozczarowana...