Problem w tym, że ze względów biznesowych U2 w chwili obecnej nie może sobie pozwolić na niekomercyjne granie. Zbyt duże byłoby to ryzyko dla zbyt wielu ludzi. Znak czasu...
Otóż to. U2 to dzisiaj - niestety - nie tylko zespół, ale też wielkie przedsiębiorstwo, marka, której działanie musi pokrywać się z jej wizerunkiem. Ktoś zapyta - gdzie w tym wszystkim jest miejsce na sztukę i granie od serca? Nie mam pojęcia, zresztą nie wiem czy mnie to aż tak bardzo obchodzi. Jak na razie nie było to dla mnie wielkim problemem, dopóki grywają na koncertach takie piosenki jak
Miss Sarajevo,
Unforgettable Fire czy
In a Little White, dopóki na płytach znajduje się miejsce dla
Cedrów, dopóki komponują takie rzeczy jak
Every Breaking Wave, to mogą sobie promować
Vertigo czy inne tego typu "przeboje".
Problem w tym że i taka koncepcja nie gwarantuje dziś sukcesu. Nawet jeśli masowa publiczność nie jest bardziej wybredna niż kiedyś, to jednak zaskoczyć ją coraz trudniej. U2 nie będzie sprzedawało 10 mln egzemplarzy płyty, trzeba się z tym pogodzić. Z drugiej strony nie dziwię się im, sprzedanie np. 0,5 mln przy tak wielkiej machinie promocyjnej byłoby klęską. Zresztą, gdyby faktycznie wydali na raz kilka płyt, jedną "przebojową" a resztę bardziej odważną, nawet niepromowaną i poza głównym obiegiem, to byłbym zadowolony. W sumie chciałbym tylko że te piosenki gdzieś się ukazały, żeby można ich było spokojnie posłuchać w dopracowanych wersjach studyjnych.