Nie temat na dyskusję o NLOTH, ale bardzo lubiane przezemnie GOYB (jako utwór), szalone i ze świetnym teledyskiem - ni jak się mają do albumu, w dodatku może w złym miejscu. Wchcodzą zaraz po miałkim Crazy w wersji albumowej. Crazy - taki słodziutki, miałki utwór (choć dobry do radia), nie pasuje do "Fezowych", orientalnych klimatów. Stand Up to też inna bajka. WAS miał być do filmu Brothers, ostatecznie skombinowali Winter. WAS trafił na płytę - utwór ma niezłe momenty, ale czy pasuje do konceptu? EBW miał być na płycie, wywalili, bo ponoć nie pasował. Jak słucham koncertów to nie wiem czy bardziej nie pasował niż Crazy i Boots???Z Bombą to faktycznie jest kiepskawo pod tym względem - ale NLOTH 'składanką bez koncepcji' ? Po moim trupie ! Chciałabym, żeby w dzisiejszych czasach wszyscy artyści nagrywali takie właśnie 'nieprzemyślane' płyty
Dla mnie album się nie klei. Może był koncept, ale nie wypaliło. Patrz TJT, AB - tam pasuje wszystko jak klocki Lego do siebie. Z nowszych ATYCLB - miło się słucha całości, jest wszystko zgrane, dobrze dobrane. A z Bombą i NLOTH to trochę jak skakanie z jednej strony na drugą.... Best Of 80-90 jest 100 razy lepiej dopasowane.
Ale ponieważ znajdują się na obu płytach dobre i bardzo dobre, a czasem wyśmienite utwory, to już wolę takie albumy niż czekać 5 lat - i słuchać jak Bono opowiada, że mają świetny materiał na płytę, ale jeszcze muszą popracować.....
Pomyślcie co będzie z Glastonbury. Chciałbym mieć ten utwór w jakiejś dopracowanej wersji studyjnej. Ale nie za bardzo gdzie to wydać. Jak trafi na album pewnie nie będzie pasował, ale to kwestia kompromisu. No chyba, że poczeka na jakiegoś Best Of albo EPkę, ale z kolei jak te wyjdą, to album się opóźni.... W sumie Live EP z jakiegoś koncertu (nie Pasadeny!) była by miłym umilaczem czasu.