natomiast jak ktoś pisze, ze na AB byli sztuczni i hermetyczni to co powiedzieć np o ATYCLB?
Co jest sztucznego i hermetycznego w ATYCLB? Słucham.
Napisano 02 września 2009 - 20:32
Napisano 02 września 2009 - 21:07
Ja nie przepadam za wychwalaną przez niektórych ATYCLB no ale żeby zrównać to z Ich troje to musiałbym zjeść coś niestrawnego wink.gif
Napisano 02 września 2009 - 21:19
Podsumowując troche przydługi wywód. AB to płyta ciężka (można na upartego powiedzieć łzawa ale w sposób pozytywny) i być może nie dla każdego. Nie ma na niej hiciorów ale jej klimat i ciężkie oraz słodko-gorzkie teksty do mnie trafiają. Mało kto potrafi nagrać taką płytę w taki sposób. I nie uważam, ze dałem się nabrać a album bronił będę do ostatniej kropli krwi
Bo ATYCLB to doskonała, dopracowana, wysmakowana płyta nagrana przez dojrzałych muzyków. Nie ma szans jej skojarzyć z Ich Troje.
Jest dokładnie odwrotnie. To, czym jest U2 zostało zdefiniowane w latach 80-tych: War, Unforgettable Fire, Joshua Tree. Pride, Streets, WOWY, Ajstyl - to jest U2. Ten styl należy lubić, żeby nazywać się fanem U2.
Użytkownik bee edytował ten post 02 września 2009 - 23:39
You bury your treasure
Where it can't be found
But your love is like a secret
That's been passed around
Napisano 02 września 2009 - 22:41
A może podasz definicje prawdziwego fana u2? Może stworzysz swoją? Jakich płyt powinien słuchać, a jakich nie, by móc nazwać się fanem.
Z niecierpliwością czekam na tą definicję.
Napisano 03 września 2009 - 08:35
Równie dobrze można powiedzieć że U2 prawdziwe skończyło się na WARze. Śmieszne. Jako fani musicie mieć chyba jakiś porblem skoro uważacie że zespół który nagywał od AB i dalej to już nie U2.
Aha, tak Achtung Baby ma słabe momenty ale cholera, nikt mi nie powie że ma ich więcej niż wspomniany TUF czy jakakolwiek inna płyta. Dlatego AB plasuje się na drugim miejscu.
Artsyta to coś więcej niż styl.
Pokazało wreszcie że U2 jako zespół to coś więcej niż poetyka Joshua Tree, że są wszechstronni i równie dobrzy we wszystkim co robią.
Więc podtrzymuję tezę że bez Achtung Baby U2 nie byliby zespołem wielkim.
Napisano 03 września 2009 - 09:49
AB ma najwięcej słabych momentów ze wszystkich płyt U2. Właśnie dlatego u mnie plasuje się na miejscu ostatnim, i właściwie tylko dlatego. Nigdy nie negowałem wielkości One, Acrobat czy Love Is Blindness. Natomiast prawdziwym problemem są utwory po prostu nie przystające do tak wybitnego zespołu, jakim było U2 z lat 80-tych: Even Better, So Cruel ( najgorszy utwór, jaki kiedykolwiek znalazł się na albumie U2 ), Mysterious Ways ( posłuchajcie Desert Of Our Love z jubileuszowego wydania JT - to takie właśnie MWays tamtego okresu - swoją drogą lepsze, na pewno mniej głupkowate - z tą różnicą, że wtedy takie numery nie wchodziły na album ! ), Ultraviolet, Wild Horses..
Nie chodzi tylko o styl.
Napisano 03 września 2009 - 10:37
Nikt nie twierdzi, że U2 skończyło się na War. Natomiast istota U2 została zdefiniowana w latach 80-tych, gdy tymczasem lata 90-te stanowią odcięcie się od tego, czym U2 faktycznie jest.
Natomiast prawdziwym problemem są utwory po prostu nie przystające do tak wybitnego zespołu, jakim było U2 z lat 80-tych: Even Better, So Cruel ( najgorszy utwór, jaki kiedykolwiek znalazł się na albumie U2 ), Mysterious Ways ( posłuchajcie Desert Of Our Love z jubileuszowego wydania JT - to takie właśnie MWays tamtego okresu - swoją drogą lepsze, na pewno mniej głupkowate - z tą różnicą, że wtedy takie numery nie wchodziły na album ! ), Ultraviolet, Wild Horses..
Napisano 03 września 2009 - 10:49
Na korzyść One Tree Hill, Glorii, A Sort Of Homecoming czy też Running To Stand Still - od razu i bez zawahania:))
Napisano 03 września 2009 - 11:03
wszystkie te płyty są wielkie i dla mnie (to moja definicja fana tongue.gif ) - podobają mi się WSZYSTKIE płyty, choć umiem wytknąć to co podoba mi się najmniej wink.gif
Napisano 03 września 2009 - 11:47
Zgadzam się z tym. I też umiem wytknąć to, co podoba mi się najmniej A Achtung podoba mi się najmniej od pierwszego przesłuchania aż do dzisiaj. Jest to jedyna płyta U2, co do której nigdy nie zmieniłem swojego zdania. Ze wszystkich płyt U2 ta jest mi najbardziej obca. Niezwykle ciężko jest mi się z nią utożsamić.
Napisano 03 września 2009 - 11:49
Dobra, no to pójdźmy na kompromis - wyrzucamy One, WOWY, ajstyla i Pride na rzecz Twoich propozycji
Napisano 03 września 2009 - 15:29
Napisano 03 września 2009 - 17:42
Przepraszam w jakiej definicji kiczu?
Dla mnie jedną z najfajniejszych rzeczy w Achtungu jest to że tą płytą U2 mówi że poza podchodzeniem do wszystkiego na kolanach i z pochyloną głową można też się czasem podnieść i zacząć tańczyć.
Nie uważasz chyba że gardłowe wrzaski Bono które słychać przez prawie całą drugą połowę TUFa są od nich lepsze? Albo teksty z Boy?
O ile kawałki takie jak Daddy's Gonna Pay For Your Crashed Car czy Babyface jakieś tragiczne nie są to za bardzo chwalić się nimi też jednak nie ma jak.
Napisano 03 września 2009 - 17:50
Napisano 03 września 2009 - 18:58
See through in the sunlight
Napisano 03 września 2009 - 19:27
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych