Ranking płyt !
#481
Napisano 01 września 2009 - 17:46
1. The Joshua Tree
1. Red Hill Mining Town
2. One Tree Hill
3. Mothers Of The Disappeared
2. October
1. Gloria
2. I Threw A Brick Through A Window
3. Rejoice
3. The Unforgettable Fire
1. A Sort Of Homecoming
2. Pride (In The Name Of Love)
3. Indian Summer Sky
4. War
1. Seconds
2. '40'
3. Like A Song
5. No Line On The Horizon
1. No Line On The Horizon
2. Breathe
3. Fez - Being Born
6. Rattle And Hum
1. Love Rescue Me
2. Angel Of Harlem
3. When Love Comes To Town
7. Boy
1. Twilight
2. Out Of Control
3. Shadows And Tall Trees
8. All That You Can't Leave Behind
1. In A Little While
2. New York
3. Peace On Earth
9. Zooropa
1. The Wanderer
2. Dirty Day
3. Lemon
10. Pop
1. Wake Up Dead Man
2. Gone
3. If You Wear That Velvet Dress
11. Achtung Baby
1. Until The End Of The World
2. Love Is Blindness
3. Tryin' To Throw Your Arms Around The World
12. How To Dismantle An Atomic Bomb
1. Yahweh
2. Crumbs From Your Table
3. Miracle Drug
#482
Napisano 01 września 2009 - 18:06
niech pocieszeniem bedzie, ze prawie żadnej płyty U2 nie DOZNAJĘ w całości. Rozumiesz, *doznanie*, w sensie, coś znacznie powyzej granicy 10/10. To jest totalna miazga albo kosmiczny uplifting.
Agreed.
Nie będę gorszy!
1. Achtung Baby:
1. The Fly
2. Acrobat
3. Love Is Blindness
2. The Joshua Tree:
1. With or Without You
2. Streets
3. Exit
3. De Unforgettable Fire:
1. Bad
2. The Unforgettable Fire
3. Promenade
4. Boy:
1. The Electric Co.
2. Out Of Control
3. An Cat Dubh
5. No Line On The Horizon:
1. Moment of Surrender
2. No Line On The Horizon
3. Stand Up Comedy
6. Pop:
1. Staring At The Sun
2. Mofo
3. Please
7. Zooropa:
1. The Wanderer
2. Lemon
3. Stay
8. All That You Can't Leave Behind:
1. Elevation (a co!)
2. Stuck
3. Wild Honey
9. War:
1. Drowning Man
2. Sunday Bloody Sunday
3. 40
10. Rattle And Hum:
1. Desire
2. All I Want Is You
3. God Part II
11. October:
1. Tomorrow
2. I Fall Down
3. Fire
12. How To Dismantle An Atomic Bomb:
1. Miracle Drug
2. Love And Peace or Else
3. Yahweh
in search of experience
to taste and to touch
and to feel as much
as a man can
before he repents"
#483
Napisano 01 września 2009 - 18:10
No dobra, ale nie doznajcie tego. AB trzeba DOZNAĆ tak jak i rejdiohet!
No, AB to właśnie takie U2-owe EMO. Łzawe pieśni o nieszczęśliwej miłości, i wszystko na czarno. Łe.
#485
Napisano 02 września 2009 - 12:53
To teraz ja się pobawię
1. Achtung!!!
1. The fly
2. Ultraviolet
3. Love is blindness
2. Joshua
1. With or without you
2. One tree hill
3. Exit
3. Pop
1. Staring at the sun
2. Please
3. Gone
4. Unforgettable fire
1. Unforgettable fire
2. A sort of homecoming (choć wolę wersję live)
3. Bad
5. No line on the horizon
1. moment of surrender
2. Breathe
3. unknown caller / no line
6. Zooropa
1. Numb
2. Zooropa
3. Stay
7. Bomba
1. City
2. Miracle drug
3. Crumbs
8. Boy
1. Out of control
2. Electric CO
3. shadows
9. war
1. New years day
2. Drowning man
3. 40
10 Rattle & hum
1. Heartland
2. Love rescue me
3. Pride
11. October
1. October
2. Tommorow
3. Gloria
12. ATYCLB
1. Walk on
2. When I look at the world
3. No i powiedzmy...Beautiful day
#486
Napisano 02 września 2009 - 13:09
zoo statioooo-oooo-ooonRefleksyjne teksty
zoo statioooo-oooo-ooon
you're the real thing
even better than the real thing, child
Dalej?
Z całym szacunkiem dla mojego ulubionego zespołu, słyszałem wiele płyt okraszonych lepszymi melodiami.i niesamowite melodie.
Przepraszam, ale to są jakieś jaja.A wszystko zaśpiewane tak jak nigdy później i rzadko wcześniej...
Jak można mówić, że AB jest zaśpiewane lepiej, niż TUF, TJT i R&H?
Jeżeli twierdzę oczywiście, że jest odwrotnie (bo przecież jest odwrotnie!!!!) to wypieram się czegoś, tak?
Nie ma w repertuarze U2 płyty tak słabo nagranej pod względem wokalu jak Achtung Baby. Nie rozumiem, w czym przyjęcie do siebie tej myśli będzie fanom Achtunga przeszkadzać. Ja np. właśnie słucham T.Love i wcale mi nie przeszkadza, że Muniek nie umie śpiewać.
#488
Napisano 02 września 2009 - 13:41
No, AB to właśnie takie U2-owe EMO. Łzawe pieśni o nieszczęśliwej miłości, i wszystko na czarno. Łe.
Emo????? Dobre sobie!!! Chyba żarty za bardzo Ci się trzymają!
W końcu i ja się "zebrałam" i zrobiłam swój ranking
Choć trudno jest mi się zdecydować pomiędzy niektórymi płytami...
1. Achtung Baby
2. The Joshua Tree
3. War, The Unforgettable Fire
4. How To Dismantle An Atomic Bomb
5. Rattle & Hum
6. Zooropa
7. October, Boy, All That You Can't Leave Behind
8. Pop, No Line On The Horizon
Użytkownik ultraviolet160 edytował ten post 02 września 2009 - 21:25
You bury your treasure
Where it can't be found
But your love is like a secret
That's been passed around
#489
Napisano 02 września 2009 - 14:22
Jechać po AB to tak jakby wypierać się fanostwa U2 wink.gif Ta płyta daje nam wszystko to co najlepsze w U2.
Jest dokładnie odwrotnie. To, czym jest U2 zostało zdefiniowane w latach 80-tych: War, Unforgettable Fire, Joshua Tree. Pride, Streets, WOWY, Ajstyl - to jest U2. Ten styl należy lubić, żeby nazywać się fanem U2. Achtung stanowił odcięcie się od tego, czym było U2 - co sam zespół powtarzał wielokrotnie wyraźnie, a czego fani najwyraźniej nie zanotowali ( albo nie zrozumieli ). Na Achtungu jest bardzo niewiele tego, co jest najlepsze w U2: przestrzeni, wolności, " big ideas ".. jest zaduch, hermetyzm, i werteryzm.
Refleksyjne teksty i niesamowite melodie. A wszystko zaśpiewane tak jak nigdy później i rzadko wcześniej...
Wokal jest akurat przeciętny - Bono albo chrypi w dolnych rejestrach, albo wyje w górnych. Nadto jest strasznie płaczliwy i roztrzęsiony, co mnie irytuje. Zresztą cały album jest płaczliwy i roztrzęsiony - takie właśnie emo. Nie zostało nic z pasji obecnej choćby na Joshua Tree. Niesamowitych melodii jest niewiele - słychać raczej gorączkowe dbanie o to, by były jak najmocniej kiczowate. Koronne przykłady to Wild Horses i Ultraviolet, ale także Mysterious Ways ( dejcie spokój ). Wszystko jest lukrowane, cukierkowe, werteryczne, płaczliwe, jednocześnie na siłę mroczne, słowem - konwencja trochę w stylu Ich Troje. Ja wiem, że to wszystko było zamierzone, i nawet to kupuję - ale najlepsza płyta ? Ogarnijcie się trochę. Po prostu daliście się nabrać. Wiele osób już z achtungowej fascynacji się wyzwoliła, czas na Was Czas dorosnąć emocjonalnie
#494
Napisano 02 września 2009 - 15:15
1990-2000: Dezorientacja
2000-present: Reorientacja
Płyty, zarówno ich tematyka jak i jakość, pokrywają się z tym. Okres dezorientacji nie jest moim ulubionym w twórczości grupy. Choć b. lubię płytę POP - za szczerość. Na AB za to mam wrażenie, że kłamali, robili miny, zakładali maski. Nie byli szczerzy, pokazywali światu za wszelką cenę, że są cool. Zmęczyli się tą maską w okolicach POP i - oprócz szczerości - to właśnie słychać na tym albumie: zmęczenie. Na ATYCLB zespół narodził się ponownie, teraz czekamy na nowe TJT
See through in the sunlight
#496
Napisano 02 września 2009 - 16:08
Tylko określanie stylów U2, które należy wielbić by mieć status fana U2 jest dość kosmiczne biggrin.gif
Należy to traktować wyłącznie jako odpowiedź na post stara.
Gdyby U2 skończyło się po LT to, dla mnie osobiście, niczego byśmy nie stracili.
Nie no, to przesada, dużo byśmy stracili, natomiast na pewno nie stracilibyśmy nic z tego, co w U2 jest najistotniejsze.
#497
Napisano 02 września 2009 - 16:48
in search of experience
to taste and to touch
and to feel as much
as a man can
before he repents"
#499
Napisano 02 września 2009 - 19:57
Dla mnie U2 na Boy, TUF, TJT, AB, Zooropie czy Popie to jest to samo U2, odcinanie się od przeszłości ("fuck the past, kiss the future"), ale nie od U2 itself do jasnej ciasnej. Zoo Station jest tak samo "jutowe" jak dajmy na to Running To Stand Still. Zmienność to ich najbardziej niezmienna cecha.
No a z tym się mogę zgodzić. U2 w latach 80 i 90 brzmiało nieco inaczej, ale to własnie jest U2. Za to ich cenie, że nie nagrywali (przynajmniej do 2000 r) takich samych płyt. Szli na przód, czerpali z nowinek technicznych i różnych stylów zostawiając przy tym to co najlepsze w U2.
Pisząc o genialnych wokalach mam na myśli emocje w głosie (słychać je też na koncertowych wersjach piosenek z tamtego czasu) których wcześniej nie było. Nie mówię, że wokale z wcześniejszych płyt są gorsze - bo są super. Ale tak jak na AB nie śpiewał Bono nigdy wcześniej. Ktoś rzucił coś o ich troje - no to chyba już lekka przeginka, nawet jak się AB nie lubi. Ja nie przepadam za wychwalaną przez niektórych ATYCLB no ale żeby zrównać to z Ich troje to musiałbym zjeść coś niestrawnego
A teksty - na każdej płycie znajdziemy coś w stylu even better... No a zoo station jakoby miało mieć kiepski tekst pozostawiam bez komentarza
natomiast jak ktoś pisze, ze na AB byli sztuczni i hermetyczni to co powiedzieć np o ATYCLB? Jeżeli U2 było na AB sztuczne, to każda kolejna płyta (od R&H począwszy) mogłaby być nazwana sztuczną. Kiczowate? I znowu - jeśli AB jest kiczowate to co musielibyśmy powiedzieć o ATYCLB?
Podsumowując troche przydługi wywód. AB to płyta ciężka (można na upartego powiedzieć łzawa ale w sposób pozytywny) i być może nie dla każdego. Nie ma na niej hiciorów ale jej klimat i ciężkie oraz słodko-gorzkie teksty do mnie trafiają. Mało kto potrafi nagrać taką płytę w taki sposób. I nie uważam, ze dałem się nabrać a album bronił będę do ostatniej kropli krwi
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 7
0 użytkowników, 7 gości, 0 anonimowych