6!
Zdjatek nowych nie wrzucilem, bo szkoda urlopu na sleczenie nad wywolywaniem - dorzucone sa 3 filmy (duze, dzwiek dobry, choc momentami minimalnie mikrofon przesterowany - sciszyc trzeba).
1. awaria w Streets
2. Exit (jeszcze sie wrzuca)
3. LTTHYA
https://1drv.ms/f/s!...ir2nZ7YARHWE0z0
Pare slow - jak z 2-3 miechy w nocnych (?) pisalem - ch... ze robia dziwna trase, w ktorej nie wiadomo o co chodzi - i tak pojade, bo taki zew natury we mnie siedzi, atawizm.
I po pojechaniu, pomimo znalezienia jeszcze przed koncertem odpowiedzi o 'sens' trasy (sklepik z ciuchami... kurtki po 1000zl; koszulki po 200... w tym jedna: "I want to run 1987 / I want to HIDE 2017") - bez watpienia stwierdzam, ze warto.
Nic ze show krotszy (moze sie mylimy, ale tak z obserwacji zegarkow na goraco wynikalo), niz ze wiadomo co beda grac, niz ze snippetow nie ma, ze Bono kregoslup coraz bardziej kostnieje i ruchy ogranicza.
Jest po prostu pieknie, muzycznie jest slicznie: SBS brzmi ostro, samotne wejscie Larry'ego niepokoi; dluzszy NYD jest w absolutnej czolowce ('polskie' wykonania skarzone sa nieobiektywna nuta patriotyzmu piszacego te slowa); nic ze ASOH mnie tak zaskoczyl, ze go nie poznalem, bo MLK pieknie ukoil mi ten bol.
Cala plyta, zagrana po kolei (to chyba dobre rozwiazanie - czeka sie na ta suite smierci na koniec jak na wyrok) robi niesamowite wrazenie. Streetsy jak Streetsy, ale juz AJSTYL i WOWY brzmia lepiej - a cala reszta, nawet z 'glupim' bulletem - daje efekt miazdzacy. brzmi niesamowicie 'nowoczesnie', jest 30letnim kawalkiem muzyki dzis trafiajacym celnie w serce, bo drodze skutecznie dewastujac umysl.
RHMT jest ta sekcja deta zupelnie innym kawalkiem; Exit jest tak mroczny ze sie chce az plakac i Mothers wcale nie poprawia tego nastroju; za to wczesniejsze IGC, zywa harmonijka w TTYW i OTH sa miodem na uszy.
Wizualizacje, jak zawsze, sa oskarowe - nie wiem jak oni to robia - patrzysz przez 5 minut na (prawie) pusta droge w Streetsach, ktora owszem - kilka razy sam przemierzales - ale po prostu... patrzysz i tam jestes. W Trip'ie - babka maluje przez caly kawalek sciane; wyrzyguje sie na nas amerykanska flaga... nawet w OTH, ktore przez swa pozniejsza-pozalbumowa historie z Gregiem Carollem, zawsze bylo dla mnie 'nowozeladzkiem' - teraz dzieki wizualizacjom, calej koncepcji prezentacji tej plyty - przesiaka na nowo hamerykanskim snem. takim U2, ktore w 87 przelecialo Atlantyk, zeby zbombardowac swiat muzyki...
Jasne - BD mozna by sobie darowac; Elevation do wyrzygu; ale UV w nowym, 'kobiecym' swietle jest rownie piekne jak poprzednio.
Lepszych stron, dzis wieczorem, pewnie nie poprawia - matkie... zeby tylko nie pogorszyli wprowadzeniem COBLa, albo innej perelki... a ze stadion Century Link jest rzut beretem od centrum Seattle, a dach ma nawet otwarty w tym kierunku... to az strach sie bac...
W kazdym razie - nie ma co - oj, warto, warto!
pozdro, Wiercioch