Multicam HD
https://www.youtube.com/watch?v=pnkdR2FBTxs
Napisano 30 maja 2015 - 09:53
Multicam HD
https://www.youtube.com/watch?v=pnkdR2FBTxs
Napisano 30 maja 2015 - 14:10
Nadrabiam zaległości bootlegowe i ponieważ jestem po pierwszym Phoenix, to napiszę w tym temacie kilka kolejnych słów.
Zaczynam kupować Miracle jako opener. Dobre to "ooo ooo ooo ooo" razem z tym pianem i nabijaniem rytmu przez Larry'ego, a w momencie jak wchodzi już perka, Edge i Adam na gitarach, to mam ochotę coś kopnąć, takiego powera dostaję. Electric Co. spoko, ale pod warunkiem, że będzie wymienne z Out Of Control. Zaczynam też kupować Cedarwood Road i Song For Someone, choć po Iris, które jest jednym z lepszych punktów koncertów, ciężko będzie się wybić aż do takiego poziomu. Brakuje tej Californi strasznie i mam nadzieję, że w końcu wyląduje w którymś miejscu w secie i ostanie się na stałe. SBS nudne jak cholera, ale za to końcówka z powtarzaniem "I can't believe the news today" i przejściem do Raised By Wolves jest kapitalna. Samo RBW też mnie rusza, choć to mnie nie dziwi, bo kupiłem to już na albumie Co do drugiej części koncertów, to zazdroszczę wszystkim, którzy doznają Pride, bo po przefantastycznym Bullecie i super przejściu do Hands That Built America, gdzie naładowany jestem takimi emocjami, jak w żadnym innym momencie koncertu, mogą przenieść te emocje na kolejną piosenkę. U mnie pierwsze dźwięki Pride dają takie uczucie, jak wskoczenie do zimnej wody w basenie o godzinie 6:00 rano, gdzieś tak koło stycznia (czyli 'cimno' i zimno na dworze, w dodatku połowa sezonu, czyli końcówka okresu z największym zajazdem na treningach ). Dobrze, że wchodzi potem pozytywne Beautiful Day i od razu przypominam sobie te fajniejsze wspomnienia związane z pływaniem Brawo U2 za Bad, niech to częściej gości w secie! Kupiłem też już w 100% Mother And Child Reunion, jako wejście do Streets i nie chcę już Slow Dancing w tym miejscu. Zwłaszcza, że jednak MACR bardziej pasuje do całej koncepcji. No i closer, tutaj wyprzedzę trochę fakty, bo nie mogłem się powstrzymać i przesłuchałem już 40 z Inglewood i tak, to jest to. Mam nadzieję, że przemyślą zostawienie 40 jako zakończenie koncertu Też należę do tych, którzy uważają 40, obok Walk On, jako najlepszy closer w ich historii (choć ajstyl gdzieś jest potrzebny też, bo koncert bez ajstyla, to już nie to samo ).
P.S. Tak rozjechanego Sweetest Thing jak tutaj, jeszcze nie słyszałem. Kaszana do kwadratu
Edit: Pisałem posta w trakcie ajstyla i jednak jeszcze co do tego parę słów. Podoba mi się opcja, że Edge sam zostaje na scenie i dogrywa na gitarze przy śpiewie publiki (w Vancouver i San Jose Bonias musiał zostać i dopowiedzieć na koniec coś jeszcze. Nieee, to nie potrzebne, niech zostanie sam Edge i pożegna się dźwiękami gitary). Jak publiczność będzie gdzieś bardziej ogarnięta i zamiast wydzierać się, gwizdać i klaskać, pożegnają Edge'a ze śpiewem "I still haven't found what i'm looking for..." i powiedzmy będą śpiewać to przez kolejną minutę, to będzie miazga!
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych