490 replies to this topic

[U2 fanatic]

Baby, baby, baby, I'm know I' not alone... i potem solówka. Coś pięknego. Marzy mi się Crazy na trasie, ale nie żaden remix, normal version

[The Fly]

 bez tych ożywczych kawałków to byłby jeszcze do tego straaaasznie smętny.

 

według mnie "smętność"  nigdy nie było obelgą rzuconą w stronę U2, także..

[stokrotka]

No zależy... ja uwielbiam spokojne, refleksyjne kawałki U2, z tym że na NLOTH te utwory po prostu IMO nie są dość dobre, nie bronią się. Z wyjątkiem Fez i Cedars reszta jest mi dość obojętna. A Crazy jest super.

Dodam, że niekoniecznie lubię jednostajne albumy w ogóle, nawet, gdy pojedyncze piosenki są bardzo dobre.

 

edit: taaak, front obrony Crazy, zawsze !

[lookas]

Podbijam obronę Crazy.

 

Może jakiś front jedności?

[derka]

Choć Crazy nie należy do moich ulubionych, to jednak Will.I.Am zrobił z tego całkiem spoko popowy kawałek...

[Redgar]

A ja uwielbiam I'll go Crazy i wielce żałuję, że zagrali to tylko raz na trasie i właściwie niestety jedynie na potrzeby reklamówki BlackBerry. 

https://www.youtube....h?v=FY7JQTy4ugY

Radosna, wiele mówiąca z pozytywnym przesłaniem. Tym bardziej live nie powinniśmy ciągle umartwiać się typowymi rebel songami. Na live też jest potrzeba kilku bardziej ciepłych dźwięków i trochę poczucia beztroski. By potem te cięższe fragmenty lepiej smakowały. Pewnie gdyby nie przygotowali tej remiksowej wersji typowo pod trasę - co było gwoździem do jej trumny - standardowa aranżacja zagościła by tam nie raz.

 

How can you stand next to the truth and not see it?

[Łukasz U2]

Ja do Crazy próbowałem się przekonać , niby ładna , bardzo jutowa i wszystko ale no nie wiem , nie bierze mnie w ogóle i o ile wersja koncertowa posłucham , o tyle do wersji albumowej nie wróciłem. Od dawna skipowana niemiłosiernie ;P

[biz]

Stand Up Comedy

[Unknown Caller]

Ja bardzo lubię wersję live Crazy ale jak pisze Redgar ona zupełnie dobiła wersję albumową, do której nie chce mi się wracać. A to w końcu survivol albumu, więc nie wiem czy mogę brać pod uwagę uwielbienie dla Crazy live.

[gosiawee]

  FEZ - Being Born

[AlanSTA]

I'll Go Crazy If I Don't Go Crazy Tonight

[Jacob]

A ja uwielbiam I'll go Crazy i wielce żałuję, że zagrali to tylko raz na trasie i właściwie niestety jedynie na potrzeby reklamówki BlackBerry. 

https://www.youtube....h?v=FY7JQTy4ugY

Kurczę, nie znałem tego wykonania. Myślałem, że całe 360 grali tylko remiks. Świetne.

[derka]

"Owca Biała Jak Śnieg", kto pamięta ten motyw...?

Pamiętam takowy... Tylko nie pamiętam, kto był jego autorem:P

[andie]

W ogóle zauważyłam, że uwzięliście się wszyscy na co bardziej radosne utwory. Przecież ten album i tak jakiś porywający zbytnio nie jest, a bez tych ożywczych kawałków to byłby jeszcze do tego straaaasznie smętny.

i to byłby zarzut? dla mnie tam za mało tego, byłabym bardziej zadowolona jakby cały album składał się z kawałków typu CoL czy MoS. ale Crazy akurat lubię, więc mam nadzieję, że jeszcze na trochę zostanie w grze.

[stokrotka]

Płyta składająca się z kawałków w stylu Cedars byłaby dla mnie przyjemnie nastrojowa. 11 utworów w stylu MoS byłoby dla mnie chyba nie do zniesienia. Jeden wystarczy, choć to i tak o jeden za dużo.

[andie]

Płyta składająca się z kawałków w stylu Cedars byłaby dla mnie przyjemnie nastrojowa. 

słuchałabym.

 

11 utworów w stylu MoS byłoby dla mnie chyba nie do zniesienia.

słuchałabym z bolącym serduszkiem.

[Redgar]

Architektura tworzenia albumów polega moim zdaniem na stworzeniu spójnych ze sobą, ale nie jednolitych utworów. To różnorodność pozwala właśnie poczuć różnicę. Udać się w podróż na te kilkanaście albumowych minut.

 

Kurczę, nie znałem tego wykonania. Myślałem, że całe 360 grali tylko remiks. Świetne.

 

 

No raz zaskoczyli

Ja bardzo lubię wersję live Crazy ale jak pisze Redgar ona zupełnie dobiła wersję albumową, do której nie chce mi się wracać. A to w końcu survivol albumu, więc nie wiem czy mogę brać pod uwagę uwielbienie dla Crazy live.

Nie chcę podpowiadać bo wyjdzie, że prowadzę krucjatę na rzecz I'll Go Crazy

 

[stokrotka]

Architektura tworzenia albumów polega moim zdaniem na stworzeniu spójnych ze sobą, ale nie jednolitych utworów. To różnorodność pozwala właśnie poczuć różnicę. Udać się w podróż na te kilkanaście albumowych minut.

To, to, właśnie to chciałam powiedzieć, że taki jednolity album byłby "smętny". W sensie monotonny i mało różnorodny. Czyli bardzo zły IMO. Na szczęście U2 takowego jeszcze nie nagrało.

[Derton]

White As Snow

[pablo]

Cedars of Lebanon

 

 

 

 

 

 

 

.