Pomysł jest ciekawy, chociaż niezgodny z moim sumieniem Wyklucza to kompletnie jakiekolwiek fronty obrony (lub ich utworzenie na jedną rundę), przez co survivory staną się zwykłymi ankietami i stracą (w moim subiektywnym odczuciu) na wartości. Fakt, że jeśli front byłby idealnie zorganizowany, to taktyki mogłyby być super ciekawe (połowa frontu głosuje na to co ma odpaść, druga połowa na to, co będzie potrzebowało głosów w kolejnych rundach), ale takie fronty musiałyby mieć swojego przywódcę, bo te spontaniczne nie mają najmniejszych szans powodzenia (jak choćby ten aktualnie stworzony FO-Crazy, którego bacznie obserwuję i zastanawiam się, jak długo wytrzyma, bez jakiegoś takiego widocznego lidera).
Pomysł jest o tyle ciekawy, że można go jeszcze rozwinąć. Widziałbym coś takiego, że głosy przechodzą do kolejnych rund, ale w mniejszej ilości. Dajmy na przykład taki przykład - do 4 rundy przechodzi 70% głosów z rundy 3; 40% głosów z rundy 2 i 10% głosów z rundy 1. Oczywiście zaczną powstawać wtedy ułamki, co może też mieć swoje dobre strony - pozbędziemy się dogrywek = skrócimy czas trwania survivorów. Taki system pozwoli zbudować jeszcze jakikolwiek front, ale osoby głosujące na dany utwór od pierwszej rundy, też będą mieli trochę łatwiej.
Czekam na survivor TUF, już widzę jak co niektórzy będą chcieli zrobić z Pride jesień średniowiecza. To był hejt !
Jeśli mogę zaproponować, to taki system ruszyłbym właśnie w survivorze TUF
o ile dobrze pamiętam, ktoś (nie pamiętam nicka) przez cały survivor How To Dismantle An Atomic Bomb głosował na Sometimes You Can't Make It On Your Own - można? można
To był oczywiście TomTom.