639 replies to this topic

[Dr Grape]

No właśnie, nudzi mi się teraz to se spiszę tekst, uważajcie:

 

It's like the room just cleared of smoke

I didn't even want the heart you broke

It's yours to keep

You just might need one

I finally found my real name

I won't be me when you see me agaaaaaaaain ;p

Though I won't be my father's son

 

I'm more than you know

I'm more than you see here

More than you let me be

I'm more than you know

A body in song

You don't see me but you will

I am not invisible

 

I don't dream, not as such

I don't even think about you that much

Unless I start to think at all

All those frozen days and your frozen rays

They melt away

Your face like snow

 

I'm more than you know

I'm more than you see here

I'm more than you let me be

I'm more than you know

A body in song

You don't see me but you will

I am not invisible

I am here

 

There is no them, there is no them

There's only us, there's only us

There is no them, there is no them

There's only us, there's only us

There is no them, there is no them

There's only you, there's only me

There is no them

Ta jest raczej "Body and soul"

 

Jeśli rozczarowanie to małe. Typowa popowa struktura piosenki jak w Ordinary Love, ale przynajmniej nie jest tak wtórne względem wcześniejszych dokonań grupy. Czegoś szukają. Ja mam nadzieję, że to będzie takie GOYB, czyli reklamują album jego najgorszym utworem. 

Użytkownik Dr Grape edytował ten post 02 lutego 2014 - 16:15

[lookass]

Jak usłyszałem intro to pomyślałem tylko: "Boże, co za gówno". Na szczęście potem jest trochę lepiej. Myślę, że ten kawałek zyska dużo więcej w wersji "live" kiedy perkusja rzeczywiście będzie brzmiała trochę bardziej rockowo (czyt. normalnie, jak brzmi perkusja a nie jakby ktoś uderzał w puste kubły na śmieci )

[Rodia]

Ta jest raczej "Body and soul"

Racja, poprawione.

[Stalker]

Chwytliwie, naturalne, z dużą ilością pozytywnej energii i mocnym refrenem. To jest moje U2, które wywołuje uśmiech na twarzy, czego chcieć więcej.

 

No ale ja wolę Beautiful Day od Moment of Surrender.

[Piotrek_1986]

Mnie się kojarzy z takim kawałkiem Pectus....szczególnie zwrotka. I potem był refren : tylko jeden moment mam w pamięci....

Nie znam tytułu

[Yarpen]

Jest dobrze!

Jest popowo - tak jak mówił acr. Tym zmniejszeniem znaczenia perkusji pokonali ostatnią barierę do bycia bardziej pop, bo tam nie ma miejsca na jakieś skomplikowane struktury perkusyjne.

 

Z drugiej strony, dużo gitar i dużo nut - linia melodyczna bardzo gęsta. Po teasarze obawiałem się, że dostaniemy kolejny jutowy hymn w rodzaju Magnificent. A oni się powstrzymali, zostawili ten najbardziej chwytliwy fragment na sam koniec, nie poszli na łatwiznę. Co prawda zawsze mogą później uprościć refren - tak jak Mercy - ale widać, że się starają.

Cały czas jest moc, nie ma miejsca na jakieś zamuły efektem Edża, tylko cały czas się tam dzieje bardzo dużo. 

 

Ale w tej łyżce miodu może być łyżka dziegciu - początek kojarzy mi się z nijakim polaczkowatym radiowym Pectusem   :/  (w trakcie pisania nie zauważyłem odp Piotrka, ale coś kurczę w tym jest...)

[Eva]

Rozczarowanie goni rozczarowanie. Po Ordinary Love myślałam, że może być już tylko lepiej, bo do tej pory męcze OL jak zdechła rybę i strawić nie mogę. Jednak porównując Ordinary Love i Invisible, to przy Invisible stawiam większego plusa. Kawałek ma większy potencjał koncertowy i po pierwszym przesłuchaniu cos tam w głowie po nim zostaje.

[Zod]

Wszystko ładnie, pięknie, ale ta perkusja mnie odpycha...Szkoda, szkoda, ale kawałek się wkręca!

[derka]

Wcześniej to Coldplay chcieli grać jak U2, dlaczego teraz jest odwrotnie?  

 

Nie no, też muszę się osłuchać, bo na razie nie "bierze" mnie. Póki co ta perkusja bardzo mnie nie przekonuje i no jakoś brzmi mi to jak wszystko. Ale daję temu szansę

[autek]

Pierwsze takty "perkusji" przerażają ,ale im więcej odsłuchów tym naprawdę lepiej. U mnie to działa , kręci , wciąga...

[Dr Grape]

Mnie to przypomina "It's Blitz" Yeah Yeah Yeahs. Mam nadzieję że cała nowa płyta będzie utrzymana w takim klimacie. Tam też mieliśmy gitarę, bas, perkusję, syntezatory i bity, bity bity. A przecież wyszło świetnie. 

[TomTom]

A mnie się ten kawałek bardzo podoba! Taki trochę do szybkiej jazdy kabrioletem w słoneczny dzień . Jeśli płyta poszła w tym kierunku to ja jestem zadowolony. Faktycznie, końcówkę trochę skopali. Mogliby wrzucić tę przyśpiewkę gdzieś w środku, a piosenkę zakończyć po prostu refrenem, tyle że zagranym mocniej, ale i tak jest bardzo, bardzo dobrze!

[slawku2]

Pół roku "Boże kiedy coś wydadzą a nie tylko Bono pitoli o tej Afryce biedzie głodzie i chłodzie" no to macie:)

[Piotrek_1986]

Pierwsze 11 sekund przypomina mi Zoo Station naszych czasów

[The Fly]

Wcześniej to Coldplay chcieli grać jak U2, dlaczego teraz jest odwrotnie?

 

bez kitu

tekst poezją może nie grzeszy, bit stricte popowy, ale ej, slucham juz 15 raz chyba! Będziemy do tego skakać na koncercie 

[Max]

Hejtowany w większości przypadków na naszym forum wstęp do utworu, tj. automat perkusyjny, jest po prostu kozacki. Szkoda, że w całości nie poszli w elektronikę w tym kawałku, no ale nie jest źle. Przede wszystkim, jest INACZEJ niż dotychczas co dobrze rokuje.

Słusznie ktoś zauważył, że konstrukcja utworu jest dość dziwaczna, nie ma standardu - zwrota/refren. Słuchałem pierwszy raz i się zastanawiałem kiedy będzie ten refren, a tutaj już koniec utworu.

[Łukasz U2]

Dla mnie intro utworu , to takie Nine Inch Nails , w wersji bardzo bardzo light , połączone z Ultravoxem Coś w tym jest ,ze Zoo Station ( w wersji light ) naszych czasów !

Co jak co ale mam nadzieje ze w wersji albumowej zakombinują coś z tym elektronicznym bitem , bo o ile w środku jest całkiem w porzadku to na początku jakoś boli w uszyska Pamiętam że miałem identyczna odczucia z intrem do "Magnificent" i nadal to intro w wersji albumowej mi nie podchodzi , myśle jednak że jeśli 'Invisible" zagości w setliście koncertowej to zrezygnują z tego bitu na początku , trzymam kciuki żeby na rzecz albumu też z niego zrezygnowali ;p

[Bremo]

ja jestem strasznie ciekaw, jak będzie wyglądał teledysk - skoro jest oparty o wersję live, to może dostaniemy jeszcze coś innego Te chóralne śpiewy jakoś mi do tego bitu nie pasują.. Jeśli U2 "przetłumaczyło" ten bit na około-rockową wersję, to może będzie to jeszcze lepsze..

 

Co do skojarzeń z NIN, to mi jeszcze przyszło do głowy Chemical Brothers, zwłaszcza TEN dźwięk :

http://www.youtube.com/watch?v=REOd_hgjhic

[campeon]

Przynajmniej Bono zaczął trochę modulować głosem bo na "No lajnie" wiele utworów było śpiewanych płasko jakby jakby chciał jak najwięcej tekstu w jak najkrótszym czasie wyśpiewać

[Łukasz U2]

Właśnie chciałem pisać o teledysku , może bedzie to jakiś podział na - Red edit - Video edit" ? Nie obraziłbym się za bardziej rockową wersję z udziałem publicznośći słyszalnej w teaserze;p Więc czekamy do teledysku , ciekawe za ile się pojawi