Wrażenia (po)koncertowe...
#123 Guest_piotrek85_*
Napisano 12 października 2008 - 17:21
#125
Napisano 13 października 2008 - 13:55
Motorek wyszedł im rewelacyjnie.
#126
Napisano 26 października 2008 - 11:42
Tradycyjnie -moc wielka.
Poza Lao Che nie mają w Polsce konkurencji.
A i wiekszość zagranicznych gwiazd które dane mi było widzieć kasują.
Troszke nowych aranżacji, w sekcji dętej miast wyrzuconego Banasika i jego waltorni puzon - brzmi bardzo ok.
#127
Napisano 27 października 2008 - 06:38
Mój pierwszy w pełni świadomy tego zespołu.
Klub niewielki, toteż szybkie znalezienie się przy scenie. Gdzieś za mną pogo, nade mną jacyś fani na rękach innych, a przede mną...
Jak dobrze posłuchać muzyki, której wykonywanie sprawia wyraźną przyjemność zespołowi. Skupienie Spiętego przy wykonywaniu piosenek z Powstania - bezcenne. Uśmiechy i tańce grupy przy kolejnym z rzędu bisie - warto było zabiegać o wolny weekend w pracy. Co mi tam jakiś siniak na lewym przedramieniu
Zawsze uważałam, że klasę zespołu wyznacza jakość ich występów na żywo. Dla znających się na rzeczy - zabrakło Klucznika. 9/10.
So
#130
Napisano 27 października 2008 - 19:54
ja w Płocku zarobiłam parę razy buciorem w łeb , ale dla koncertu Lao warto to przecierpieć.Co mi tam jakiś siniak na lewym przedramieniu
aha, czyli jakbym pojechała, to i tak bym tego bezKlucznika z Płocka nie nadrobiła. [a Siedmiu chociaż było?...]Dla znających się na rzeczy - zabrakło Klucznika. 9/10.
#133
Napisano 30 października 2008 - 18:44
Rotunda 29.X.2008
Set standardowy, który stosują już od dłuższego czasu, czyli "Chromolę" na początek, później "Niezmiennie", potem wchodzi Fisz i mamy "Władcę Kół". Reszty nie ma po co wymieniać. Duże wrażenie zrobiło na mnie to, czego nie widziałem za dobrze na Offie, mianowicie popisy perkusyjne Emade. Akurat udało mi się stanąć na przeciwko jego perkusji więc widok miałem doskonały.
Co do wykonań to wszystko hulało jak należy. MC całej ceremonii czyli stary Wagiel zabawiał towarzystwo. Największe aplauzy zbierały utwory Fiszowe - "Majty", "Badminton" czy "Sport". Panowie zagrali klasyczne, zaplanowane bisy, ale po zaświeceniu świateł za namową publiczności wyszli jeszcze raz. Nie wiem czy to tez było planowane czy nie, w każdym bądź razie miło z ich strony. Publiczność "taka se", pod tym względem na Offie było o niebo lepiej.
Udało się zrobić w miarę poprawne zdjęcia:
#135
Napisano 07 listopada 2008 - 12:11
Podczas jednego z bisów, Emade przywalił kilkuminutową solówką na bębnach, wyszło genialnie, zwłaszcza, że w tym secie wykorzystał klaskanie publiczności. Jak już skończył, Wojtek Waglewski ucałował syna w czoło i panowie zeszli ze sceny:).
Fajnie było patrzeć jak się chłopaki rozumieją, i fajnie patrzeć co z nich wyrosło, bo wieki, wieki temu, jeszcze w poprzednim stuleciu Fisz i Emade (i ich hiphopowe początki, na rodzimym ursynowskim podwórku) wzbudzali raczej uśmiech na twarzy.
Z utęsknieniem będę czekał na trasę promującą nowy album Fisza.
Aha - calutki koncert, z trzech kamer rejestrowała ekipa KręciołaTV więc może będzie to gdzieś dostępne.
#136
Napisano 07 listopada 2008 - 12:36
Aha - calutki koncert, z trzech kamer rejestrowała ekipa KręciołaTV więc może będzie to gdzieś dostępne.
wow, fantastyczna wiadomość! Co to za stacja ? Może kroi się jakieś DVD
Co do ich początków: faktycznie, zaczynali jako blokersi na Ursynowie wydając rarytasową już dzisiaj, osiągającą kosmiczne kwoty na allegro, płytę RHX (Fisz, Emade jako M.A.D i Inespe) - "opowieści z podwórkowej ławki" w 1999 roku, którą dystrybuował Asfalt records. Potem już fantastyczny album "Polepione dźwięki" z 2000 roku, który hip hopowy jest, ale nie wzbudza w żadnym stopniu jakichkolwiek uśmieszków politowania czy kpin.
Co do trasy: grają jeszcze pod koniec listopada w Bielsku.
#137
Napisano 07 listopada 2008 - 12:47
Teraz też sobie coś przypominam, dawno temu w handlu wymiennym dostałem od kolegi maksymalnie zajechaną kasetę z hiphopowymi nielegalami, zdaje się, że był tam jakiś kawałek RHX - w refrenie było coś w rodzaju "RHX sład, RHX skład...".
A KręciołaTV jest zdaje się dostępna w sieciach kablowych, stacja Jurka Owsiaka.
#138
Napisano 11 listopada 2008 - 15:13
W klubie byłem około 18:20, jeszcze jak sie zespół rozstawiał, zasiadam ci ja na dole, a oli co chwile przechodzil no ale nie bylem w stanie cokolwiek powiedziec, bo za kazdym razem jak szedł to tylko takie 'eee...' O 19:30 zaczeli wpuszczac na górę, troche opoznienie bylo. Support- Finn. nie przyjechał z powodu choroby, zastapił go karl jakistam Ale musze przyznac ze dawał rade gosc, taki skrzypek, z masa elektronicznych efektów, praktycznie skrzypcami robił linie melodyczna, bas i perkusje Zagrał 4 kawalki, 3 swoje plus wlasna aranzacje motytu z requeim dla snu, miło:))
O 21:10 wyszedł na scene olafur + jego kwartet smyczkowy. Zaczeli z jakims intro smyczkowym + sample, nastepnie plynnie przeszlo w 0040, az sie chcialo potem uslyszec 0048_0729, niestety jak sie pozniej okazalo tego wieczora tego w ogole nie zagrali. Nastepnie zagrali nowy kawalek zatytułowany roboczo "october", w miedzy czasie przewinął się chyba fok (ale glowy nie dam sobie uciac) oraz pare kawalkow z eulogy for evolution i variations of static, nastepnie najbardziej wyczekiwane 0035! to była magia:D Pozniej jeszcze jakis kawalek z epki variations of static i to by bylo na tyle, ale oczywiscie wywolalismy go na bis, i zagral jeszcze jeden nowy utwor, bez tytułu tym razem.
Olafur potwierdził to ze jest bardzo skromnym i miłym czlowiekiem, siedzial pozniej w starym kinie i mozna bylo normalnie z nim porozmawiac, oczywiscie zagadałem do niego, fajnie ogolnie, no i powiedzial ze nie wykluczone ze przyjedzie do Polski w 2009.
Prace domową odrobił- Perfekcyjnie wymawia juz "dziękuje" oraz nauczył się dwóch nowych słów "Na zdrowie" i "wódka" taki podjarany był jak mówił o wódce, hehe
No i 2 takie tam fatalnej jakosci niestety (bo z telefonu) zdjecia:
#139 Guest_piotrek85_*
Napisano 16 listopada 2008 - 16:28
9
Chora
9 i 10
#140
Napisano 17 listopada 2008 - 19:19
Klub Studio, Kraków
Wybrałem się, na kolejny już w Krakowie koncert Ostrego, promujący najnowszy krążek "Ja tu tylko sprzątam". Gig się wyprzedał w całości - 1.5 tys. sztuk. Pod scenę nie pchałem się, zająłem dość strategiczne miejsce na balkonie, skąd wszystko elegancko widziałem. Sam bohater wieczoru, wystąpił razem z ŁDZ Orkiestra z którą koncertuje - a więc perka, bas, gitara no i DJ Haem za gramofonami. Niestety Ostrowski spóźnił się 'jedyne' 2h - bardzo duże korki na trasie - jak się tłumaczył. Być może, jakoś mu wszyscy w klubie wybaczyli.
Co do samego koncertu: po raz kolejny Ostry pokazał, że jest najlepszy w Polsce - nie ma tutaj żadnych słów przesady. Koncert utwierdził w przekonaniu, że jest Ostry, a później reszta polskiego hip hopowego światka oddalona o lata świetlne od niego. I to oddalona w zasadzie w każdym aspekcie - muzycznym, lirycznym, 'performerskim', itp.
Gość swoim freestyle'm połyka dosłownie wszystkich (o czym świadczą liczne zwycięstwa w bitwach freestyle'owych). Jak zaczął nawijać rymami, wyrzucając je z siebie z niesamowitą prędkością, co w całości przypominało serię strzałów z karabinu maszynowego, to praktycznie każdy stał i słuchał z opadniętą szczęką. Dla mnie rzeczą niesamowitą i w zasadzie niepojętą jest fakt, jak można tak opanować operowanie językiem. Do tego dochodzą fantastyczne ruchy sceniczne, gra ciała i cała gestykulacja. To nie jest głupkowate i idiotyczne machanie jedną, wolną od mikrofonu ręką, które praktykuje co drugi ziom z mikrofonem. Ostry ma unikatową umiejętność synchronizacji swoich ruchów do dźwięków, które płyną z głośników. Można było to zauważyć przy jednej piosence, gdzie udawał, że kradnie płytę vinylową ze sklepu. Dosłownie teatr.
Tutaj jeden z freestyle'ów Ostrego - od 40 sekundy jest mocno: http://pl.youtube.co...feature=related
Adam wpadł na scene tak jak zawsze, czyli z futerałem ze sowimi skrzypcami, krótkie przywitanie i się zaczęło.
Całego setu pisać nie będę, wymienię tylko highlighty:
- funkowa wersja "Kochana Polsko" 3 razy szybciej zaśpiewana, z klawiszami, wersja kozak.
- kilkuminutowy jam całego zespołu, w tym Ostrego na skrzypcach.
- był gość - Daniel Drumz czyli murzyn prosto z New Jersey kolo nawijał takim gangsterskim rapem, że można się było przestraszyć Ostry mówił, że koles jest po 36h podróży, wyszedł z pracy i wsiadł w samolot do Wawy. Ciekawe.
- freestyle o polskiej kuchni i zepsutym kablu od skrzypiec,
- refren "Tabasko" wpleciony w piosenkę "historia stylu"
Brakło mi parę songów, no ale jak się ma już 9 płyt na koncie to jest w czym przebierać tworząc setlistę. Na początku 2009 wychodzi 10 album - "O.C.B." dedykowany synowi Adama.
Na koniec dodam, że na te półtora tysiąca osób, zaledwie 1/4 to były klasyczne ziomy w 'przy dużawych' bluzach, spodniach i czapeczkach z daszkiem.
Parę jako takich zdjęć:
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych