Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wrażenia (po)koncertowe...


474 replies to this topic

#341 Jacek

Jacek

    Użytkownik

  • Jacek
  • 2 404 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Brody\Warszawa

Napisano 20 kwietnia 2011 - 08:50

Dołączona grafika

Belle and Sebastian - Stodoła, Warszawa 19.04.2011

I Didn't See It Coming
I'm A Cuckoo
Write About Love (no i ten refren: "I hate my job, I'm working way too much every day I'm stuck in an office B) )
Another Sunny Day
I'm Not Living in the Real World
I Fought In A War
I Want the World to Stop
Sukie in the Graveyard
We Rule The School
The Ghost of Rockschool
Dirty Dream Number Two
Legal Man
The Boy with the Arab Strap
If You Find Yourself Caught in Love
Judy and The Dream of Horses
Le Pastie De La Bourgeoisie

Encore:

The Blues Are Still Blue
Sleep the Clock Around

Poniekąd mogę się przyłączyć do stwierdzenia el_fa, że "z 3 najlepszych płyt zagrali łącznie może 5 piosenek" ale, że z "trzech najlepszych płyt" znam jedną w całości i jedną w fragmentach to muszę powiedzieć - było fajnie :D . Mnie osobiście urzekło to, że po prostu wyszli na scenę i bez owijania w bawełnę zagrali piosenki. Po prostu. Publika bawiła się całkiem, całkiem - były wspólne tańce na scenie, uściski rąk, Adam Clayton, Celtic i Rangers, Natalia w Brooklynie i taki hałas na bisy, że aż Pan akustyk uszy zatykał :D Poniżej fragment video, krótki bo telefon odmówił posłuszeństwa (btw. da się Stodołę dobrze nagłośnić? da :) )

http://www.youtube.c...h?v=f5ftFmAS3Pc
<p><strong><em>.....ale takie dąsy i fochy i smutki to wszystko cena miłości - jak śpiewa ten staruch w świecącej kurtce......</em></strong></p>

#342 el_f

el_f

    Użytkownik

  • Members
  • 1 967 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:a different city

Napisano 20 kwietnia 2011 - 12:35

O, mam prawie identyczne zdjęcie. :D

Co do samego koncertu, to zgoda, było fajnie, nawet nie bardzo było jak (ani po co) podniecać się "o Jezu, Stuart", bo po prostu wyszli, zagrali fajne piosenki i tyle. Tak tylko jeszcze chciałem dodać, że nieoczekiwanie highlightem było chyba Sukie in the Graveyard (a do niedawna niezbyt lubiłem tą piosenkę) no i oczywiście The Boy with the Arab Strap oraz If You Find Yourself Caught in Love, ale to było raczej było do przewidzenia [edit: i jeszcze Another Sunny Day, chyba jedyne pozytywne zaskoczenie jeśli chodzi o setlistę, nie spodziewałem się tego, no ale w sumie dzień był faktycznie ładny, więc pasowało ;)]. Set bardziej do rozruszania publiczności (co też chyba nie do końca się udało) niż do 'doznawania'. Najbardziej żałuję braku Piazza, New York Catcher, wydawało się że to raczej pewniak. No i chcę więcej, tym razem w jakichś 'luźniejszych' warunkach, że się tak wyrażę.

O supporcie (Paula i Karol - jak ktoś nie wie co grają to może łatwo sprawdzić :P) trudno mi coś pisać, bo byłem tylko na fragmencie, ale chwilami była lepsza zabawa niż na B&S, trochę dziwne. Tak czy inaczej, ta dziewczyna jest niesamowita, uśmiech przez cały czas nie schodził jej z twarzy. ;)

#343 Max

Max

    nocny tabaskowicz

  • Moderatorzy
  • 9 091 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:The Joshua Tree National Park, CA

Napisano 22 kwietnia 2011 - 18:42

Bonobo Live Band
klub Eter - Wrocław 9-04-2011


Pick Up
Flutter
Kong
Stay the Same
Days to Come
The Keeper
Kiara
Ketto
Noctuary
Recurring
We Could Forever
Eyesdown
Nightlite
El Toro
Black Sands
Between the Lines
Transmission 94
Tea Leaf Dancers Prelude
If You Stayed Over

W sumie sporo czasu minęło, ale warto co nieco wspomnieć o tym koncercie.

Klub Eter to w sumie dobra miejscówka, widok z góry na scenę jest kapitalny. Generalnie miło i przyjemnie z wyjątkiem dyskotekowych barmanów, techniawkowego klimatu i beznadziejnej muzyki przed jak i po koncercie :]
Na początku było dość niemrawo, ale później się atmosfera rozkręciła. Simon Green aka BąłNąłBął, jak przedstawił go gość od dęciaków, egzystował na 3 płaszczyznach - obsługiwał sampler i lapa, przygrywał na basie, a na końcu zasiadł przed klawiszami. Myślałem, że jego gra basie to głównie jakieś proste plumkanie, a tym czasem wywijał na nim aż miło. Ruby Wood - kobieta, która weszła z ławki rezerwowych na scenę, zastępując A. Trianę, która wyruszyła w swoją samodzielną solową, trasę koncertową, dała tzw. radę. Ludzie kręcili nosami, że 'to nie to', ale mnie się tam pani Wood podobała, zarówno wizualnie jak i wokalnie. No, może czasami za bardzo chciała zaśpiewać jak na płycie.
No i rzecz najważniejsza - zespół bisował 4 razy! w tym 3 razy zupełnie nie planowo. Po bisie 'between the lines' na scenę wpadł już technik i zaczął kable odłączać i rozdawać setlisty, no ale publika skandując po słowiańsku 'bo - no - bo', a nie żadne bołnołboł, wywołała zespół. Simon podziękował, pozdrowił, powiedział, że zawsze lubi u nas grać bo jesteśmy 'amazing'. No i coś w tym w sumie jest - mieliśmy 3 koncerty, gdy np. taka Francja musi się na trasie zadowolić 'tylko' dwoma.
Po koncercie cały zespół podobno rozdawał autografy z uśmiechem na twarzy, później bawili się w osławionej na forum Mleczarni. Pluję sobie w brodę, że nie zostałem ciut dłużej by dostać jakąś parafkę, no ale tak bywa jak jest się uzależnionym od innych osób, których zna dodatek zna się 3h.
W lipcu Bonobo wraca do Eurpy na letnio - festivalową trasę, może wpadnie jakiś Off czy coś.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

#344 cezar

cezar

    Użytkownik

  • Members
  • 695 Postów

Napisano 26 maja 2011 - 13:52

Gdy podczas słuchawkowego buszowania po płytach w empiku natknąłem się na tę muzyczkę, kupiłem ją bez namysłu. Pomimo, iż podświadomie mogłem ich słyszeć wcześniej w trójce (jak się później okazało) to jednak uznałem zespół za własne odkrycie ;) (jak kiedyś u2 ;)). Tym bardziej za zrządzenie losu przyjąłem nakładający się na tę niezwykłą historię laika - odkrywcy talentów (hihi) koncert zespołu w swoim mieście. Zespół przesympatycznych młodych ludzi, zagrali kawałki z ostatniej (jedynej :)) płyty i chyba więcej nie mają póki co w zaawansowanym repertuarze. Bardzo polecam! Dziś chyba w Warszawie grają jakby co.

Edit: zapomniałem dopisać B) - zespół nazywa się Lillipops

#345 Guest_Grinderman_*

Guest_Grinderman_*
  • Guests

Napisano 26 maja 2011 - 15:24

Edit: zapomniałem dopisać B) - zespół nazywa się Lillipops

Chyba raczej chodzi o The Lollipops? ;) W każdym razie odsyłam szanownego forumowicza do tego wątku, gdzie można ściągnąć nagranie koncertu z kawałkami, które nie ukazały się na płycie.

#346 cezar

cezar

    Użytkownik

  • Members
  • 695 Postów

Napisano 26 maja 2011 - 19:48

Chyba raczej chodzi o The Lollipops? ;) W każdym razie odsyłam szanownego forumowicza do tego wątku, gdzie można ściągnąć nagranie koncertu z kawałkami, które nie ukazały się na płycie.

Lolii. lolli.. :) Dzięki za korektę czeskiego błędu i odesłanie do wątku Szanownemu Forumowiczowi :)

#347 ZBYCH

ZBYCH

    Użytkownik

  • Members
  • 486 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Poznań

Napisano 15 czerwca 2011 - 09:23

Słów kilka po Bryanie Adamsie w Berlinie

Nie zabrakło oczywiście naszych :D serdeczne pozdrowienia dla Owczarza z ekipą!
Zajęliśmy pierwszy rząd i... potem był czad!

Support niestety bardzo przeciętny, ale sam szoł bryana - pierwsza liga!
Naprawdę nie rozumiem czemu tak mało ludzi go u nas docenia?!
Były milion razy lepszym otwieraczem stadionów niż Sting z G.Michaelem na jednym koncercie!

Bryan z zespołem, głównie gitarzystą Keithem robią świetny, rockowy show!
Może i przeboju Bryan nie miał od lat, ale koncertowo to naprawdę pierwsza liga!
Świetny kontakt z publiką, Bono wg mnie ostatnio bywa jakiś taki nieobecny,
a Bryan wyraźnie nawiązuje kontakty wzrokowe, cieszy się że ktoś śpiewa itd. itp.

Szczegółową recenzje znalazłem tutaj:
http://www.rockers.c...artykul/45.html

Setlista:

1. House Arrest
2. Somebody
3. Here I Am
4. How Do Ya Feel Tonight
5. Can't Stop This Thing We Started
6. I'm Ready
7. Thought I'd Died and Gone to Heaven
8. Hearts on Fire
9. Let's Make a Night to Remember
10. 18 'til I Die
11. Back to You
12. Summer of '69
13. (Everything I Do) I Do It for You
14. Cuts Like a Knife
15. It's Only Love
16. Please Forgive Me
17. When You're Gone
18. Heaven
19. The Only Thing That Looks Good on Me Is You

Bisy:
20. Run to You
21. You've Been a Friend to Me
22. Cloud #9
23. The Way You Make Me Feel

zdjęcia:
http://picasaweb.goo...anAdamsBerlin02

filmiki (jeszcze nie wszystkie):
http://www.youtube.c...rd?feature=mhee

W Rybniku był z tego co słyszałem 1 utwór więcej!
Mam nadzieje że next time uda się go zobaczyć w Polsce,
kto nie widział niech żałuje kawał dobrego rockowego rzemiosła!

#348 smoke

smoke

    Użytkownik

  • Members
  • 1 593 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Łódź

Napisano 15 czerwca 2011 - 12:31

Hell Yeah!!!!! :D
Zbych chyba już napisał wszystko... cóż dodać?
Ja ze swojej strony serdecznie dziękuję Owczarzowi i Madredeus za wspaniały wypad do Berlina :) Jesteście niesamowici!!!!
Dziękuję Owczarzowi i Zbychowi za szalony bieg pod scenę :D Byliśmy nieprawdopodobni!!!!
Oczywiście nie obyło się bez pamiątek :D
Mi się udało złapać pałeczkę perkusity, Maderdeus ma kostkę gitarzysty Bryana, Kasia również, Owczarz zorganizował setlistę, moja narzeczona autografy na płycie supportu i zdjęcie z chłopakami :D
Wielki szacun dla małżonki Zbycha, która wskoczyła pomiędzy barierki a scenę po kostki gitarowe :D Wielka odwaga i poświęcenie :D
Nasza flaga nawet wylądowała na scenie na trochę!!!

Krótko mówiąc - Polacy RULEZZZZZZ :D

@ZBYCH - wchodzę na Youtube i wyświetla mi, że usunięto Ci konto? Błąs systemu, czy coś jest na rzeczy?
12.08.2010-AWD Arena-Hannover/Germany
Never, ever, to be forgotten...
The best birthday in my life...

#349 Guest_Grinderman_*

Guest_Grinderman_*
  • Guests

Napisano 15 czerwca 2011 - 12:54

@ZBYCH - wchodzę na Youtube i wyświetla mi, że usunięto Ci konto? Błąs systemu, czy coś jest na rzeczy?

Web Sheriff nie daruje ;)

A tak swoją drogą Smoku mówiłeś, że na Lanois w Berlinie masz za daleko a na Adamsa to już nie? Shame on you! :P

#350 smoke

smoke

    Użytkownik

  • Members
  • 1 593 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Łódź

Napisano 15 czerwca 2011 - 13:01

A tak swoją drogą Smoku mówiłeś, że na Lanois w Berlinie masz za daleko a na Adamsa to już nie? Shame on you! :P


Nie zrozumieliśmy się Piotrku :) Kiedy wyszła opcja, że Danny będzie w Berlinie, ja już miałem zaklepany 4-dniowy wyjazd tam.
Chodziło mi o to, że kolejny wyjazd do Berlina wiązałby się z następnymi kosztami (przejazdy/noclegi/inne cuda na kiju) i w tym kontekście miałem na myśli, że daleko (chodziło o pieniądze a nie o odległość). Poza tym za miesiąc Bon Jovi w Wiedniu :D
12.08.2010-AWD Arena-Hannover/Germany
Never, ever, to be forgotten...
The best birthday in my life...

#351 owczarzMT

owczarzMT

    "That's how my love goes"

  • Members
  • 1 274 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:warszawski Żo(L)iborz

Napisano 19 czerwca 2011 - 12:15

Słów kilka po Bryanie Adamsie w Berlinie

Nie zabrakło oczywiście naszych :D serdeczne pozdrowienia dla Owczarza z ekipą!
Zajęliśmy pierwszy rząd i... potem był czad!

Support niestety bardzo przeciętny, ale sam szoł bryana - pierwsza liga!
Naprawdę nie rozumiem czemu tak mało ludzi go u nas docenia?!
Były milion razy lepszym otwieraczem stadionów niż Sting z G.Michaelem na jednym koncercie!

Bryan z zespołem, głównie gitarzystą Keithem robią świetny, rockowy show!
Może i przeboju Bryan nie miał od lat, ale koncertowo to naprawdę pierwsza liga!
Świetny kontakt z publiką, Bono wg mnie ostatnio bywa jakiś taki nieobecny,
a Bryan wyraźnie nawiązuje kontakty wzrokowe, cieszy się że ktoś śpiewa itd. itp.

Szczegółową recenzje znalazłem tutaj:
http://www.rockers.c...artykul/45.html

Setlista:

1. House Arrest
2. Somebody
3. Here I Am
4. How Do Ya Feel Tonight
5. Can't Stop This Thing We Started
6. I'm Ready
7. Thought I'd Died and Gone to Heaven
8. Hearts on Fire
9. Let's Make a Night to Remember
10. 18 'til I Die
11. Back to You
12. Summer of '69
13. (Everything I Do) I Do It for You
14. Cuts Like a Knife
15. It's Only Love
16. Please Forgive Me
17. When You're Gone
18. Heaven
19. The Only Thing That Looks Good on Me Is You

Bisy:
20. Run to You
21. You've Been a Friend to Me
22. Cloud #9
23. The Way You Make Me Feel

zdjęcia:
http://picasaweb.goo...anAdamsBerlin02

filmiki (jeszcze nie wszystkie):
http://www.youtube.c...rd?feature=mhee

W Rybniku był z tego co słyszałem 1 utwór więcej!
Mam nadzieje że next time uda się go zobaczyć w Polsce,
kto nie widział niech żałuje kawał dobrego rockowego rzemiosła!



Hell Yeah!!!!! :D
Zbych chyba już napisał wszystko... cóż dodać?
Ja ze swojej strony serdecznie dziękuję Owczarzowi i Madredeus za wspaniały wypad do Berlina :) Jesteście niesamowici!!!!
Dziękuję Owczarzowi i Zbychowi za szalony bieg pod scenę :D Byliśmy nieprawdopodobni!!!!
Oczywiście nie obyło się bez pamiątek :D
Mi się udało złapać pałeczkę perkusity, Maderdeus ma kostkę gitarzysty Bryana, Kasia również, Owczarz zorganizował setlistę, moja narzeczona autografy na płycie supportu i zdjęcie z chłopakami :D
Wielki szacun dla małżonki Zbycha, która wskoczyła pomiędzy barierki a scenę po kostki gitarowe :D Wielka odwaga i poświęcenie :D
Nasza flaga nawet wylądowała na scenie na trochę!!!

Krótko mówiąc - Polacy RULEZZZZZZ :D

@ZBYCH - wchodzę na Youtube i wyświetla mi, że usunięto Ci konto? Błąs systemu, czy coś jest na rzeczy?



cóż, nic dodać nic ująć :)

Dzięki dla: Elizka :wub: oraz Kamil, Agnieszka, Zbych i Kasia !!

Niech przemówią obrazy B) :

Dołączona grafika

Dołączona grafika
1 VIII - 3 X 1944

Posted Image

#352 smoke

smoke

    Użytkownik

  • Members
  • 1 593 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Łódź

Napisano 20 czerwca 2011 - 12:12

Szczególenie to drugie zdjęcie oddaje charakter wyprawy :D :D :D
Dzięki Kochani!!!! :)
12.08.2010-AWD Arena-Hannover/Germany
Never, ever, to be forgotten...
The best birthday in my life...

#353 Yasiu

Yasiu

    .

  • Members
  • 2 675 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Kraków

Napisano 20 czerwca 2011 - 12:25

A wczoraj Yann Tiersen i Archive odwiedzili Wrocław.

#354 Guest_Grinderman_*

Guest_Grinderman_*
  • Guests

Napisano 23 czerwca 2011 - 23:48

Ja natomiast w ostatnią sobotę widziałem Afro Kolektyw. Nie w Berlinie, nie w stolicy a w samym centrum niczego na dniach cementowni! :D
Co by nie mówić okoliczności tego wydarzenia za bardzo nie sprzyjały. Tak jak się spodziewałem, największą popularnością cieszył się namiot z gastronomią, który swoją wielkością mógłby bez problemu konkurować z tymi z największych polskich festiwali a może nawet wygrałby w tej kategorii. :P Co do samego koncertu to nie było aż tak tłocznie jak pod wspomnianym namiotem, ale atmosfera była wielce ok. Warto wspomnieć, że Afrojax podczas jednego z utworów zeskoczył ze sceny aby przybić piątkę z ludźmi przy barierkach i przy okazji pożyczyć fajkę od jednej fanki z Kielc. Generalnie trochę szkoda, że dopiero teraz usłyszałem ich na żywo. Na płycie wypadają tak sobie, za to koncertowo plasują się w czołówce polskich zespołów. Na pewno przydałby im się dobrze zrealizowany koncert na DVD. Poniżej setlista.
1. =nowy utwór=
2. Przepraszam
3. Wiążę sobie krawat
4. Męźczyźni są odrażająco brudni i źli
5. Może herbatki?
6. Bełkot obowiązuje w tej chwili
7. Seksualna czekolada
8. Najlepszy informatyk w mieście
9. Mozart pisał bez skreśleń
10. Mało miejsca na dysku (nowy utwór)
11. Jezeli kiedyś zabraknie mnie
http://www.youtube.com/watch?v=YPOSmDxhy3E&feature=channel_video_title

#355 TUFKAK_U2

TUFKAK_U2

    BejsmenT

  • Members
  • 2 607 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:There is no place like home ;)

Napisano 26 czerwca 2011 - 03:12

Gienek Loska Band - Wolbórz, Stadion Szczerbiec Wolbórz 25.06.2011
Powiem na razie tyle, że było świetnie i mimo iż to była impreza z cyklu "dni miasta X" to żadnej chałtury nie odegrali a wręcz przeciwnie, nagłośnienie b/dobre (może trochę wokal wymiękał), Gienek jak to Gienek - taki sam jak w xfactorze(notabene zapowiedział, że "to nie będzie koncert jak w xfactorach") nie miał oporów by się rozebrać ze swetra i skóry w przerwie pomiędzy piosenkami (co topornie mu szło, ale publice się podobało) ogólnie jak to on wydaje się, że niczym się nie przejmuje, total luz, szczerość i prawda. zszedł do nas ze sceny na ostatni numer przybiliśmy piątki (z gadki na scenie było tylko Dobrywieczór państwu, Jak się bawicie, czy można podgłośnić odsłuch bo słabo słychać i pepierosy są złe tak samo jak marihuana, heroina i... alkohol przede wszystkim (to powiedział kiedy odpalił sobie papierosa podczas gdy band dwoił się i troił (!) )- to było na tyle z częsci mówionej koncertu). Gienek był albo zmęczony (podobno grał tego samego dnia jakiś koncert jeszcze) albo jakiś wypity/naćpany (a to gitara mu wypadła ze stojaka bo źle ją włożył, a to stroił się co chwilę nawet struna w gitarze mu poszła, a to się potknął !) A gdy próbował się wdrapać na scenę spodnie prawie zsunęły mu się z tyłka i zaświecił przez chwilę gołym tyłkiem (trochę to wszystko popsuło ogólny wizerunek koncertu - szkoda, aż mi było go trochę żal). Ogólnie zagrali ok 1,5h przede wszystkim wiele coverów (m.in. Georgia On My Mind), ale też sporo swoich numerów (np. ten o wypranym paszporcie w spodniach znanej marki :P jest gdzieś na YT, czy "rozmowy z duszą - filmik poniżej). Ogólnie to POLECAM ! Jak będą grać u Was idźcie na ten koncert i to nie tylko dlatego, że 'to Gienek Loska" tylko dla samej muzyki... no i dla pana gitarzysty !!! Moc pozytywnych wrażeń gwarantowana !!! B)

P.S. Największym szołmenem zespołu GLB jest pan Gitarzysta !!! (nie pamiętam nazwiska, ale to da się sprawdzić pewnie ;)). Jak on się wczuwał !!! Jakie miny strzelał podczas gry !!! Jaki headbanging !!! Jaka GRA przede wszystkim !!! Naprawdę znakomity gitarzysta !!! (Reszta bandu poprawnie - klawisz nadawał charakteru, twarda mocna perka i typowy dla bluesa nadający mu "groovu" bas).

P.S. 2
Tradycyjnie już nie zrobiłem żadnej fotki ani nie nagrałem żadnego filmiku (tak już mam :P idę na koncert żeby się pobawić i posłuchac muzyki a nie pilnować "czy dobrze się nagrywa" ;) ), natomiast widziałem kilka osób, które robiły filmy i strzelały foty (i to chyba nawet takie bardziej profesjonalne do gazet, netu itp. i chyba na nich jestem więc pewnie na nich będę bo stałem tuz przy scenie ;)

http://www.youtube.com/watch?v=-ymm21lIVXg

#356 smoke

smoke

    Użytkownik

  • Members
  • 1 593 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Łódź

Napisano 26 czerwca 2011 - 09:36

Zobaczymy 02/07 w Łodzi :D :D :D
Bilety już od dawna daaaawna czekają :)
12.08.2010-AWD Arena-Hannover/Germany
Never, ever, to be forgotten...
The best birthday in my life...

#357 TUFKAK_U2

TUFKAK_U2

    BejsmenT

  • Members
  • 2 607 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:There is no place like home ;)

Napisano 26 czerwca 2011 - 18:27

Zobaczymy 02/07 w Łodzi :D :D :D
Bilety już od dawna daaaawna czekają :)

zero drugiego to jedź ze mną na Oupiego :P - chętnie odsprzedam ci 2 wejściówkę na sobotę ;) Gienka zobaczysz nie 1 a Prince'a możesz 2gi raz nie zobaczyć ;)

#358 smoke

smoke

    Użytkownik

  • Members
  • 1 593 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Łódź

Napisano 26 czerwca 2011 - 21:12

zero drugiego to jedź ze mną na Oupiego :P - chętnie odsprzedam ci 2 wejściówkę na sobotę ;) Gienka zobaczysz nie 1 a Prince'a możesz 2gi raz nie zobaczyć ;)


Dzięki Kuba, ale Prince mnie nie kręci. Poza tym nie lubie festiwali.
Chociaż jakby ktoś kogo baardzo lubię na festivalu zagrał to pewnie bym ppojechał :)
Ale dzięki :)
12.08.2010-AWD Arena-Hannover/Germany
Never, ever, to be forgotten...
The best birthday in my life...

#359 Mars_2000

Mars_2000

    Użytkownik

  • Members
  • 804 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:3city

Napisano 01 lipca 2011 - 02:26

Jestem świeżo po pierwszym dniu Openera. Zmęczony jak koń po zaoraniu kilkuhektarowego pola, więc napiszę krótko.
Zaparkowałem wyłącznie pod Main Stage gdzie zagrały rodzime Pustki, potem The National, Coldplay i na końcu Simian Mobile Disco.
Pustki - OK. Momentami nawet zaskakująco OK. Słuchało się ich całkiem przyjemnie.
The National - rewelka. Uwielbiam takie klimaty muzyczne jakie oni potrafią serwować. Totalnym odlotem był wypad Matta (wokalisty) w publiczność.
Najpierw wszedł między sektory, potem wskoczył na barierkę, po czym wskoczył w pewnym momencie w publikę śpiewając dalej piosenkę. Jazda była z mikrofonem, który był na kablu i obsługa nieźle się pociła aby go wydobyć spośród ludzi i nadążyć za Mattem brnącym dalej i przeskakującym kolejne barierki. Szkoda tylko, że cały ich występ zamknął się w ok. 75 minutach...
No i w końcu przyszedł czas na gwiazdę wieczoru - Coldplay.
Cóż to było !? Mega odjazd, energia , świetny kontakt z widownią. Wszelkie niedogodności jakie mnie spotkały przy okazji ich występu (pieprzone żółte balony nadmuchane przez fanatyczne fanki na piosenkę Yellow zasłaniające totalnie widoczność, zatratowanie przez napierający tłum - przez moment było mocno nieciekawie z tego powodu) idą od razu w zapomnienie.
Od dawna marzyłem o zobaczeniu Chrisa z zespołem live i się w końcu udało. Poniekąd zmasakrowali moją świadomość muzyczną tym występem. Ja chce jeszcze raz :))) Całość - ok. 80-90 minut.
Na końcu, zagrali dwaj panowie , którzy chyba wpadli na Openera prosto z Ibizy . Ich rytmy Disco/Techno/Trance + coś tam...mogły się podobać wyłącznie najwytrwalszym. Orgia świateł i metalicznych , elektronicznych , rytmicznych dźwięków wprowadzała ludzi w trans. Ja wymiękłem po jakiejś godzinie.
Jutro może wstawię parę fotek z aparatu. Tteraz idę spać, bo o 7 trza się zwlec z wyrka i do roboty jechać.

#360 smoke

smoke

    Użytkownik

  • Members
  • 1 593 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Łódź

Napisano 01 lipca 2011 - 23:31

2011-06-30 Papa Roach - Stodoła, Warszawa

Po pierwszym koncercie Roachów w 2009 roku i ubiegłorocznym Woodstocku nie mogłem się doczekać kolejnego, więc kiedy ogłoszono, że zagrają w Stodole 30 czerwca byłem wniebowzięty :D
W związku z powyższym w dniu wczorajszym wraz z narzeczoną o 16:00 zameldowaliśmy się pod drzwiami Stodoły, celem zajęcia kolejki i walki o miejscówki przy barierkach :D
Wyjazd był oczywiście świetną okazją do kolejnego spotkania z moim serdecznym przyjacielem Owczarzem, który nie omieszkał odwiedzić nas pod Stodołą :D
Czas mijał szybko, ustawiliśmy się w dwie kolejeczki (panowie - panie) i około 19:15 otworzono klub. Szybki sprint pod drzwi sali i czekanie przez kolejną godzinę w zaduchu na otwarcie wrót sali koncertowej...
O 20:15 otworzono wrota - szybki sprincik, mała przepychanka i już jesteśmy przy barierkach po prawej stronie od strony basisty Tobina :D Zresztą na każdym koncercie Papa Roach jesteśmy od strony Tobina...
I tu zaczęło się czekanie... A to dlatego, że były 3 supporty (G.O.D., Rhyme i Julien K) Nie będę się tu rozpisywał na temat supportów, bo nie dla nich tam pojechałem :D... Co prawda występy były krótkie (około 30 minut) i fajne, ale czekanie zrobiło swoje... Wybiła 23:10... Papa Roach weszło na scenę przy dźwiękach Getting Away With Murder i zmęczenie od razu minęło (mimo braku płynów i dość konkretnego odwodnienia). Co do samego koncertu - była JAZDA - i to jazda pisana drukowanymi literami!!! Shaddix szalał - latał po scenie od prawej do lewej... Kolejny raz porwał tłum...
Dostałem piękną niespodziankę na tym show - na obecnej trasie zespół nie gra "Blood Brothers (this is fuckin' number 1 in my notebook :D :D a tu po Scars patrzę, że Panowie wcale nie schodzą ze sceny, żeby za chwilę wrócić na bis, tylko Jerry Horton zaczyna grać dzwięki mojego ulubionego kawałka... Prawie umarłem... Potem zeszli, wszedł Jurek Owsiak :) i wręczył chłopakom "Złotego Bączka" za najlepszy występ na ubiegłorocznym Woodstocku :D. Odśpiewaliśmy Panom "Sto lat" i zaczął się bis: Dead Cell a chwilę potem Last Resort. Miazga!!!!! I to już był koniec (koncertu, bo nie wrażeń :D ...Szybka ewakuacja z sali, zimne piwo w barze celem uzupełnienia płynów, po drodze Tour Merch i zakup koszulki dla mojej narzeczonej i rura do wjazdowej bramy z klubu celem złapania zespołu i akcji grafy...
I w tym miejscu chciałem podziękować mojemu serdecznemu przyjacielowi Olafowi, który wraz z Grześkiem dowieźli magicznym BMW nasze tyłki do Warszawy, że Olaf już biegł do nas z kolejnymi porcjami złocistego płynu celem uzupełnienia braków :D
Koncert skończył się o 00:30, na zespół musieliśmy czekać prawie 90 minut... Była 02:00 ale opłaciło się :D
Shaddix wyszedł do nas każdy mógł sobie zrobić zdjęcie z wokalistą, przybić 5 i dostać autograf :) Ja ze swojej strony wziąłem taga na bilecie (bookletów od płyt nie brałem ze sobą, bo mogłyby nie przeżyć na koncercie, a dopiero później pomyślałem, że mógłbym je zostawić w samochodzie...) dwa razy zbiłem z Shaddixem 5, przytuliliśmy się i podziękowałem mu za te "pieprzone 11 lat razem" (bo tyle ich właśnie słucham)!!! Coby się ucieszył, bo widział, jak prawie łzy płyną mi po policzkach... Narzeczona również dostała grafa na tixie...
Wyjechaliśmy z Warszawy przed 03:00... W domu byliśmy około 05:00... Generalnie koncert dość hardcorowy, dużo czekania, stania, nie mogę mówić, mam zdarte gardło, wszystko mnie boli, ale powiem jedno - WARTO!!! WARTO!!! WARTO!!!! Dla takich momentów WARTO ŻYĆ!!!!

Setlist:

01. Getting Away With Murder
02. Burn
03. Between Angels and Insects
04. Forever
05. Hollywood Whore
06. Time Is Running Out
07. ...To Be Loved
08. Born With Nothing, Die With Everything
09. The Enemy
10. Kick in the Teeth
11. Lifeline
12. One Track Mind
13. Scars
14. Blood Brothers
Encore:
15. Dead Cell
16. Last Resort

Jednego tylko żałuję - ...za krótko... :)
12.08.2010-AWD Arena-Hannover/Germany
Never, ever, to be forgotten...
The best birthday in my life...



Dodaj odpowiedź



  


Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych