550 replies to this topic

[Johnny99]

A Man And A Woman - większego gówna w dorobku U2 ze świecą szukać

No dobra, to może niech ktoś rzuci jakieś powody, dla których tak nie cierpicie tej pięknej piosenki.

[Daniel84]

Original Of The Species

[Janick]

Crumbs From Your Table

[Yasiu]

Ponieważ niestety wypadło ABOY, trzeba je pomścić Czyli konsekwentnie

A Man and Woman

[eveglider]

Vertigo - wersja albumowa tak nie porywa jak live..

[grusia]

Johnny, dobre pytanie.
Chociaż zbyt dosadnymi określeniami Fledge'a ["gówno"] bym się nie przejmowała.

[Johnny99]

Johnny, dobre pytanie.
Chociaż zbyt dosadnymi określeniami Fledge'a ["gówno"] bym się nie przejmowała.

Się nie przejmuję, po prostu czekam na jakieś argumenty. ABOY przynajmniej wzbudził jakąś dyskusję, uzasadnienia itd. a w przypadku A Man And A Woman znajduję tylko " najgorszy kawałek od xxx ", " nie znoszę tego ", " gówno ", tak jakby wszyscy byli zgodni że to gówno, i nie potrzebowali żadnych uzasadnień. A ja właśnie zgodny nie jestem, i potrzebuję - dla mnie ta piosenka jest świetna, taka trochę w klimacie " gypsy " ( choć założenie, o ile wiem, było inne - Marvin Gaye, i pewne echa jego twórczości też tam słychać ), ma znakomity refren, a The Edge wykonuje w niej naprawdę wspaniałą robotę wokalną.. no i fragment, kiedy zostaje sama sekcja rytmiczna wprowadza dość niesamowity klimat. Zdecydowanie nieprzeciętny utwór.

[felis_immanis]

Zgadzam sie z Jasiem, ten utwór należy u mnie do Fantastycznej Czwórki na tym albumie

[agrace]

Zgadzam sie z Jasiem, ten utwór należy u mnie do Fantastycznej Czwórki na tym albumie

Nie tylko u Ciebie... Jest nas więcej...

[grusia]

Ale nie czytasz ze zrozumieniem. ARGUMENTY...

[Johnny99]

Dla mnie w A Man And A Women jest bezsensowny refren, The Edga gra źle, Bono źle śpiewa, Adama nie słychać, Larry trzyma źle pałeczki itp. Wiem żę troche pogmatwałem ale tak myśle i zdania nie zmienie

Jednak przy ABOY zdania były odrobinę sensowniejsze. A Adama najmniej słychać zapewne w tym wyciszeniu, o którym wspominałem

[Lookost]

A Man And A Woman - większego gówna w dorobku U2 ze świecą szukać

Trochę przesada... Chociaż sam głosuje na A Man And A Woman nie nazwę tej piosenki tak...

[acr]

ABOY u mnie ratuje chyba tylko Edge, nikt nie napisał że źle tam gra, przeciwnie.

Co do A Man And A Woman, nie rozumiem Johnny tylko, co Ty tam genialnego widzisz w refrenie, bo on moim zdaniem raczej trochę obciachowy jest, a nie genialny. Te rymy powalają, sory :] Do tego kawałek maksymalnie przewidywalny i ma naprawdę cienki tekst.

Mimo to go lubię (zanotujmy to jako przykład, że u mnie wcale 'najlepszy' nie równa się 'ulubiony' i że to rozgraniczam, bo zapomnę, a to dobry przykład jest ) i dlatego ponownie Miracle Drug wą

[Fledge]

No dobra, to może niech ktoś rzuci jakieś powody, dla których tak nie cierpicie tej pięknej piosenki.

Strasznie banalna gitara prowadzaca, głupawy tekst, zawodzący Bono. Refren tak ckliwy ze az pale sie ze wstydu kiedy tego słucham. W sumie twór gorszy niz NRD'owskie wyroby czekoladopodobne...
A jak już sie czepiam to wskaże jeszcze na idiotyczny tytuł - A Man And A Woman - wiocha na maksa...brrrrr.

A najgorszy jest fragment:

"In the mysterious distance
Between a man and a woman"

...szczególnie druga linijka.

[Sara]

Poczekaj, aż sam tego doświadczysz ! Zrozumiesz, phi .

Nie, a tak poważnie, dla mnie piosenka genialna, ale jak kto woli. Nie widzę podawania argumentów na "tak", bądź na "nie", bo to się słyszy albo nie;).

[felis_immanis]

Ja ma racje, o tym czy cos lubimy czy nie decyduja subiektywne czynniki i zadne argumenty nie będą przekonywujące dla 100% populacji adresatów. być może przedawkowalam sprawozdania z badań labolatoryjnych

[acr]

Poczekaj, aż sam tego doświadczysz ! Zrozumiesz, phi .

Jeśli dobrze rozumiem tekst (a raczej trudno nie zrozumieć ;] ) to już doświadczyłem, zrozumiałem i jakoś zdania nie zmieniam. Ani to odkrywcze, ani oryginalne, takich tekstów były setki, a ten do najlepszych nie należy. Nawet czując się mniej więcej jak bohater tegoż utworu jakoś go nie doznałem, a to już znaczy chyba sporo.


Nie przekreślam całego tekstu, ale momenty typu: "You can run from love, and if it's really love it will find you" (no sory, ale czegoś takiego bym się spodziewał w kawałku jakiejś finalistki idola której teksty pisze Jacek Cygan, a nie w kawałku autora takiego dajmy na to One Tree Hill..) i te rymy w refrenach, są wręcz nieznośne, nie mówcie mi, że nie zwróciliście uwagi.

Takie nachalne wręcz rymy mi też przeszkadzają w Window In The Skies swoją drogą, ja nie wiem co Bono odbiło, ale to nie jest dobry sposób pisania - czy już raczej układania tekstów. Na Joshua Tree, AB, ATYCLB tego nie było i co, źle było? Dobrze było, kurde.