Tak jak za Queen nigdy nie przepadalem a jedyne co mi sie obijalo o uszy to A kind of magic przeplatane z jakimis greatest hits. No i znajomy mi kiedys pozyczyl koncert z Wembley.
W kazdym razie wszystko zmienia sie wraz z ostatnim piatkiem. Jakis wieczor, gdziestam, cos tam, chodzilo jak zwykle o jazz. I want to break free nigdy nie brzmialo tak, jak wtedy. Bylismy wtedy na innej planecie, na Merkurym
Pierwsza rzecza jaka zrobilem w sobote bylo sciagniecie przez torrent calej dysko Queen. Poki co 80's + Innuendo tak bardziej bardziej slucham. Chociaz troche sie obawialem lat 70, to dzisiejsze przesluchanie A night at the opera wszystko zmienilo.
Refren Bohemian Rhapsody to jest, prosze panstwa, rozpierdol rozkurwu.
No to jeszcze czeka Cię wiele pięknych niespodzianek :-)
Witamy w Królewskiej rodzinie