Na temat Marillion mam do powiedzenia tyle, że " Misplaced Childhood " jest niemalże genialne, " Script.. " jest bardzo dobre, a jedna z piosenek na " Anorakophobii " jest bardzo w stylu U2. Aha, liderzy tego zespołu nie nadają się do umieszczania ich na okładkach pism muzycznych ( wniosek na podstawie ostatniego numeru Teraz Rocka ).
No to posłuchaj sobie czegoś nie Fish-owego: Season's End. Jeżeli po wysłuchaniu uznasz to za szajs, to pomyślimy nad karą dla mnie za kradzież Twojego cennego czasu, OK?
Albo najpiękniejszy, najcudowniejszy utwór z Hogarthem: "Estonia" <----- tu chyba nikt nie śmie powiedzieć nic innego jak same pozytywy. DZIEŁO od pierwszej do ostatniej sekundy.
Jeśli chodzi o okładkę TR i wygląd zespołu, to Steve Rothery (gitarzysta) rzeczywiście strasznie rozpasł się w latach 90. Teraz trochę żal na niego patrzeć, wiedząc jak wyglądał za Fisha.
A Hogarth? Nie jest tak z nim źle. Jeszcze w latach 80 to była "niezła laska" , od dziewczyn to nie mógł się opędzić (szczególnie w Brazylii). Teraz zmarszczek przybyło, ale to już nie jego wina. Starość nie radość!