No Line On The Horizon
#2442
Napisano 27 lutego 2009 - 12:26
Edge nie musi próbowac - on jest coolHehe, święta racja, zwłaszcza jak się pamięta jego próby bycia cool na Popmarcie
a born to be wild w wawie to było niesamowite przezycie
a żeby nie było offtopowo - zgadzam się, że Magnificent troche traci przy kilkadziesiąt któryms przesłuchaniu
za to baaardzo zyskują: moment of surrender, white as snow, cedars of lebanon, o fez nie wspominajac
#2443
Napisano 27 lutego 2009 - 12:48
Kaczkowski: "nowa płyta u2 - to premiera dnia, tygodnia, miesiąca, może nawet kwartału, a są tacy którzy mówią, że roku nawet ... no zobaczymy" haha czyli bez euforii ale już bez mocnej krytyki jak w przypadku singla.Właśnie Magnificent u Kaczkowskiego w "piątrku" na Trójce - jest pięknie
I jeszcze odnośnie Fez Kaczkowski: "Kogo się nasłuchał twórca i kompozytor Bono?" i po wysłuchaniu utworu: "Jest tam i Pink Floyd i The Beatles i na początku ... (i tu nie dosłyszałem), ale to wielka sztuka umieć rozejrzeć się dookoło, usłyszeć różne dźwięki i zrobić coś niepowtarzalnie swojego"
I na koniec audycji: "Z 11 utworów nowej płyty U2 usłyszeliście Państwo 9 /.../ 3 z najwyższym priorytetem i pozostałe 6 też"
Nie mogłem całej audycji śledzić z minuty na minutę. Nie puścił na pewno GOYB i czegoś jeszcze. Mamy więc jego zdanie - płyta o wysokim priorytecie , za wyjątkiem GOYB i ...? Kto słuchał całości? Który to ten drugi kichowaty utwór jego zdaniem.
#2444
Napisano 27 lutego 2009 - 13:54
http://wyborcza.pl/1...asz_paliwo.html
#2445
Napisano 27 lutego 2009 - 14:02
Bardzo wyważona moim zdaniem (z nutką entuzjazmu) recenzja Roba Sankowskiego z dzisiejszej Wyborczej. Aż przyjemnie poczytać.
http://wyborcza.pl/1...asz_paliwo.html
Dobry tekst. I to nie dlatego, że jest bardzo przychylny dla nowej płyty (choć oczywiście to cieszy), ale rzeczywiście jest wyważony, nie ma tendencji do przewałki w żadną stronę i ładnie umiejscawia nowy album w kontekście pozostałych wydawnictw U2. Sankowski ma też sporo trafnych spostrzeżeń, z którymi akurat się zgadzam, np. o poprzednich dwóch płytach i ogólnej kondycji i miejscu, w którym znajduje się zespół.
#2446
Napisano 27 lutego 2009 - 17:11
Źródło:u2miracle.com
Piątek, weekend, piwko, nowy album w odtwarzaczu...
Dzisiaj nie napiszę nic konkretnego na temat NLOTH. Pierwsze dwa przesłuchania wprawiły mnie w dziwny stan. Słucham - umysł podpowiada mi to jest świetne! Ale serce reaguje jednak inaczej niż przy HTDAAB, jest świetnie, ale brakuje tych emocji...
...
Trzeci odsłuch i już leżę!
To na pewno nie jest płyta łatwa.
Nie zgadzam się z opiniami, że przypomina to coś z lat 80. Nie podzielam też opinii, że w NLOTH jest jakiekolwiek podobieństwo do ATYCLB. Jak dla mnie są to dwa zupełnie inne muzycznie światy. Jeżeli miałbym na siłę coś porównywać to uznałbym to za jakąś stylistyczną kontynuację Original Soundtracks. Niewątpliwie na tej płycie słychać to, że Eno i Lanois tak naprawdę są częścią tego zespołu. A tak przy okazji Johnny, Acr - nadal uważacie, że dalsza współpraca z tą dwójką nie wiążę się z poszukiwaniem nowych muzycznych horyzontów?
Jutro będzie jakaś porządna recenzja
#2447
Napisano 27 lutego 2009 - 18:38
Mam bardzo podobnie, choć to niczego nie przesądza. Pierwszym wrażeniem postaram się nie sugerować.Dzisiaj nie napiszę nic konkretnego na temat NLOTH. Pierwsze dwa przesłuchania wprawiły mnie w dziwny stan. Słucham - umysł podpowiada mi to jest świetne! Ale serce reaguje jednak inaczej niż przy HTDAAB, jest świetnie, ale brakuje tych emocji...
U2 nie słuchałem od ponad 3 tygodni (poza GOYB), ale chyba wrócę choć do HTDAAB i spróbuję skonfrontować, choć nie wiem, czy to jest dobry pomysł.
No cóż, przesłuchuję dalej.
#2451
Napisano 27 lutego 2009 - 23:05
#2456
Napisano 28 lutego 2009 - 11:35
http://www.rp.pl/art...a_zly_czas.html
Pozytywna, ale można się kilku kwestii przyczepić. Po pierwsze dla Pana Redaktora U2 to tylko Bono. Po drugie - uległ modzie na porównywanie U2 i Coldplaya. Jego spojrzenie na album przez pryzmat światowego kryzysu jest jednak ciekawe.
A dla wszystkich którzy krytukują poziom tekstów Bono:
Z piosenki na piosenkę, po modlitewnym ?Moment of Surrender?, lirycznych kompozycjach ?Unknown Caller? i ?I?ll Go Crazy?, staje się oczywiste, że lider irlandzkiej grupy nie jest tylko perfekcyjnym idolem, trybunem i menedżerem w jednej osobie. Najnowszą płytą zaczął walkę o literacką Nagrodę Nobla. Niepowtarzalną grą słów w kompozycji tytułowej opiewa kobietę, która jest jak morze. Raz spokojna i cicha, innym razem rozszalała jak fale. W muszli pięknego ciała odbija się szum całego świata. Jej pocałunek stanowi najwspanialsze natchnienie. To Wenus! Zaskakuje puenta. Bono napisał o marzeniach policjanta regulującego ruch na paryskiej Rue du Marais.
#2457
Napisano 28 lutego 2009 - 12:40
Po zakupieniu, wielokrotnym odsłuchaniu płyty, samemu w ciemności, tak by moja wyobraźnia działa na najwyższych obrotach, stwierdzam że album jest dopracowny od dechy do dechy. Chłopaki mieli racje z tym 'arcydziełem'. Utwór, za utworem, wzajemne powiązanie. Ale. Po 'White As Snow' następuję 'Breath', co mi przypomina Joshuowego rozbudzacza (WOWY - Bullet). Da się znieść, co prawda, lecz mogli by WAS dać bezpośrednio przed Cedars, no ale skoro U2 tak zadecydowało, to tak ma być Ogólnie jest dokładnie tak jak oczekiwałem. A nawet jeszcze wyżej. Nie bedę tu 'ochował' ani 'achował', bo to nic nie wnosi, ale trzeba przyznać, że Nasz Kochany Zespół wydał cudowny krążek , który bije na głowe Bombe i ATYCLB. Jeszcze kilka przesłuchań w zaangażowaniu w melodie słowa i napisze pare słów o poszczególnych utworach. Nie chce dać się ponieść emocjom
#2458
Napisano 28 lutego 2009 - 12:42
Po recenzjach w Dzienniku i Wyborczej mamy kolejną - w Rzeczpospolitej:
http://www.rp.pl/art...a_zly_czas.html
Pozytywna, ale można się kilku kwestii przyczepić. Po pierwsze dla Pana Redaktora U2 to tylko Bono. Po drugie - uległ modzie na porównywanie U2 i Coldplaya. Jego spojrzenie na album przez pryzmat światowego kryzysu jest jednak ciekawe.
A dla wszystkich którzy krytukują poziom tekstów Bono:
Fakt, koleś w zasadzie wykasował zupełnie pozostałych członków zespołu. To mocno razi. Teoria ze światowym kryzysem wydaje mi się jednak trochę naciągana. Słusznie odnotowana dobra kondycja Bono jako tekściarza. Ogólnie tekst spoko.
Swoją drogą, jestem zaskoczony, że polskie recenzje są generalnie dość pozytywne. Już się przyzwyczaiłem do tego, że nasza prasa od kilku lat nie jest zbyt przychylna U2.
#2459
Napisano 28 lutego 2009 - 14:12
Magnificent
Moment Of Surrender
I'll Go Crazy If I Don't Go Crazy Tonigh
Fez/Being Born ( może ta będzie moim numerem1) odpływam przy tej balladzie
White As Snow
Breathe
Cedars Of Lebanon
Te narazie zostawiam proszę państwa no niestety słabiutkie
No Line On The Horizon
Get On Your Boots
Stand Up Comedy
Unknown Caller
#2460
Napisano 28 lutego 2009 - 14:39
I no line on the horizon jest dla mnie niesamowite, nie wiem czy nie jest dla mnie numerem 1 U2 w ogóle - niesamowity tekst, pełen pasji wokal Bono i energiczna i mocna muzyka, bardzo ekspresyjny kawałek, dla mnie to zdecydowanie top płyty.
Jeśli chodzi o Stand Up Comedy to też się nie zgodzę, wiem, kawałek nie jest jakiś genialny, ale właśnie takich "niegenialnych kawałków" U2 brakowało. Jest po prostu energicznym rock'n'rollowym kawałkiem, daje kopa. Przy "C'MON YA PEOPLE!/ we are made of stars/..." odpływam po prostu. Czysta energia, potrzebne są i takie kawałki w repertuarze U2. Nie mogę się doczekać tego na koncercie.
Get On your boots to dla mnie najsłabszy kawałek na płycie, ale potrzebne jest i takie mocne, puste brzmienie.. Chociaż vertigo nie dorównuje, ale to nieważne w kontekście płyty. Ale te rymowania Bono, Let me in the sound, chórki.. nie no, kawałek kiepski nie jest, jest dobry, ale na tle tak świetnej płyty tak po prostu wypada
Unknown caller - bardzopodabają mi się słowa, niebanalne i inne niż cała reszta. Piosenka dobra, ale - inaczej niż get on your boots, który jest mimo wszystko ważnym punktem płyty - jakoś tonie w tym wszystkim. Taka trochę gorsza wersja I will go crazy się wydaje, nie wnosi nic nowego. Ale to ocena po kilkudziesięciu przesłuchaniach płyty, to może się zmieni. W każdym razie jeszcze ani razu jej nie przeskoczyłem przy przesłuchiwaniu, więc nie jest źle
Nie wiem, do mnie cedars of lebanon jeszcze nie dotarł.. Jest jednym z 3 wolnych kawałków - moment of surrender i white as snow jak dla mnie są dużo lepsze.. Znaczy rozumiem dlaczego cedars takie jest, ale mimo wszystko za mocny numer na płycie albo w ogóle w twórczości U2 bym go nie uznawał..
a z resztą się zgadzam, świetne jak dla mnie, wszystkie
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych