Przepraszam, że cie uraziłem, Panie zdesperowany.
To po co w ogóle rozpoczynać rozmowę?
1. Spokojnie Bremo - nie uraziłeś mnie. Zachowałeś się tylko jak aktywistki TV trwam, plujące na dziennikarzy innej stacji i krzyczące "TVN to dzieło szatana!". Mistrzu - więcej dystansu. To że nie podoba mi się samochód sąsiada nie oznacza, że go mam podpalić.
2.Założeniem rozmowy czy też dialogu nie jest nastawienie na krótko - bądź też długofalową zmianę poglądów potencjalnego współdyskutanta. Jest to razcej kwestia swobodnej i konstruktywneń wymiany zdań na dany temat. Pisząc "Nowy album U2 to porażka" - chciałbym Ci przedstawić powody dla których tak sądzę (i poznać twoje przeciwne), będąc jednocześnie "utrwalonym" w mojej opinii. A Ty znowu stawiasz mnie tam "gdzie stało ZOMO" i nie masz zamiaru uczestniczyc w polemice z inym poglądem na sprawę. Nie bo nie! Przemyśl to proszę.
Wracając do tematu wątku - zgadzam się z przedmówcą, że ostatnią naprawde dobrą płytą (tekstowo i muzycznie) U2 był "Pop".
Mimo wszystko ATYCLB i HTDAAB równiez mi się podobały.
No ale njnowsze dzieło - mimo że słucham i słucham - nie "wchodzi " w żaden sposób. Jako tako podoba mi się jedynie utwór tytułowy i ..."Get on Your Boots". Reszta - mielizna.
Bremo - piszeż że juz śpiewali " Z Tobą lub bez Ciebie", "Wszystko czego pragne to Ty" etc... Zauwaz tylko, że w odniesieniu do całości ówczesnej zawartości słowno - muzycznej to była do cholery....czysta poezja.
A teraz magia się skończyła i słowa stały sie tylko niezbędnym wypełniaczem piosenki, koniecznym dodatkiem do słabej melodi, zeby utwór mógł miec wszystkie swoje części składowe, żeby mozna było umieścic to na płycie, wydać ją i zarobić pieniądze. Łatwo i przyjemnie. Al eje nie jestem naiwny i zamierzam nazywac rzeczy po imieniu, dostrzegać je takimi, jakie są w istocie.
Co z tego że to U2? Błędy i porazki sa cechą ludzka, to czyni nas czymś co tak ładnie anglojęzyczni określają mianem "human being" .
Nadzieja.
Troche tli się jeszcze w duszy, że może to jakis przeciek kontrolowany, ze finalna wersja będzie daleko inna od tych marnych zlepów dźwiekowo - lirycznych.
Jest to jednak marna i słaba nadzieja.
Zanurzam sie powoli w przykrą rzeczywistość.
No Line On The Horizon - najsłabsza płyta U2.