Ostatnio słuchałem U2..
#542
Napisano 07 marca 2010 - 20:48
Tak, ogólnie na bootlegach tego nie słychać, ale na nagraniu choćby z Los Angeles, słychać wyraźnie pianinko o brzmieniu kojarzącym się z najlepszymi czasami MIDIWiedzieliście, że w wowy (przynajmniej tym z Pasadeny) gra pianinko? takie plum plum plum? czy tylko ja jestem taki głuchy, że dopiero dziś to wyłapałem?
#543
Napisano 10 marca 2010 - 02:43
#545
Napisano 11 marca 2010 - 18:05
ehh uwielbiam zaczynac dzien od ultrafioletu
A ja kończyć Są płyty, których słucham tylko wieczorem i Achtung zdecydowanie do nich należy. Zabawne są czasem ludzkie przyzwyczajenia... U mnie już dawno zafiksowało się, że np ATYCLB słucham za dnia, zwłaszcza jeśli na dworze jest słonecznie. Może powodem jest sama muzyka? All that... jest albumem pogodnym, dającym nadzieję, jest w nim wrażenie przestrzeni. Mnie nieodłącznie kojarzy się z latem, zwłaszcza kawałki takie jak Wild honey. Pewnie na tej samej zasadzie Achtung Baby jest u mnie pozycją wieczorno-nocną. Jej intensywność znaczeniowa, gęstość brzmień, pewna mroczność natychmiast kojarzy się z ciemnością i właśnie w niej najlepiej mi się jej słucha. I mimo że Acrobat i spółka są dobre, jednak dla mnie zbyt zimne na zakończenie. Słuchanie Achtunga niemal zawsze kończę powrotem do Ultravioletu.
#547
Napisano 23 marca 2010 - 22:30
Chuck Berry "Too Much Monkey Business"
>
Bob Dylan "Subterranean Homesick Blues"
>
Elvis Costello "Pump It Up"
>
U2 "Get On Your Boots" (wersja live z Elvis'em, medley z Pump It Up, coby uwidocznić podobieństwo)
wszyscy kolejni byli oskarżani o hm, 'zbyt mocną inspirację' tymi poprzednimi.
ładna tradycja
#548
Napisano 23 marca 2010 - 22:37
Niesamowita podróż w czasie.
"Kilka ostatnich tygodni było dla U2 czymś naprawdę niesamowitym, znaleźliśmy się na szczycie amerykańskich list przebojów, nawet "Time" umieścił nas na okładce... Mimo, że pracowaliśmy na to ciężko przez parę lat naszym celem nie było znalezienie się na topie za wszelką cenę. Nie wiem, jak wy, ale ja czuję się dobrze z tym, że nie znalazłem jeszcze tego, czego szukam..." (luźne tłumaczenie ze słuchu)
Oprócz Ajstyla nagranie ma jeszcze kilka jasnych punktów, m.in. Running To Stand Still, Bad (lekko przedłużone, Bono pewnie przypomniał sobie Live Aid) czy New Year's Day, w zapowiedzi którego Paul wspomina o pewnym elektryku z Polski.
Jakość dźwięku jest bardzo dobra, myślę że warto odwiedzić u2start i zapoznać sie w wolnym czasie
#550
Napisano 25 marca 2010 - 12:11
Dwa razy przesłuchałem ten album, a także jakiś dziwny bootleg, który kupiłem kiedyś na stadionie, gdzie były różne b-sidy i wersje singlowe piosenek z Popa.
Jednakże najważniejszym punktem programu było obejrzenie (na DVD) po raz pierwszy koncertu Pop Mart z Sao Paolo.
W porównaniu w dobrze mi znanym koncertem z Meksyku nie było wiele zmian. Setlista prawie ta sama, zachowanie członków zespołu w określonych fragmentach koncertu też w większości takie same.
Wykonanie piosenek niestety gorsze niż w Meksyku. I Will Follow, jakies takie "niepełne", a All I want is You to kompletna klapa. Tak jak wersja z Meksyku to dla mnie najlepsza koncertowa wersja live tej piosenki (gdzie za każdym razem mam ciary) tak ta z Brazylii kompletnie sie nie klei, zaśpiewana bez większych emocji.
Jedyna ciekawostka na plus w porównaniu z Meksykiem to "wyrwanie" przez Bono dwóch "lachonów"
Najpierw na piosenkach If You Wear That Velvet Dress/With Or Witout You jakaś małolata mało co nie zjadła Bono, gdy ten leżał jej na kolanach. Całowanie go po mokrym od potu czubku głowy to jak dla mnie był niezły hardcore.
Potem, na ostatnich bisach, Bono zaprosił jeszcze jedną dziewczynę, którą z lekkością przeniósł na ramieniu na główną scenę.
I chyba tylko te wydarzenia z dziewczynami zapiszą mi się w przyszłości jak będę wspominać ten koncert, bo nieprędko wrócę ponownie do jego obejrzenia. Meksyk RULEZ!
1. U2 * 2. Queen * 3. Metallica * 4. Marillion * 5. Pink Floyd * 6. R.Stones * 7. Iron Maiden * 8. Radiohead * 9. Deep Purple * 10. D.Mode
U2 TOP 10: The Unforgettable Fire, Exit, Luminous Times, All I Want Is You, Ultra Violet, Acrobat, The Ground Beneath Her Feet, Electrical Storm, Sometimes You Can't Make It On Your Own, Magnificent
#554
Napisano 26 marca 2010 - 21:55
#556
Napisano 26 marca 2010 - 22:11
a mnie po Artificial Horizon znowu wzięło na Chorzów 2009, dokładnie na filmiki z YouTube
Ja jakiś tydzień temu miałam fazę na oglądanie wszelkich filmików z Chorzowa
#558
Napisano 02 kwietnia 2010 - 19:57
1."Vertigo"
2."Miracle Drug"
3."Sometimes You Can't Make It on Your Own"
4."Love and Peace or Else"
5."City of Blinding Lights"
6."All Because of You
7."A Man and a Woman"
8."Crumbs from Your Table"
9."One Step Closer"
10."Original of the Species"
11."Yahweh"
na tą( kolejność przypadkowa):
1.Native son
2.Are you gonna wait forever?
3.Sometimes You Can't Make It on Your Own
4.Love and Peace or Else
5.Mercy
6.All Because of You
7.Xanax and Wine/Fast cars
8.Crumbs from Your Table
9.One step closer
10.Smile
11.Yahweh
gitarowo, z kopem a nawet z pewnymi wpływami orientalnymi, posunę się nawet do stwierdzenia że taki wygląd albumu kazałby mi go przesunąć w hierarchi albumowej z ostatniej pozycji na conajmniej okolice pierwszej piątki a cały album nabrałby kształtów o jakich mówił Bono w wywiadach przed premierą krążka ale co się stało to się nie odstanie niestety.....
#559
Napisano 02 kwietnia 2010 - 21:21
#560
Napisano 02 kwietnia 2010 - 22:46
A Man And The Woman bym się nie czepiał - oryginalna próba, niezły wokal Bono.
Ja też.
Im więcej czytam Waszych opinii na ten temat tym większe mam wrażenie że nikt z nas bomby nie lubi ale w sumie każdy nie lubi trochę innych rzeczy. Ja na przykład nie znoszę LAPOE, nie znoszę Yahweh czy OOTS. Sporo osób nie przepada za AMAW które jest dla mnie jednym z lepszych utworów czy takie ABOY które na płycie może i jest shitem ale gdy ogląda się wykonania z VT w Ameryce Południowej widać koncertową moc tego kawałka. Jakbym miał wyłonić wyróżniające się utwory z Bomby to bym wytypował Sometimes You Can't Make It On Your Own, City of Blinding Lights, One Step Closer i A Man and a Woman. Reszta kompozycji jest raczej poniżej jutowej średniej, takie 3/10.
Niby od tego jest survivor ale zapytam, dlaczego NIE dla OSC? Przecież to takie spokojne, opanowane, powiedziałbym nawet że czuć Joshuową przestrzeń. No i dobry tekst. Więc why? Podczas gdy takie OOTS czy Vertiga zostają?
of Future Past
the magician longs to see...
one chants out
between two worlds
Fire - walk with me.
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych