348 replies to this topic

[acr]

nie wybaczę Wam tego Red Light :/

Ojacie, zgadzamy się w serwajworze. Historia się dzieje
Też nie wybaczę. A na pewno nie zrozumiem.

[Johnny99]

widzisz, dla was The Refugee jest słabe

Ooo, bynajmniej ( mówię za siebie ). War składa się z 10 wybitnych utworów. Ale na coś głosować trzeba.

[eveglider]

W tym survivorze jest podobnie jak z ATYCLB, ogromne zróżnicowanie głosów.

Chyba ostatni raz w karierze (choc były wyjątki)

;D Czyli nie ostatni..

[marcin93]

No ale eveglider, przy TJT też tak będzie (tak mi się wydaje)

[Ceasar_Of_Rome_Forrever]

przy TJT to dla mnie łatwizna
I still Have...
where the street
wowy
no i moze jescze running
a reszta poleci jak z górki

[felis_immanis]

Ojacie, zgadzamy się w serwajworze. Historia się dzieje

ależ. wcale nie pierwszy to raz w surwajworze sie zgadzamy. ino ja sie nie odzywam naówczas.

[Atomic_Mario]

Two Hearts Beat As One

[novia]

Sunday Bloody Sunday
Seconds
40
Drowning Man

New Year's Day 1
Two Hearts Beat As One 2
Surrender 2
Like A Song 5


______________________

Odpada The Refugee 15. Koniec głosowania w czwartek o godzinie 22:00



___________________________

Mój głos Two Hearts Beat As One

[Daniel84]

Like A Song

[Witas]

New Year's Day

[eveglider]

Two Hearts Beat As One

[Yasiu]

I jeszcze raz phi
Two Hearts Beat As One

[Ariena]

Two Hearts Beat As One

[Witas]

rozumiem że kolega Wit pisał to pod wpływem jakiegoś napoju/napojów wyskokowych?

A właśnie, że nie!
Pod wpływem wielokrotnego przesłuchiwania płyty War o różnych porach dnia i nocy, w lecie, zimą, samemu, z rodziną, i tak dalej.
Z całej płyty New Year's Day wydaje mi się być najmniej energetyzującym, najmniej ciekawym i przede wszystkim najmniej intrygującym kawałkiem. Do tego dochodzą te wychwalane pod niebiosa rachityczne dźwięki pianina o stopniu skomplikowania osiąganym w twórczości dzieci w wieku cielęcym. New Year's Day to dla polskich fanów U2 niewątpliwy symbol i obiekt kultu, ale pomijając wiadomy kontekst - muzycznie reszta płyty War jest mocniejsza.
A, no i ten straszny wokal z wersji albumowej, Bono brzmi, jakby przechodził ostatnią fazę mutacji

[felis_immanis]

Like a song

[acr]

Do tego dochodzą te wychwalane pod niebiosa rachityczne dźwięki pianina o stopniu skomplikowania osiąganym w twórczości dzieci w wieku cielęcym.

Nie rozumiem tego argumentu użytego przez fana U2.
To samo można napisać o <wstaw partię wybranego instrumentu z praktycznie dowolnego utworu zespołu>.

New Year's Day to dla polskich fanów U2 niewątpliwy symbol i obiekt kultu, ale pomijając wiadomy kontekst

Bla bla, to nie ma nic do rzeczy

A, no i ten straszny wokal z wersji albumowej, Bono brzmi, jakby przechodził ostatnią fazę mutacji

Osobiście nie zauważyłem.
Ej, a na Boy też Ci coś takiego przeszkadza?

[Witas]

Nie rozumiem tego argumentu użytego przez fana U2.
To samo można napisać o <wstaw partię wybranego instrumentu z praktycznie dowolnego utworu zespołu>.

Nie do końca. Ale po części racja. Jest parę takich partii w dorobku poszczególnych panów z U2, w których nie dostrzegam niczego szczególnego. Pianino z NYD albo z October to jedne z nich.

Bla bla, to nie ma nic do rzeczy

No nie wcale!

Osobiście nie zauważyłem.
Ej, a na Boy też Ci coś takiego przeszkadza?

No jak nie zauważyłeś? Nie żartuj sobie. Wokal z NYD w porównaniu chociażby do takiego Red Light to prawdziwa kaszanka. Istna sieczka.
Boya bym do tego jednakowoż nie przyrównywał. War to inna bajka.

Swoją drogą NYD trzeba oddać, że Edż tam delikatnie mówiąc zamiata (wiosłem oczywiście). Ale dla mnie to troszkę przymało