Skocz do zawartości


Zdjęcie

The Beatles


202 replies to this topic

#21 Witas

Witas

    Użytkownik

  • Members
  • 7 064 Postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 14 października 2007 - 13:51

Wnosi tyle, iż skłania do zastanowienia, czy autor tego tekstu również znajduje się pod wpływem Układu.

Nie rób ze mnie paranoika :P

Można mieć " opinię ", że się Beatlesów nie lubi, ale nie można negować ich wielkości i znaczenia dla muzyki popularnej.

Do mnie pijesz? :D
Od początku tej rozmowy ani razu nie zanegowałem znaczenia The Beatles dla historii i rozwoju muzyki.

Jest subtelna różnica - kulistość Ziemi można empirycznie udowodnić a wielkości jakiegokolwiek artysty nie.

W tym sęk, że The Beatles jest poza skalą z zasady.

I chyba każdy z nas jest uprawniony wyłącznie do takiej oceny (podoba mi się lub nie).

Od początku tego tematu robię dokładnie właśnie to, a zarzuca mi się, że nie doceniam wpływu The Beatles na dalsze pokolenia.
A mi się ich muzyka po prostu NIE PODOBA (w większości!) i tyle ;)

No i przecież ja nie mam nic przeciwko temu. Nie podoba się Witasowi - ok. Natomiast uporczywe twierdzenie, że ten zespół nie jest wielki, nie zainspirował setek tysięcy wykonawców ( wliczając w to największych naszych idoli - żaden inny wykonawca nie miał takiego wpływu na całokształt muzyki - i nie tylko muzyki, kultury w ogóle - popularnej " po nim " ), i zasłanianie się kogutami z Sierżanta jest po prostu błędne i już.

O, właśnie o tym mówię B)
Niedawno napisałem wyraźnie, że ich wielkość jest zasłużona.
Napisałem też, że nie neguję ich wpływu na historię muzyki oraz że jest on niepodważalny (przy okazji wątku o Jeremy bodajże).

#22 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 14 października 2007 - 14:00

A jak się nagrywa taki bubel jak np. Fixing A Hole?


Nie widzę w tej piosence niczego bublowatego.

Wprost przeciwnie! To Twój problem, że w stosunku do The Beatles jesteś bezmiernie bezkrytyczny


Ja ? Ależ skąd. Nigdy nawet nie byli moim ulubionym zespołem. Mieli słabsze piosenki ( bynajmniej nie należy do nich Obladi-Oblada, mam na myśli np. rzeczy w rodzaju You're Gonna Lose That Girl ), mieli też po prostu fajne, bez większych uniesień ( Yer Blues ). Natomiast ich wielkość jest niepodważalna. Jak to napisał jeden z moich znajomych z forum muzycznego -
" obiektywnie są najwięksi ". I tyle.

bycie fanem U2 to jest to!


No ba !

Akurat z opiniami Dejnarowicza się nie zawsze zgadzam, szczególnie z jego rankingami popowymi, w których to wyjawia swoją miłość do blond-wokalistek zza oceanu.


Moim zdaniem pewnych jego tekstów nie da się zbyć stwierdzeniem, że " nie zawsze się z nim zgadzam ". Ja też się z nim nie zawsze zgadzam.

Czyli że ja wolę LZ-I, a Ty AR.


Bynajmniej !

Od początku tego tematu robię dokładnie właśnie to, a zarzuca mi się, że nie doceniam wpływu The Beatles na dalsze pokolenia.
A mi się ich muzyka po prostu NIE PODOBA (w większości!) i tyle


To po co pisałeś o jakiejś " wszechogarniającej propagandzie " ? :P

Więcej powiem - zawsze bardziej lubiłem Zeppów od Beatlesów. Natomiast zwyczajnie na zdrowy rozum nie da się tych pierwszych postawić wyżej w rankingu " ważności ".
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#23 Witas

Witas

    Użytkownik

  • Members
  • 7 064 Postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 14 października 2007 - 14:17

Nie widzę w tej piosence niczego bublowatego.

Ale ja to wiem :D

Ja ? Ależ skąd. Nigdy nawet nie byli moim ulubionym zespołem. Mieli słabsze piosenki ( bynajmniej nie należy do nich Obladi-Oblada, mam na myśli np. rzeczy w rodzaju You're Gonna Lose That Girl ), mieli też po prostu fajne, bez większych uniesień ( Yer Blues ). Natomiast ich wielkość jest niepodważalna. Jak to napisał jeden z moich znajomych z forum muzycznego -
" obiektywnie są najwięksi ". I tyle.

Oceniając obiektywnie natknąłem się kiedyś na porównanie The Beatles, The Rolling Stones i U2. Na podstawie 3 rozbudowanych, obiektywnych kryteriów U2 zdystansowało dinozaurów i Bitelsów. A zestawienie było tworzone przez absolutnego antyfana U2. Ale jaka to była strona to sobie za cholerę nie przypomnę, a już parę razy próbowałem ją znaleźć.
To tak w ramach kontynuowania wymiany mało wiarygodnych argumentów :D

To po co pisałeś o jakiejś " wszechogarniającej propagandzie " ? :P

Johnny! Miej litość! Przecież ja wiem, że potrafisz czytać ze zrozumieniem! :D
Stosunek świata do The Beatles a sposób odbioru ich muzyki samej w sobie!
O to się rozchodzi!

Więcej powiem - zawsze bardziej lubiłem Zeppów od Beatlesów. Natomiast zwyczajnie na zdrowy rozum nie da się tych pierwszych postawić wyżej w rankingu " ważności ".

Ale dlaczego najważniejszy ma się równać najlepszemu? The Beatles być może (prawdopodobnie) jest najważniejszym zespołem dla całokształtu dzisiejszej muzyki. Ale, będąc w pełni władz umysłowych, dam sobie ręce obciąć, jeśli nikt nie nagrywał lepszej muzyki!

#24 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 14 października 2007 - 14:27

Oceniając obiektywnie natknąłem się kiedyś na porównanie The Beatles, The Rolling Stones i U2. Na podstawie 3 rozbudowanych, obiektywnych kryteriów U2 zdystansowało dinozaurów i Bitelsów. A zestawienie było tworzone przez absolutnego antyfana U2. Ale jaka to była strona to sobie za cholerę nie przypomnę, a już parę razy próbowałem ją znaleźć.


No to cholerna szkoda, bo taka strona również mi by się przydała :P

Stosunek świata do The Beatles a sposób odbioru ich muzyki samej w sobie!
O to się rozchodzi!


Nie, chyba nie umiem jednak czytać ze zrozumieniem. Co ma do rzeczy stosunek świata do The Beatles ? I o co chodzi z tym " odbiorem ich muzyki samej w sobie " ?

Ale, będąc w pełni władz umysłowych, dam sobie ręce obciąć, jeśli nikt nie nagrywał lepszej muzyki!


No i tu właśnie wchodzimy w subiektywizm. Dla mnie nie ma już czego dalej wyjaśniać.
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#25 Witas

Witas

    Użytkownik

  • Members
  • 7 064 Postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 14 października 2007 - 14:56

Nie, chyba nie umiem jednak czytać ze zrozumieniem. Co ma do rzeczy stosunek świata do The Beatles ? I o co chodzi z tym " odbiorem ich muzyki samej w sobie " ?

Jak to, co ma stosunek świata do The Beatles? Sposób przedstawiania TB jest gdziekolwiek tylko jeden i wiadomo jaki. Zero krytyki czegokolwiek, bo przecież tak się przyjęło. Strona, którą podałeś, to tylko wyjątek potwierdzający regułę, a czytał ją może jakiś marny odsetek ludzi zainteresowanych muzyką będący marnym odsetkiem ludzi znających j. angielski bądź ten drugi, będący marnym odsetkiem internautów, będący marnym odsetkiem... itd. Tego się nie da ze sobą zestwić.
Dla porównania stosunek opiniotwórczych podmiotów do U2 - też taki jednorodny? Radykalnie podzielony, od zespołu genialnego do kompromitująco wtórnego i nudnego. Jawnie i bez żadnych kurtuazyjnych obejść. Tak samo z każdym innym zespołem oprócz The Beatles. W przypadku The Beatles takie coś nie ma mejsca! W przypadku Elvisa chyba też.
No proszę, nie mów mi, że taki stan rzeczy nie nastawia z góry przeciętnego zjadacza chleba/ziemniaków/ryżu gdziekolwiek na świecie co najmniej przychylnie do samego zespołu? I co gorsza - do jego dokonań! Do muzyki właśnie!
Bo przecież skoro słyszy się na każdym kroku, że The Beatles to, The Beatles tamto, to jak może w ogóle do głowy przyjść, że to nie oni są twórcami najgenialniejszej muzyki we wszechświecie? No nie może!
I właśnie to mnie gryzie od zawsze i od początku tej rozmowy - w przypadku The Beatles opinie o ich wielkości nie są uwarunkowane własną oceną muzyki, tylko stereotypem (nie mówię tu o nikim z Was, tylko o powszechnym zjawisku gdziekolwiek od 40 lat). Stereotypem najprzegenialniejszego zespołu tworzącego najprzegenialniejszą muzykę! To właśnie pozwoliłem sobie nazwać bitelsową propagandą, globalnym podnieceniem i wiecznie trwającym ślinotokiem, a kiedyś tam, dawniej, przereklamowaniem.
Ja o tym, że U2 jest najwięszym zespołem na świecie dowiedziałem się po zapoznaniu się z ich dorobkiem, po porównywaniu z innymi, po odkryciu, że właśnie ta muzyka w skrócie jest właśnie tą muzyką. A The Beatles dostępuje takiego zaszczytu z zasady, bo "tak i już". Nie fair.

Edit:

Wyrysuję mój schemat myślenia ;)

The Beatles jest (prawdopodobnie) najważniejszym zespołem w historii muzyki;
-zgoda!

Przyczyny?
The Beatles "wymyślili" muzykę;
-zgoda!

Zespół The Beatles dał podwaliny setkom, tysiącom kolejnych twórczości;
-zgoda!

Czy jest jakieś "ale"?
The Beatles jest najlepszym zespołem w historii muzyki popularnej;
-niezgoda!

Muzyka The Beatles jest muzyką WIELKĄ;
-totalna niezgoda! :)

W moim odczuciu The Beatles (chyba już to pisałem) tylko zapoczątkowali pewien proces, w wyniku którego po iluś tam latach ludzkość dostąpiła zaszczytu wsłuchiwania się w muzykę WIELKĄ! W muzykę Pink Floyd, w muzykę U2 chociażby, w muzykę innych, doskonałych zespołów. Z muzyką WIELKĄ The Beatles nie mieli styczności! Ale to tylko moje zdanie. Lubię The Beatles za to, co robią kontynuatorzy obranej przez nich drogi. Nie porusza mnie muzyka The Beatles, nie uważam jej za genialną, ona po prostu jest. Była, jest i będzie czymś, z czego czerpią inni, ale była, jest i będzie tylko swego rodzaju wskazaniem kierunku. W żadnym razie nie geniuszem samym w sobie. W tym momencie wszystko zależy od subiektywnego rozumienia terminu "geniusz". W przypadku The Beatles geniusz to wyznaczenie pewnej strategii. W przypadku np. U2 (na tym forum mogę chyba bez obaw dawać jako przykład ten właśnie zespół :D ) geniusz to tworzona muzyka.
Chyba na nic więcej się nie wysilę. Bardziej klarownie nie potrafię wytłumaczyć tego, co myślę :)

#26 Guest_Panna Anna_*

Guest_Panna Anna_*
  • Guests

Napisano 14 października 2007 - 20:11

Sztywna jakaś jesteś :P [...] A...? A z resztą, sztywniara jesteś :D

Tak, to zdecydowanie najmocniejszy argument :D

Słyszałaś może gdziekolwiek i kiedykolwiek coś, co działałoby na niekorzyść legendy The Beatles?

A Witas próbujący przekonać nas wszystkich, że cały świat się myli? :D
<tak, wyrwane z kontekstu, wiem>

A ja nigdy nie uznam ryków zwierząt i piania koguta z Sierżanta Pieprza za choćby pretendujące do obrony na przestrzeni lat tylko dlatego, że nikt wcześniej nie umieszczał ryków zwierząt i piania koguta na rockowym longplayu.

Bo wiadomo, że z dźwięków niemuzycznych na różnych płytach broni się tylko Jack Daniel's And Pizza :D

W przypadku np. U2 (na tym forum mogę chyba bez obaw dawać jako przykład ten właśnie zespół )

No nie wiem, sa tu tacy co z powodu różnych okoliczności życiowych jakoś tak poprostu z przyzwyczajenia sobie słuchają i to tylko dlatego, że nie stać ich było na wynajęcie czołgu, który przejechałby po płytach tych irlandzkich pedałków :D

#27 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 15 października 2007 - 09:24

Sposób przedstawiania TB jest gdziekolwiek tylko jeden i wiadomo jaki. Zero krytyki czegokolwiek, bo przecież tak się przyjęło.


No kiedy właśnie nie dlatego że " się przyjęło ", tylko dlatego, że " The Beatles jest (prawdopodobnie) najważniejszym zespołem w historii muzyki; -zgoda! " i następne.

No proszę, nie mów mi, że taki stan rzeczy nie nastawia z góry przeciętnego zjadacza chleba/ziemniaków/ryżu gdziekolwiek na świecie co najmniej przychylnie do samego zespołu? I co gorsza - do jego dokonań! Do muzyki właśnie!


No właśnie po Twoich postach widzę, jak nastawia :P Na Twoją tezę wyrażaną w powyższym zdaniu nie mam, szczerze mówiąc, żadnych dowodów.

Muzyka The Beatles jest muzyką WIELKĄ;totalna niezgoda! smile.gif


W takim razie jak to jest możliwe, że taka zupełnie przeciętna, niewyróżniająca się muzyka stała się tak wpływowa i inspirująca ? Czy Vedder, Bono, Freddie Mercury ( którego największym idolem był przecież John Lennon ), i cała masa innych, wybitnych muzyków też tak po prostu uległa " stereotypowi " ? No jakoś mi w to trudno uwierzyć.

Z muzyką WIELKĄ The Beatles nie mieli styczności!


A dla mnie nie ma możliwości nieuznania np. Yesterday za WIELKĄ kompozycję. Bo jeśli ta piosenka nie jest wielka - to która jest ? Co do " geniuszu w wyznaczeniu strategii " - takimi słowami można to można zbyć np. Ramones. Oni wytyczyli strategię o nazwie " punk rock ", i tyle. Natomiast nie można zbyć w ten sposób The Beatles, ponieważ ich " wytyczenie strategii " polegało na przewróceniu do góry nogami całej kultury popularnej. Ponieważ nagle okazało się, że to właśnie tych czterech facetów tworzy jeden archetyp muzyki popularnej za drugim. All My Loving, I Want To Hold Your Hand, Help, Yesterday, czy wreszcie With A Little Help, Helter Skelter, I Want You czy Let It Be - to właśnie takie archetypy. Yesterday do dziś pozostaje najczęściej przerabianym utworem w historii muzyki popularnej. Nikt mi nie wmówi, że jest to efekt jakiejś propagandy. Co, wszyscy Ci wybitni artyści nagle pokornie kłaniają się reklamie, i składają hołd Beatlesom dlatego, że powiedziano im, iż właśnie Beatlesom należy składać hołd ?
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#28 Witas

Witas

    Użytkownik

  • Members
  • 7 064 Postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 15 października 2007 - 23:09

No kiedy właśnie nie dlatego że " się przyjęło ", tylko dlatego, że " The Beatles jest (prawdopodobnie) najważniejszym zespołem w historii muzyki; -zgoda! " i następne.

No i właśnie dlatego moim zdaniem: można doceniać to co zrobili dla muzyki. Można też uważać ich za najważniejszy zespół w historii. Można też snuć teorie, czasem nawet podchodzące pod całkowitą pewność, dla ilu przyszłych artystów byli wyznacznikiem.
Irytuje jedynie zupełne ignorowanie słabych stron! Irytuje nazywanie twórców Obladi-Oblada najlepszymi tekściarzami wszech czasów! O takie mniej i bardziej istotne rzeczy chodzi. O całkowity, 100-procentowy bezkrytycyzm.

No właśnie po Twoich postach widzę, jak nastawia :P

A uwierz mi, że całkiem niedawno byłem przekonany o wyższości muzyki Bitelsów nad wszelką inną. Parę lat temu. Ale przesłuchałem kilka płyt i oniemiałem - prosto w twarz powiała mi najprościej mówiąc zwyczajność! ;)

W takim razie jak to jest możliwe, że taka zupełnie przeciętna, niewyróżniająca się muzyka stała się tak wpływowa i inspirująca ?

Bo była pionierska, bo wyznaczała nowe kierunki, bo poszerzała horyzonty. I w tym momencie można z całą pewnością zarzucić mi, że zaprzeczam sam sobie, bo jak mogę tak opisanej muzyce zarzucić brak geniuszu? Ale nie dostrzegam w niej *tego czegoś*, tego, co ma With Or Without You, co ma Mandela Day albo Belfast Child Simple Mindsów, co ma Don't Give Up Gabriela i Bush chociażby.

Czy Vedder, Bono, Freddie Mercury ( którego największym idolem był przecież John Lennon ), i cała masa innych, wybitnych muzyków też tak po prostu uległa " stereotypowi " ? No jakoś mi w to trudno uwierzyć.

W coś trzeba wierzyć ;) Mercury cenił też George'a Michaela. Czy to o czymś świadczy? :D
Nie no, żeby nie było, że prostacko zbaczam z tematu. Nie można nie szanować Lennona, nie można nie szanować McCartney'a i reszty The Beatles. Nie można nie uwzględniać ich dokonań w kanonie rzeczy obowiązkowych, być może na samym szczycie owego. To pewne. Ale - patrz punkt wyżej.

A dla mnie nie ma możliwości nieuznania np. Yesterday za WIELKĄ kompozycję. Bo jeśli ta piosenka nie jest wielka - to która jest ?

To, że zdarzają się rodzynki w ich dyskografii (sztuk kilka), nie czyni jej genialnej jako całości. O wiele więcej jest tam rzeczy przeciętnych i słabych (z mojej perspektywy oczywiście).

Co do " geniuszu w wyznaczeniu strategii " - takimi słowami można to można zbyć np. Ramones. Oni wytyczyli strategię o nazwie " punk rock ", i tyle. Natomiast nie można zbyć w ten sposób The Beatles, ponieważ ich " wytyczenie strategii " polegało na przewróceniu do góry nogami całej kultury popularnej.

A co zespołowi o nazwie Ramones zostało do przewrócenia? Ilościowo Bitelsi wywrócili wszystko, jakościowo - moim zdaniem, jak wiadomo - nie.

Ponieważ nagle okazało się, że to właśnie tych czterech facetów tworzy jeden archetyp muzyki popularnej za drugim.

Wieczna chwała i wieczny szacunek im za to! Ale, przysięgam, nie odczuwam przy Sgt. Pepper's tego, co przy Joshua Tree, nie odczuwam przy Abbey Road tego, co przy Street Fighting Years, nie odczuwam wreszcie przy White Album tego, co chociażby przy trzyletnim Funeral Arcade Fajersów. Może nie potrafię, może się mylę, może jestem ograniczony, ale nie odczuwam przy muzyce The Beatles *tego czegoś*, podniecenia, ekscytacji, nie odczuwam przy ich muzyce żadnej niesamowistości :(

(...) - to właśnie takie archetypy. Yesterday do dziś pozostaje najczęściej przerabianym utworem w historii muzyki popularnej.

A ilu coverów doczekał się chociażby Michael Jackson? Ktoś zliczy?

Nikt mi nie wmówi, że jest to efekt jakiejś propagandy. Co, wszyscy Ci wybitni artyści nagle pokornie kłaniają się reklamie, i składają hołd Beatlesom dlatego, że powiedziano im, iż właśnie Beatlesom należy składać hołd ?

Dobre pytanie. Zapewnie nie :) Odwróćmy sytuację - komu innemu mieliby ów hołd składać? Czy sprinter bijący rekord świata, którego idolem jest poprzedni rekordzista (idolem, bogiem, inspiratorem, wszystkim), pozostanie od niego słabszy, czy może będzie lepszy? Nieracjonalny byłby wybór tej pierwszej opcji. A czy odbierze to szacunek i cześć otaczającą poprzedniego mistrza? W żadnym razie.

#29 Guest_Panna Anna_*

Guest_Panna Anna_*
  • Guests

Napisano 16 października 2007 - 05:56

Irytuje nazywanie twórców Obladi-Oblada najlepszymi tekściarzami wszech czasów!

Tak mi się jedno nasunęło na myśl: sztywny jakiś jesteś :D

#30 acr

acr

    mam tu fajne drzewko

  • Moderatorzy
  • 17 742 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:skądinąd.

Napisano 16 października 2007 - 14:46

Kto nazwał Bitelsów największymi tekściarzami świata? Nigdy w życiu się z taką opinią nie spotkałem, a czytałem o Bitlach sporo, czytałem i dyskutowałem z ich fanami..
A parę linijek mają naprawdę kozackich, wymieniana jest też ich niezwykła umiejętność, do pisania piosenek na każdy temat. Pamiętajmy też, że jakby nie patrzeć, to były ówcześnie piosenki pop.

W ogóle Witas, to ja Cię rozumiem, wiem o co Ci chodzi, tylko że Ty zwyczajnie nie masz racji :D
Sam napisałeś, że ich zwyczajnie nie lubisz.. no to o czym ta rozmowa.. ;)

#31 Witas

Witas

    Użytkownik

  • Members
  • 7 064 Postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 16 października 2007 - 19:00

Sam napisałeś, że ich zwyczajnie nie lubisz.. no to o czym ta rozmowa.. ;)

Zgrywanie się i pisanie "nie cierpię Bitelsów!", "nie znoszę Bitelsów!" to jedno, a poważniejsze argumenty to drugie ;)
Osobiście nic do nich nie mam, przecież to by była dziecinada ;) Mam coś raczej do ich muzyki, ale to już wiecie :P Dokładnie tak samo jak z Oasis. Mnie nie rusza, ale gdybym na tej podstawie formułował osobiste animozje, naraziłbym się na śmieszność ;)

#32 acr

acr

    mam tu fajne drzewko

  • Moderatorzy
  • 17 742 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:skądinąd.

Napisano 16 października 2007 - 19:33

Mam coś raczej do ich muzyki, ale to już wiecie :P Dokładnie tak samo jak z Oasis. Mnie nie rusza, ale gdybym na tej podstawie formułował osobiste animozje, naraziłbym się na śmieszność ;)


Oasis jadą na Bitlach.
Może właśnie dlatego masz tak samo.
Ale Oasis to też kozacka kapela, czołówka lat 90tych, nie da się wygarnąć im że są słabi, kiepscy. Słuchałeś dwóch pierwszych płyt? :)
Wniosek? Nie czaisz tego stajla :D A poważniej, może po prostu to ramię brit-pop'u Cię nie rusza, zwyczajnie. Tak samo jak ja mam z Radiohead, nie doznaję ich geniuszu z każdym jęknięciem Thoma ;) Ale szacun im się należy, no i wielką kapelą też są.
Był kiedyś na pewnym forum wątek "genialna muzyka, której nie możemy słuchać", czy tam, "nie da się słuchać", ale generalnie podobny thread, może znajdę..

#33 Guest_Panna Anna_*

Guest_Panna Anna_*
  • Guests

Napisano 16 października 2007 - 21:12

Tak samo jak ja mam z Radiohead, nie doznaję ich geniuszu z każdym jęknięciem Thoma ;)



Niedobrze, mam tak samo jak ten pan, Acr, my się za często ostatnio zgadzamy, coś z tym musimy jednak zrobić, bo możesz mieć spore kłopoty :P

#34 acr

acr

    mam tu fajne drzewko

  • Moderatorzy
  • 17 742 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:skądinąd.

Napisano 16 października 2007 - 21:13

Niedobrze, mam tak samo jak ten pan, Acr, my się za często ostatnio zgadzamy, coś z tym musimy jednak zrobić, bo możesz mieć spore kłopoty :P


Ciii! I nie rób Off Topa, no! :P

#35 Guest_Panna Anna_*

Guest_Panna Anna_*
  • Guests

Napisano 16 października 2007 - 21:18

Ciii!

Czy ja coś mówię? :P


Zagadka: kto to powiedział

i jak powie, że Zutons czy inne coś jest fajniejsze, to ja go jednak nie znam :D





















Edit: rzekł to oczywiście mój ulubiony moderator. W sumie to z całości wypowiedzi można było wywnioskować "jak powie ze The Zutons jest fajniesze od Bitli, to ja go jednak nie znam" :P

#36 Witas

Witas

    Użytkownik

  • Members
  • 7 064 Postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 16 października 2007 - 21:39

The Zutons jest o wiele fajniejsze od Bitli !! :lol:

#37 acr

acr

    mam tu fajne drzewko

  • Moderatorzy
  • 17 742 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:skądinąd.

Napisano 16 października 2007 - 21:41

The Zutons jest o wiele fajniejsze od Bitli !! :lol:



Nie znam tego Pana :D:D

#38 Witas

Witas

    Użytkownik

  • Members
  • 7 064 Postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 16 października 2007 - 21:47

eeeej, mówiłeś, że Valerie to kozak-sąg, zmyliłeś mnie niecnie.. :(

#39 acr

acr

    mam tu fajne drzewko

  • Moderatorzy
  • 17 742 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:skądinąd.

Napisano 16 października 2007 - 21:49

eeeej, mówiłeś, że Valerie to kozak-sąg, zmyliłeś mnie niecnie.. :(


Bo to prawdą jest, a Secrets kozackie jeszcze bardziej jest. Tak jest.
I wolę Bitli :D

#40 Witas

Witas

    Użytkownik

  • Members
  • 7 064 Postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 16 października 2007 - 21:52

aaaa racja, chodziło o Secrets. Pomyłka! To zmienia postać rzeczy, w tej sytuacji cofam to co powiedziałem... :lol:



Dodaj odpowiedź



  


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych