The Joshua Tree [opinie]
#1
Posted 27 sierpnia 2007 - 17:22
#4
Posted 27 sierpnia 2007 - 17:32
#6
Posted 27 sierpnia 2007 - 19:14
#7
Posted 27 sierpnia 2007 - 21:57
#8 Guest_MacPhisto18_*
Posted 27 sierpnia 2007 - 22:48
Jeżeli płyta zawiera takie kawałki, to musi być wspaniała.
Uważam że żadna płyta nie ma takich emocji co JT, ale to nie znaczy że tą płyte uwazam za najlepszą.
Po prostu kocham tą płyte
#10
Posted 28 sierpnia 2007 - 14:44
zwykle słucham jej wieczorem i rzadko udaje mi się dotrwac do końca. jak przesłucham ją w miarę świadomym stanie to się wypowiem szerzej.
(ale pierwszych 7-8 kawałków jest super)
#12
Posted 28 sierpnia 2007 - 19:00
nie jest to płyta U2, której najczęściej słucham. ale moje ulubione utwory na niej to, oprócz pierwszej czwórki: Exit, In God's Country i Trip Through Your Wires.
#13
Posted 29 sierpnia 2007 - 08:54
Wielka, zielona, kosmata prawda, którą każdy ma swoją i nieustannie obrabia innym.
#15
Posted 30 sierpnia 2007 - 23:38
No i płyta mojego życia. Bez słabego momentu, bez wyjątku.
Bez kitu
Edited by acr, 30 sierpnia 2007 - 23:38 .
#16
Posted 31 sierpnia 2007 - 00:34
The Joshua Tree nie posiada ani jednego słabego momentu. Ba, choćby nietrafionego dźwięku. Dla mnie ta płyta to taki wyznacznik czegokolwiek i kiedykolwiek w muzyce. Nagrali ją 20 lat temu a słuchając jej dziś mam wrażenie, że wyszła ze studia wczoraj.
#17
Posted 31 sierpnia 2007 - 00:48
Chyba troszkę dojrzałem na umyśle i już mi ten Achtung przeszedł
O, to to. To też. Tak samo miałem kiedyś. I sporo osób tak miało. Do tego trza dojrzeć no
(nie żebym zarzucał wielbicielom AB niedojrzałość, nic z tych rzeczy, choć maksymalnie uogólniając sprawę, jak zauważyłem u siebie i u kilku innych osób, im więcej ktoś słucha różnej muzyki, im więcej o muzyce wie itp. tym bardziej skłania się jednak ku uznaniu Joshua Tree za album wybitny i lepszy od Achtunga, więc może muzyczną dojrzałością to nazwać? nie wiem, nie chce się narażać, nic nie mówię )
W ogóle o tej płycie mogę napisać straszliwie długi esej (a i książkę by można, spoko, kiedyś napiszę, mówię Wam ), albo nie napisać nic. Bo to absolut jest. No
Edited by acr, 31 sierpnia 2007 - 01:00 .
#18
Posted 31 sierpnia 2007 - 09:05
U mnie też królował Achtung, dopóki nie stałam się szczęśliwą posiadaczką "The Joshua Tree"..
A co do słuchania płyt wieczorem, to ja przy odrobinie szczęścia docieram do trzeciego utworu...
Reply to this topic
1 user(s) are reading this topic
0 members, 1 guests, 0 anonymous users