Sprzedaż płyt by skoczyła.
A w końcu o to od kilku lat chodzi...
Dokładnie od 1980r. Zespół od swojego pierwszego albumu stara się aby sprzedaż każdego kolejnego albumu była jak najwyższa. Czy to źle?
Napisano 18 sierpnia 2008 - 10:10
Napisano 18 sierpnia 2008 - 10:19
Napisano 18 sierpnia 2008 - 10:30
Ale kiedy juz się jest najlepszym zespołem świata( bo są) to mozna sobie pozwolicna nagrywanie rzeczy bez ogladania się na nikogo.
Tak robił mój ulubiony Bob Dylan - kiedy wystąpił pierwszy raz z elektrycznym składem publiczność(folkowa) krzyczała Judaszu.
Ja nie chcę schlebiania mi.
Ja chcę autorskiej wizji.
Albo ja zaakceptuje, albo nie.
Napisano 18 sierpnia 2008 - 10:31
Napisano 18 sierpnia 2008 - 10:39
Napisano 18 sierpnia 2008 - 10:41
Jasne - mainstreamowe granie to eksperyment.
Panowie -dopuśćcie do siebie myśl, że U2 nie nagrywa płyt żeby były dobre, jeno żeby się dobrze sprzedały.
Napisano 18 sierpnia 2008 - 11:26
Napisano 18 sierpnia 2008 - 11:28
jakoś trudno mi się przekonac do tezy, że nagrywanie poprockowych pieśniczek jest odzwierciedleniem duszy muzyków.
Napisano 18 sierpnia 2008 - 11:33
Napisano 18 sierpnia 2008 - 11:39
jakoś trudno mi się przekonac do tezy, że nagrywanie poprockowych pieśniczek jest odzwierciedleniem duszy muzyków.Niecna myśl - że to pod wielomilionową publikę, się lęgnie w mym umysle.Ale może się mylę.
Napisano 18 sierpnia 2008 - 11:58
Napisano 18 sierpnia 2008 - 11:59
Solowe projekty wokalisty Faith no more też są zapewne sprytnym chwytem marketingowym?
Bo po co zarabiac kasę na kapeli sprzedającej milionowe nakłady, jak mozna natrzaskać mamony na rzeczach firmowanych nieznanymi szeroko nazwiskami, nie?
Napisano 18 sierpnia 2008 - 12:01
edit: inna sprawa że macierzyste FNM było i tak najlepszą muzyką jaką robil.
Napisano 18 sierpnia 2008 - 12:04
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych