Może po prostu ćwiczyli tego Acrobata i stwierdzili: "słuchaj Zenek, ten Acrobat jakoś nam nie siedzi w tym secie, za 3 lata i tak robimy rocznicową trasę Achtung Baby - może zachowajmy go na ten moment?"
Widać, że mają parcie żeby go zagrać live przed śmiercią. Nie wierzę, że tak sobie odpuścili..
Dobre!
Ja im już w ogóle nie wierzę. Kręcą, kombinują, jakby pomysły im się skończyły. Rzesza ludzi wokół nich i nikt nie może czegoś doradzić? No chyba, że nie chcą nikogo słuchać, to już większy problem.
O ile brak WOWY jestem w stanie zrozumieć (ostatnimi czasy jakoś tak bez pały to grali, może warto odpocząć jedna trasę i znaleźć nowy sposób ) o tyle brak Streetsów to zbrodnia na zdrowym organizmie narodu.
Koncert U2 bez Streets to jak pół koncertu U2. Wiem, że już takich kilka było, ale to było dawno i w zupełnie innych czasach. Moim zdaniem tu jednak chodzi o przesyt U2 w Ameryce po dwóch legach JT17. Podejrzewam że Streetsy wrócą w Europie, może nawet razem z WOWY.
Problem w tym, że jak pójdzie precedens ze Streets to może już tak zostać do końca tej trasy. Jak Bulleta nie grali na początku 360'tki, to nawet nie próbowali później. Nie wyobrażam sobie grania Streets raz na 3 koncerty.
Ale robi się to lekko dziwne. Nie dość, że nie grają jednego z najlepszych w ich wykonaniu utworów granych na żywo, to jeszcze chamsko próbują Acrobata i też go nie grają... Do tego przedziwna polityka wydawnicza, u2.com i co tam jeszcze wlezie, to w ogóle mam wrażenie, że po ichniej stronie wszystko jest w różowych barwach.
PS Przed startem sprzedaży biletów na trasę powinni ogłaszać pulę utworów jakie zamierzają zagrać, plus określenie tych na 100% granych na każdym koncercie. ;D To byłoby dopiero zabawne, jakby się pocili, aby dotrzymać słowa. Swoją drogą poniekąd już tak zrobili podczas TJT 2017 Tour i jakoś dali radę nie opuścić ani razu ani jednego utworu z TJT.