Koncert The Rolling Stones w Warszawie - 25/07/2007
#1
Napisano 18 czerwca 2007 - 21:19
A dzisiaj dowiedzieliśmy się, że supportem zespołu będzie... Tatiana Okupnik Wybrał ją podobno sam zespół spośród zaproponowanych mu polskich wykonawców.
#2
Napisano 18 czerwca 2007 - 21:25
A dzisiaj dowiedzieliśmy się, że supportem zespołu będzie... Tatiana Okupnik Wybrał ją podobno sam zespół spośród zaproponowanych mu polskich wykonawców.
Wytłumaczenie jest proste - po prostu im palma odbiła
#3 Guest_Panna Anna_*
Napisano 18 czerwca 2007 - 21:34
#4
Napisano 18 czerwca 2007 - 21:35
Wytłumaczenie jest proste - po prostu im palma odbiła
albo jeśli motyw palmy- może Keith znów na palmę jaką ś się wdrapał i stąd taki wybór, hmm, zestawienie może być cokolwiek szokujące
Tym bardziej Prosiaczka tam nie było
#6
Napisano 19 czerwca 2007 - 09:04
W sumie to jej solowa twórczość w znacznym stopniu przewyższa Blue Cafe ( choć wciąż przynajmniej mnie nie zachwyca, ale podoba się )A dzisiaj dowiedzieliśmy się, że supportem zespołu będzie... Tatiana Okupnik Wybrał ją podobno sam zespół spośród zaproponowanych mu polskich wykonawców.
Tu próbka:
http://www.youtube.c...h?v=-0GIQL9GCpc
http://www.youtube.c...h?v=2cMAjtE1RqE
http://www.youtube.c...h?v=_GH3sO4-iRM
http://www.youtube.c...h?v=2YkPa3d2-Jw
http://www.youtube.c...h?v=o8C-brMSics
A co do samego koncertu to ja się wybieram z kolegą, ale niestety z przyczyn finansowych na najbardziej oddalony sektor C ale zawsze to będzie koncert Rolling Stones :]
...
#7 Guest_Panna Anna_*
Napisano 19 czerwca 2007 - 11:51
Sądzę, że z tego akurat tak. Stonesów już wtedy bardzo dobrze kojarzyłam i przepadałam, bo ojciec lubił słuchać.Może i dobrze zrobili. Pamiętałabyś coś z tego koncertu w takim wieku ?
<ekhm ja pamiętam, nie wiem jak to możliwe jak, ale mając 4 czy 5 lat odstawiałam jakieś tańce do utworów Doorsów puszczanych przez ojca >
#9
Napisano 16 lipca 2007 - 11:03
Już nie wspominam o członkach zespołu, którzy szaleją po scenie (oczywiście jak na swój wiek )
Ale ta scena!!!
Mam nadzieje, że u nas będzie taka sama!
Scena jest ogromna, szeroka i wygląda jak jakiś 4 piętrowy kolorowy oświetlony biurowiec.
Poza tym tam są ludzie ( na zdjęciu 2 i 3 widać ich bardzo dobrze), więc nie wiem ale te najdroższe bilety to powinny być tam a nie gdzieś z boku. Na planie Londynu (w dole mojego posta) widać, że można kupić miejsca na scenie, a nas nie.
Czy to oznacza, że nasza scena będzie jakaś gorsza? Oby nie.
Poza tym w połowie koncertu zespół, cały czas grając, na małej platformie jedzie powolutku na środek stadionu i tam wykonuję kilka utworów.
Na ZDF-ie grał tam np: Get Off Of My Cloud, które wypadło R E W E L A C Y J N I E
Chociaż jak porównamy plany stadionu np: w Londynie i w Warszawie to można mieć obawy czy ta platforma będzie u nas
LONDYN: (scena i droga platformy w kolorze szarym)
Warszawa:
Po obejrzeniu tego skrótu, już nie mogę się doczekać koncertu w Warszawie.
1. U2 * 2. Queen * 3. Metallica * 4. Marillion * 5. Pink Floyd * 6. R.Stones * 7. Iron Maiden * 8. Radiohead * 9. Deep Purple * 10. D.Mode
U2 TOP 10: The Unforgettable Fire, Exit, Luminous Times, All I Want Is You, Ultra Violet, Acrobat, The Ground Beneath Her Feet, Electrical Storm, Sometimes You Can't Make It On Your Own, Magnificent
#10
Napisano 16 lipca 2007 - 11:26
#11
Napisano 16 lipca 2007 - 11:34
1. U2 * 2. Queen * 3. Metallica * 4. Marillion * 5. Pink Floyd * 6. R.Stones * 7. Iron Maiden * 8. Radiohead * 9. Deep Purple * 10. D.Mode
U2 TOP 10: The Unforgettable Fire, Exit, Luminous Times, All I Want Is You, Ultra Violet, Acrobat, The Ground Beneath Her Feet, Electrical Storm, Sometimes You Can't Make It On Your Own, Magnificent
#12
Napisano 16 lipca 2007 - 11:36
#13
Napisano 16 lipca 2007 - 11:51
2 dni temu grali w Belgradzie i mieli dużą scenę:
9 lipca grali w Budvie w Czarnogórze i też mieli dużą scenę.
Na zdjęciu widać, że teren w Budwie przypomina ten na Służewcu (nie stadion) więc jest duża szansa, że i u nas tak bedzie.
Rzym 6 lipca >>> duża scena
El Ejido w Hiszpanii 30 czerwca >>> duża scena
Madryt 28 czerwca >>> duża scena
1. U2 * 2. Queen * 3. Metallica * 4. Marillion * 5. Pink Floyd * 6. R.Stones * 7. Iron Maiden * 8. Radiohead * 9. Deep Purple * 10. D.Mode
U2 TOP 10: The Unforgettable Fire, Exit, Luminous Times, All I Want Is You, Ultra Violet, Acrobat, The Ground Beneath Her Feet, Electrical Storm, Sometimes You Can't Make It On Your Own, Magnificent
#14
Napisano 16 lipca 2007 - 12:23
Zdjecia pochodzą z Bergen w Norwegii. Zespół zagrał tam 1 września 2006 roku. Ale już na kolejnym koncercie w Danii scena była OK
Zdjęcie poniżej natomiast pochodzi z Buenos Aires w Argentynie. Zagrali tam w lutym 2006.
To były jedyne koncerty jakie znalazłem, gdzie scena była inna. Wszędzie była albo ta kozacka albo nie było żadnych zdjęć.
Mielibyśmy ogromnego pecha, gdyby na nas trafiło.
1. U2 * 2. Queen * 3. Metallica * 4. Marillion * 5. Pink Floyd * 6. R.Stones * 7. Iron Maiden * 8. Radiohead * 9. Deep Purple * 10. D.Mode
U2 TOP 10: The Unforgettable Fire, Exit, Luminous Times, All I Want Is You, Ultra Violet, Acrobat, The Ground Beneath Her Feet, Electrical Storm, Sometimes You Can't Make It On Your Own, Magnificent
#15
Napisano 20 lipca 2007 - 09:15
Dziadkowie z Rolling Stones trzymają się mocno
rozmawiał Tomasz Handzlik2007-07-19, ostatnia aktualizacja 2007-07-19 19:36
- Koncert The Rolling Stones z pewnością będzie wspaniałym widowiskiem. Ale to, co mnie najbardziej kręci, to żeby oni przekonali do siebie kolejne pokolenie. Bo to jest kontra na tę plastikową gumę, która dziś cieknie z głośników stacji komercyjnych - mówi "Gazecie" Wojciech Mann. Koncert legendarnej grupy w najbliższą środę
Fot. RISTO BOZOVIC AP
Mick Jagger (z lewej) i Keith Richards 9 lipca podczas koncertu w mieście Budva w Czarnogórze - zespół promuje w Europie swój najnowszy album "A Bigger Bang"Tomasz Handzlik: Kiedy pada hasło "seks, narkotyki i rock and roll", to...
Wojciech Mann: ...to przychodzą mi - niestety - na myśl smutne wspomnienia dotyczące Joplin, Hendriksa, Morrisona i całej masy innych wielkich gwiazd, które na własne życzenie żyły niezwykle intensywnie i spaliły się przed czasem. Dlaczego nie Rolling Stonesów? Oni też żyli bardzo intensywnie, ale jako że nie kolegowałem się nigdy z żadnym z nich, to trudno mi powiedzieć, czy nadany im image "bad boys" był prawdziwy. Nie wiem, czy było to niezwykłe pasmo wytrzymałości, czy tylko fantastycznego udawania.
Stonesi przeciwstawiani byli Beatlesom. Jednych nazywano grzecznymi, drugich złymi chłopcami. I taka też była ich muzyka.
- Już w latach 60. mówiło się, że The Beatles to zespół, który rodzice pozwalają adorować swoim dzieciom, a Stonesi to ci, których zakazują. I tak stworzono legendę. Wizerunek groźnych, ale też kuszących swą nieobyczajnością łobuzów. Ale i u Stonesów są melodyjne ballady skłaniające romantyczne nastolatki do łez, a u Beatlesów ostrzejsze kawałki.
A zaczęło się niewinnie - od fascynacji bluesem.
- Niewinnie jak niewinnie. Gdybyśmy przejrzeli informacje na temat sportowego trybu życia amerykańskich bluesmanów, to niewiele tam tej niewinności by się znalazło. Przecież blues grany był nie tylko przed Chatą Wuja Toma, ale też w knajpach, domach publicznych... To nie jest muzyka anielskich chłopczyków w chórach. I ten właśnie upodlony zapach bluesa dotarł przez ocean na Wyspy Brytyjskie. Anglicy chętnie wówczas wzorowali się na amerykańskich trendach muzycznych i przerabiali je na własną modłę. Rolling Stonesi sięgnęli zaś po bluesa prawdziwszego, nieprzetworzonego rockandrollowo. I stąd tak mocne ich uderzenie.
Niegrzeczni chłopcy lubili ekscesy i skandale. Burdy, awantury, starcia z policją - to była codzienność ich koncertów. Chyba trochę wyreżyserowana?
- Ktoś musiał podtrzymywać ten ich niegrzeczny wizerunek, ponieważ byłoby ogromnym szokiem, gdyby zachowywali się inaczej. Ale zdarzało się. Pamiętam takie zdjęcie Micka Jaggera w marynarce i białej koszuli. A to przecież świętokradztwo! Oni jednak tak właśnie byli prowadzeni przez menedżera Andrew Oldhama. Sami też intuicyjnie utrzymywali ten wizerunek. Były też momenty tragicznie, kiedy zdecydowanie przeginali. Chodzi oczywiście o festiwal w Altamont. Stonesi pozazdrościli sukcesu Woodstock i chcieli mieć też taki koncert. Cynicznie do ochrony koncertu zatrudnili gang motocyklistów Hell's Angels. Ci byli tak agresywni i bezwzględni, że zabili człowieka.
Czyli poza fantastyczną muzyką cały ten złoty interes nakręcały skandale?
- Najważniejsza była muzyka, ale skandale się przydawały. Pamiętam taki teledysk, "Undercover of the Night", w którym wykorzystano film dokumentujący autentyczne zabójstwo człowieka. To wszystko wstrząsa establishmentem, bo to są rzeczy wykraczające poza normę.
Tymczasem obsceniczny Jagger otrzymał od brytyjskiej królowej tytuł szlachecki.
- Cała rzesza muzyków rozpoczynających karierę w połowie lat 60. wpłynęła na mentalność rodziny królewskiej. Bo przecież nie tak dawno było nie do pomyślenia, by w obecności rodziny królewskiej występowali rockandrollowi The Beatles. Te zespoły zmieniły też mentalność całego społeczeństwa. Władze zaś, udając, że tematu nieobyczajności nie ma, traktowały ich po prostu jak przedsiębiorstwa przynoszące krajowi zyski.
Czyli Stonesi to był kulturowy fenomen?
- Absolutnie tak. Natomiast niesamowite jest to, że pozostali nim do dzisiaj. Bo to przecież dziadkowie, którzy mimo tych wszystkich bajek i faktów potrafią wciąż na całym świecie przyciągnąć ogromną publiczność na swoje koncerty. I nie zawodzą.
Sława nie przyszła jednak wcale łatwo. Podczas koncertu w 1965 r. Irlandczycy obrzucali ich popielniczkami i butami. Na pierwszym zaś tournée po USA publiczność chciała ich pobić. I tylko rodzima Anglia była wyrozumiała.
- W latach 60. Anglia była bardziej liberalna, niż to się może się wydawać. Pozwalano na wiele więcej, niż robili Stonesi. Oni zaczynali tak jak wszyscy, czyli bardzo skromnie. Poznałem kiedyś w Londynie człowieka, który dawno temu, na początku lat 60., zatrudnił Stonesów na potańcówkę na Ealingu. Zapłacił im tylko 30 funtów!
Kiedy po raz pierwszy usłyszał ich pan na żywo?
- W 1967 r. w Warszawie. Zresztą byłem poniekąd sprawcą tego koncertu. Kiedyś jako współzałożyciel klubu muzycznego zostałem z kolegami zaproszony do ówczesnego dyrektora Polskiej Agencji Artystycznej Władysława Jakubowskiego.
Jakubowski, przyznając, że nie ma pełnego rozeznania w młodzieżowych gwiazdach, poprosił, żebym mu napisał listę tych "najgorętszych", których warto sprowadzić do Polski. Trudno uwierzyć, ale ją w 90 proc. zrealizował, z Animalsami i Stonesami włącznie. Tylko z Beatlesami mu się nie udało.
A potem oglądałem ich w Chorzowie, 31 lat później. Ale to już nie była moja robota.
A jak pan odebrał ten pierwszy koncert?
- Ja tą muzyką żyłem już dużo wcześniej - poprzez radio i płyty. Bywałem zresztą na wszystkim, co się pokazywało na polskich scenach - począwszy od Marino Mariniego, Helen Shapiro, po Animalsów i Cliffa Richarda z Shadowsami. Ale Stonesi byli przeżyciem niezwykłym. Chłonąłem wszystko! Począwszy od najdrobniejszego elementu ich ubrania, poprzez muzykę, zachowanie, instrumenty.
Ubierał się pan jak Jagger?
- To było raczej niemożliwe. W PRL-owskich sklepach takich rzeczy nie było. Ale kombinowaliśmy. Pierwsza rzecz, najłatwiejsza, to zapuścić pióra - i to oczywiście miałem. Były też takie miejsca w Warszawie, gdzie można było kupić buty typu "rollingstonki". I takie też miałem na wyposażeniu.
W środę na warszawskim Służewcu trzeci koncert Stonesów w Polsce. Jaki będzie?
- To, że będą tłumy, to wiadomo. Spodziewam się wspaniałego widowiska i świetnego nagłośnienia. Ale to, co mnie najbardziej kręci, to żeby oni przekonali do siebie kolejne pokolenie. Bo to jest kontra na tę plastikową gumę, która dziś cieknie z głośników stacji komercyjnych.
Czyli Stonesi to wciąż królowie rocka? A może tylko emeryci odcinający kupony?
- W rock and rollu czas płynie inaczej. Inaczej też ocenia się wiek artysty - pod warunkiem że jest czynny i twórczy. Bywają też wypaleni 20-latkowie, którzy przez kolejne lata kurczowo przypominać nam będą swój jeden jedyny półprzeboik. Ale są też muzycy pełni wewnętrznej siły.
I tu Stonesi są zdecydowanie na czele. Potrafią wrócić wielkim przebojem - jak choćby znakomitą ostatnią płytą "A Bigger Bang". I mimo że funkcjonują już parę dobrych dziesięcioleci, wciąż są zjawiskiem wartym doceniania.
Źródło: Gazeta Wyborcza
#16
Napisano 23 lipca 2007 - 06:45
Odnośnie sceny (za onet.pl):
Na potrzeby koncertu na Wyścigach przygotowania trwają od zeszłego tygodnia. Jak zapewniają organizatorzy, scena, na której wystąpi zespół, będzie największa na świecie. Będzie miała 30 m głębokości i 70 m szerokości. Cała konstrukcja będzie wysoka na 28 m.
Skoro będzie największa na świecie to musi być ta "kosmiczna"
#17
Napisano 23 lipca 2007 - 06:58
Patrząc na setlisty z 4 ostatnich koncertów w Warszawie można spodziewać się następującego zestawu:
1. Start Me Up
2. Let's Spend The Night Together (You Got Me Rocking)
3. Oh No Not You Again (Rough Justice)
4. All Down The Line (Ruby Tuesday lub Rocks Off)
(5.) (Love Is Strong lub Heartbreaker)
6. You Can't Always Get What You Want
7. Midnight Rambler
8. I'll Go Crazy
9. Tumbling Dice
--- Introductions
10. You Got The Silver (Keith)
11. I Wanna Hold You (Keith)
12. Miss You (to B-stage)
13. It's Only Rock'n Roll (B-stage)
14. Satisfaction (B-stage)
15. Honky Tonk Women (to main stage)
16. Sympathy For The Devil
17. Paint It Black
18. Jumping Jack Flash
19. Brown Sugar (encore)
Niestety raczej nie zagraja Gimme Shelter oraz Get off of my cloud
1. U2 * 2. Queen * 3. Metallica * 4. Marillion * 5. Pink Floyd * 6. R.Stones * 7. Iron Maiden * 8. Radiohead * 9. Deep Purple * 10. D.Mode
U2 TOP 10: The Unforgettable Fire, Exit, Luminous Times, All I Want Is You, Ultra Violet, Acrobat, The Ground Beneath Her Feet, Electrical Storm, Sometimes You Can't Make It On Your Own, Magnificent
#18
Napisano 23 lipca 2007 - 07:40
http://muzyka.onet.p...6404,newsy.html
#20
Napisano 26 lipca 2007 - 08:03
To z pewnością był najlepiej oprawiony wizualnie koncert na którym byłem. Było naprawdę super.
Jagger to po prostu wulkan energii - skacze, biega, tańczy, nawet na moment nie pozostaje w bezruchu.
Chciałbym mieć w tej chwili (a jestem prawie 3 razy młodszy) 1/10 tej energii i kondycji co ma teraz Jagger.
Jak platforma z muzykami przyjechała na środek publiki, to stałem od zespołu 4-5 metrów. Wszyscy wokoło szaleli i mało kto wtedy zwracał uwagę na muzykę. I może dobrze, bo dla osób które stały zaraz obok platformy dźwięk był mało czytelny, gdyż słyszeliśmy jednocześnie dźwięk z odsłuchów zespołu oraz ten z głównych głośników opóźniony o około sekundę. Ale kto by na to zwrócił uwagę A w ogóle nagłośnienie było bardzo dobre.
Scena rzeczywiście robi wrażenie! Sceny z koncertów RHCP czy nawet U2 z Vertigo Tour mogą się schować. Wysoka na 6 pięter szeroka na kilkadziesiąt cały czas oświetlana na kolorowo, a po środku ogromny telebim. I okazuję się, że mają jeszcze większą, bo ta wczoraj to była ta skromniejsza.
1. U2 * 2. Queen * 3. Metallica * 4. Marillion * 5. Pink Floyd * 6. R.Stones * 7. Iron Maiden * 8. Radiohead * 9. Deep Purple * 10. D.Mode
U2 TOP 10: The Unforgettable Fire, Exit, Luminous Times, All I Want Is You, Ultra Violet, Acrobat, The Ground Beneath Her Feet, Electrical Storm, Sometimes You Can't Make It On Your Own, Magnificent
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych