SOE - opinie
#721
Posted 05 grudnia 2017 - 12:39
I have a vision... Television
Please tell a President to watch more TV
President is not avalaible to Me??? (Mirror Ball Man Zootv Washington Dc)
http://forum.u2guitartutorials.com/
#722
Posted 05 grudnia 2017 - 14:55
Myślę, że takie teksty wynikają z faktu jak ważnym zespołem było kiedyś U2 i jak bardzo wielu ludzi jest nim w tej chwili rozczarowanym.
To znaczy że ludzi obchodzi co zespół nagrywa, że nie pozostaje obojętnym.
A co do meritum - de gustibus....
Z całym szacunkiem, ale jedyne, co można o tym tekście powiedzieć, to to, że jest prymitywnym (i merytorycznie i językowo) hejtem, którego poważny portal powinien się wstydzić.
#723
Posted 05 grudnia 2017 - 15:31
@alex
fajny pomysł z tą ankietą, na upartego można później napisać z tego pracę magisterską (albo chociaż licencjacką )
kto by nie chciał dostać dyplom za U2
właśnie jestem na etapie pisania inżynierki... z zupełnie innej dziedziny (dlatego mam czas na u2)
When the lights go out
And you throw yourself about in the darkness where you learn to see
---
24/09/2015//Berlin
12/07/2017//Berlin
31/08/2018//Berlin
29/09/2018//Kopenhaga
10/11/2018//Dublin
13/12/2023//Las Vegas
#724
Posted 05 grudnia 2017 - 19:32
Pitchfork też już zrecenzował SOE. Daje 5.3 (SOI dostało 4.6, ale od innego recenzenta), a autor stwierdza, że to najbardziej desperacka w historii zespołu próba zabrzmienia "relevant" i na czasie. Jednakże nie skutkuje to piosenkami mogącymi aspirować do miana klasyki - o ile, jak zgryźliwie stwierdza, Sunday Bloody Sunday muszą grać do dzisiaj, o tyle kawałki z SOE jego zdaniem przetrwają co najwyżej najbliższą trasę. Teksty z kolei, w ocenie autora, powielają wszystkie wady, jakie zwykle w tekstach Bono występowały. W konkluzji autor zauważa, że jest to niewątpliwie najbardziej ambitny i dopracowany album U2 od czasu ATYCLB, co jednak prowadzi do smutnej konstatacji, że muzyka zespołu wcale nie stała się lepsza przez to, że tym razem naprawdę dali z siebie wszystko. Ciekawe jest również porównanie Red Flag Day do.. The XX.
#726
Posted 05 grudnia 2017 - 21:33
Love Is All We Have Left -> najbardziej Passengersowy utwór na płycie, porównany do Walk On. Srogo.
Trudno uznać, że recenzujący zawiódł się, bo kiedyś U2 to było wielkie jak słoń, a teraz jest małe jak mrówka, skoro cofa się do TUFa, potem omija wszystkie historycznie wielkie płyty, i ni z gruchy kończy na Passengersach. No i oczywiście nie mogło zabraknąć takich ultraważnych czynników muzycznych jak akcja z Apple i Paradis Papers
IrishGirl z u2.heh.pl
#727
Posted 06 grudnia 2017 - 06:29
Także załoga @U2 podzieliła się swoimi opiniami na temat SOE: https://www.atu2.com...experience.html
#728
Posted 06 grudnia 2017 - 06:35
Chyba się muszę zgodzić z tym fragmentem:
The time for critique will come, but for now I’m just enjoying it, which seems to be one of the bigger themes on Songs Of Experience: Enjoy this music. Enjoy this life. Rise above all those points of worldly comparisons that trap you into worrying if you are faster, smarter, stronger, better. Be in the moment of now and bring more of your eternal self to bear on right now. That’s about all you can do to make things better
A tak poza tym, dochodzę do wniosku, że zupełnie mnie nie interesują recenzje "nie-fanów". Co ma mi do powiedzenia ktoś, kto nawet nie lubi tego zespołu? No i klasyczne "jest muzyka i jest U2" Ja nawet nie bardzo lubię słuchać U2 w towarzystwie innym niż fanowskie.
#729
Posted 06 grudnia 2017 - 07:56
A ja pierdole recenzje. Najważniejsza dla mnie jest moja własna opinia. I tyle
#730
Posted 06 grudnia 2017 - 07:59
A tak poza tym, dochodzę do wniosku, że zupełnie mnie nie interesują recenzje "nie-fanów". Co ma mi do powiedzenia ktoś, kto nawet nie lubi tego zespołu? No i klasyczne "jest muzyka i jest U2" Ja nawet nie bardzo lubię słuchać U2 w towarzystwie innym niż fanowskie.
Oni tego nigdy nie zrozumieją...
#731
Posted 06 grudnia 2017 - 08:13
A ja pierdole recenzje. Najważniejsza dla mnie jest moja własna opinia. I tyle
[2]
Midnight is where the day begins.
#732
Posted 06 grudnia 2017 - 08:32
Chyba się muszę zgodzić z tym fragmentem:
The time for critique will come, but for now I’m just enjoying it, which seems to be one of the bigger themes on Songs Of Experience: Enjoy this music. Enjoy this life. Rise above all those points of worldly comparisons that trap you into worrying if you are faster, smarter, stronger, better. Be in the moment of now and bring more of your eternal self to bear on right now. That’s about all you can do to make things better
A tak poza tym, dochodzę do wniosku, że zupełnie mnie nie interesują recenzje "nie-fanów". Co ma mi do powiedzenia ktoś, kto nawet nie lubi tego zespołu? No i klasyczne "jest muzyka i jest U2" Ja nawet nie bardzo lubię słuchać U2 w towarzystwie innym niż fanowskie.
Trochę też tak mam. Słuchanie SOE sprawia mi dużą przyjemność, ale mam też silne poczucie niepewności co do tego, czy ta przyjemność utrzyma się z biegiem czasu. Przy czym niczego nie wykluczam. Jest całkiem możliwe że po latach będziemy uznawać ten album za jedno z największych dokonań U2, jak i to, że w ogóle nie będzie się go dało wysłuchać.
Co do recenzji "niezależnych" - problem polega po prostu na tym, że niewiele innych zespołów takiej rangi jest dziś tak znienawidzonych, niemodnych i nie cool jak U2. Stąd też często to, co w przypadku innych grup działających od n-lat nikomu nie przeszkadza, w przypadku U2 staje się wielkim problemem (bo w przypadku U2 problemem jest wszystko). Wystarczy porównać, w jakim tonie choćby Chaciński pisze o U2, a w jakim o Depeche Mode czy Neilu Youngu. Oczywiście, można to też odczytać jako wyraz szacunku (od U2 wymaga się więcej niż od innych dziadów; reszta muzycznej geriatrii ma pełne prawo nagrywać sobie kolejne płyty brzmiące tak-jak-zawsze, ale U2 mają obowiązek za każdym razem wypuszczać nowe Achtung Baby, bo jak nie, to się skończyło), zresztą ta atmosfera wrogości ma też pewne pozytywne skutki, można zauważyć coraz bardziej pozytywny stosunek do starych płyt U2, wynikający z poczucia kontrastu z rzekomą beznadziejnością obecnych - słowem, im bardziej U2 są źli teraz, tym bardziej rośnie świadomość, jak dobrzy byli kiedyś (na COS posunęli się nawet do określenia "flawless discography", choć nie sądzę, by tą discography jakoś szczególnie dobrze pamiętali). Natomiast faktem jest to, że wielu recenzentów, którzy przystąpili do słuchania SOE tylko po to by ją zjebać, ostatecznie od tego odstapiło, czując potrzebę uczciwego przyznania, że jednak jest mniej źle niż było, choć oczywiście to nie znaczy że Bono może sobie okradać państwo z podatków albo wciskać ludziom na siłę swój album, którego wcale nie chcieli. To jest pewien pożytek z tych recenzji.
#733
Posted 06 grudnia 2017 - 08:39
Trochę też tak mam. Słuchanie SOE sprawia mi dużą przyjemność, ale mam też silne poczucie niepewności co do tego, czy ta przyjemność utrzyma się z biegiem czasu. Przy czym niczego nie wykluczam. Jest całkiem możliwe że po latach będziemy uznawać ten album za jedno z największych dokonań U2, jak i to, że w ogóle nie będzie się go dało wysłuchać.
Haha - klasyczny syndrom "im łatwiej wchodzi tym łatwiej wychodzi"
Też się tego trochę obawiam, ale martwić się będę później.
A co do recenzji - swoje zdanie mam, ale chętnie czytam innych fanów, bo ciekawe rzeczy można przy okazji i dla siebie odkryć
Zwłaszcza, jeśli są to fani, których zna się od lat i ceni ich opinię
#734
Posted 06 grudnia 2017 - 08:55
A co do recenzji - swoje zdanie mam, ale chętnie czytam innych fanów, bo ciekawe rzeczy można przy okazji i dla siebie odkryć
Zwłaszcza, jeśli są to fani, których zna się od lat i ceni ich opinię
a to jest dla mnie zupełnie co innego i też z chęcią czytam to co wszyscy tu piszą, bo jestem ciekawa jak nowy album jest odbierany przez innych fanów i jakie są Wasze odczucia co do nowych wydawnictw ale to co ma do powiedzenia 'redaktor' jeden czy drugi kompletnie mnie nie interesuje. Tym bardziej, jeśli oceniając konkretny album w recenzji wraca się do sposobów promocji poprzedniego albo wywleka jakieś afery z Bono.. każdy ma prawo do swojego zdania odnośnie pozamuzycznej działalności zespołu, ale nie powinno to rzutować na ocenę ich albumu. Tu powinna być oceniana tylko muzyka, którą stworzyli.
Midnight is where the day begins.
#735
Posted 06 grudnia 2017 - 10:04
A ja tak na chwilę z innej beczki: czemu służy utrzymywanie 2 odrębnych wątków o SOE? Osobiście wolałbym mieć wszystko w jednym - łatwiej by było śledzić komentarze i wpisy.
#736
Posted 06 grudnia 2017 - 17:24
Jest na tej płycie kilka momentów za które dam się pokroić
wejście gitary w Landlady...
seven billion stars...
ostatni refren Summer of Love
bas w drugiej zwrotce Lights of Home
oh sing your song
przejście w Blackout
zakończenie 13
Book of your Heart
#737
Posted 06 grudnia 2017 - 17:32
Jest na tej płycie kilka momentów za które dam się pokroić
wejście gitary w Landlady...
seven billion stars...
ostatni refren Summer of Love
bas w drugiej zwrotce Lights of Home
oh sing your song
przejście w Blackout
zakończenie 13
Book of your Heart
Mam to samo szczególnie z LoH I seven bilion... ahhh <33
#738
Posted 06 grudnia 2017 - 17:32
#739
Posted 06 grudnia 2017 - 22:31
#740
Posted 06 grudnia 2017 - 23:42
A ja tak na chwilę z innej beczki: czemu służy utrzymywanie 2 odrębnych wątków o SOE? Osobiście wolałbym mieć wszystko w jednym - łatwiej by było śledzić komentarze i wpisy.
Miało sens w momencie kiedy album wyciekł, powiedzmy, żeby nie spoilerować tym którzy nie chcieli leaku słuchać a woleli pogadać o wydawnictwie jako takim. Teraz plus minus staramy się to utrzymać - tam niusy wydawnicze etc. tu po prostu co kto chce recenzować, wylać żale albo zachwyty itp. Połączenie tych dwóch wątów dziś (mogę to zrobić tylko...) spowodowałoby straszny rozpieprz ciągów rozmów w jednym i drugim i nic by nie było jasne kto komu odpowiada i na co. Temu służy. A kliknąć dwa razy w jeden i drugi wąt to nie taki wysiłek
0 user(s) are reading this topic
0 members, 0 guests, 0 anonymous users