System subskrypcji nie ma nic wspólnego z wsparciem fanów. Płacąc za subskrypcje płacisz drożej za bilet. Polecam biografię "U2 zdemaskowani " gdzie mechanizm tego procederu jest dokładnie opisany. Zacytuje wypowiedź Garego Bongiovanni z branżowego magazynu koncertowego Pollstar umieszczoną w książce: "Jeżeli artysta wymaga opłaty za członkostwo w fanklubie, to najważniejszą atrakcją takiego członkostwa może być łatwiejszy dostęp do biletów. Problem w przedsprzedaży polega obecnie na tym, że rozpoczęcie normalnej sprzedaży nie jest już wielkim wydarzeniem ponieważ mnóstwo biletów rozeszło się wcześniej. Poza tym pierwszymi którzy rejestrują się w fanklubie są oczywiście spekulanci. Kiedyś członkostwo w fanklubie było darmowe, a artystom wystarczał bezpośredni kontakt z fanami jaki dzięki temu zyskiwali. Teraz jednak wszyscy szukają nowych źródeł dochodu chcąc w ten sposób zrekompensować spadek sprzedaży albumów na fizycznych nośnikach". Przed vertigo w fanklubie zarejestrowało się 100 tys. fanów płacąc 40 dolców i generując zespołowi dodatkowy dochód 4 mln dolców, a biletów nie starczyło dla wszystkich.
Ja osobiście subskrypcji nigdy nie wykupiłem i nie wykupię dla mnie to kolejny przykład że U2 najbardziej po żonach i dzieciach kochają kasę.
Nic tak im nie poprawia humoru jak dojenie fana z wieczora i rana
Trudno się nie zgodzić przynajmniej z częścią z tego co jest napisane powyżej. Ja np. Wykupuję subskrbcję od 8 lat i naprawdę w pierwszym zamyśle nie robiłem tego dla kodów biletowych, a dla ekskluzywnych i limitowanych wydań fonograficznych. Jakkolwiek kody biletowe to esencja subskrybcji w sezonach koncertowych, 5 dni temu wykorzystałem je pierwszy raz.