To i ja dorzucę swoje trzy grosze.
Jestem zły, smutny, rozgoryczony. Oglądając nagrania Maxa czuję, jakbym był na innym koncercie. Miałem trudności z wychwyceniem melodii piosenek - a tu się okazuje, że wszystko słychać i nawet można rozróżnić instrumenty! Ja nie miałem tego luksusu i przez większość koncertu był wokal+perkusja+niezidentyfikowane dudnienie wszystkiego innego. W dodatku rzeczywiście - dość cicho jak na koncert na stadionie. Tym bardziej jestem wkurzony, że to był mój pierwszy koncert DM i naprawdę w ostatnich tygodniach, kiedy katowałem ich dyskografię naprawdę poczułem się "w klimacie" i zaczynałem rozumieć tę muzykę. I w dodatku odniosłem wrażenie, że zespół jest w naprawdę dobrej formie. Wrrrr.
Zniechęciłem się i do Łodzi mnie nie ciągnie. Chyba pozostanie to dla mnie zespół studyjny.
W przeciwieństwie do Unknown Caller(a) nie mam zastrzeżeń co do kontaktów z publicznością - dokładnie takie miałem wyobrażenie o Gahanie. Byłem na paru koncertach Myslovitz i NAPRAWDĘ wiem co to minimalizm ekspresyjny wokalisty
Co do oprawy - ok, ale nie oszałamiająca. Dwie grafiki, które chciałbym wyróżnić to zdecydowanie trolololo psy na Precious i oczywiście bardzo "Corbijnowa" zabawa z kapeluszami
Ale oprócz tego klasycznie i bez niespodzianek. Jeśli chodzi o grę obrazem to są w tyle za, chociażby, Sigur Ros. A o efekty sceniczne oczywiście mile morskie za Rammsteinem
Kurde, nie daje mi to spokoju, przecież dźwięki Policy of Truth czy (nawet) Should be Higher powinny tam ciąć powietrze niczym (posługując się znanym wszystkim porównaniem) Until w Slane, a z mojej perspektywy wyszła kupa. Tak naprawdę DOPIERO na Enjoy the Silence gitara zabrzmiała tak jak powinna od początku.
Remix Pain that I'm Used To moim zdaniem nieszczęśliwy (przez pierwsze 3-4 sekundy myślałem, że będą grać Pipelines, ale byłaby jazda
).
Bardzo mi przykro, naprawdę.