O to to , przybij piątke !Ale te klawisze pod koniec RBW to najlepszy moment tej płyty (dla mnie).
Recenzje "Songs of Innocence"
#61
Napisano 01 października 2014 - 21:58
I have a vision... Television
Please tell a President to watch more TV
President is not avalaible to Me??? (Mirror Ball Man Zootv Washington Dc)
http://forum.u2guitartutorials.com/
#62
Napisano 01 października 2014 - 22:00
A jeśli ja mam się czegoś czepić, to nie podoba mi się, jak każdy refren Raised by Wolves traci pod koniec (przy 'disappear') całą swoją moc, bez sensu, mogłoby tam jeszcze być dłużej, wyżej, mocniej i w ogóle.
Refren do Raised by Wolves w ogóle jest denerwujący, a w każdym razie mnie irytuje. W ogóle zresztą sama piosenka brzmi trochę jak zapychacz, jedynie zwrotki się w miarę bronią
#63
Napisano 01 października 2014 - 22:02
RBW najlepszy utwor z płyty zaraz po SLABT
#64
Napisano 01 października 2014 - 22:27
Moje trzy ulubione momenty z SOI na teraz:
1. The Miracle - 3:27-3:54 - można się śmiać, ale ja wprost uwielbiam te ich wyciszenia-mostki-jak zwał. Nazywam to "U2 heaven". Właściwie starcza mi to za całą piosenkę. Chórki są tutaj po prostu cudowne.
2. Iris - 3:22-4:30 - zaczyna się niby jak jakieś Coldplay, ale wspaniałe jest to narastające napięcie w głosie Bono, jakby nie mógł przestać, musiał z siebie wszystko wyrzucić, nie zwracając uwagi na resztę zespołu.
3. TIWYCRMN - 3:47-4:29, choć w sumie do końca - znowu "bridge", jakby "na uwolnienie", ten moment ostatecznie uświadamia, że nic na tym albumie nie jest wymuszone, wszystko brzmi jakby pochodziło z samego "źródła" (nie umiem tego na szybko inaczej opisać). Wspaniały moment.
Poza tym jak zmieniłem słuchawki na lepsze, to dopiero usłyszałem te dziwne dźwięki w refrenie EBW - i od razu piosenka wylądowała na repeacie..
#65
Napisano 01 października 2014 - 22:38
2. Iris - 3:22-4:30 - zaczyna się niby jak jakieś Coldplay, ale wspaniałe jest to narastające napięcie w głosie Bono, jakby nie mógł przestać, musiał z siebie wszystko wyrzucić, nie zwracając uwagi na resztę zespołu.
taaaaak! ten moment to faktycznie jest rewelacja.
w ogóle Iris u mnie wskoczyła na pierwsze miejsce z płyty, zbijając z niego SLABT... choć właściwie obie są bezbłędne i chyba dziś nie umiem wybrać tak na 100%.
If I'm close to the music and you are close to the music, then we are close to each other
#66
Napisano 01 października 2014 - 23:04
Raised By Wolfs jest fajne. Ale początek refrenów chcemy sobie w parę osób co już o tym rozmawialiśmy, zrobić wersję z wyciszonym, bo to aż boli w uszka jak Bono się wydziera a Edge napiera tą gitarą. Mój najbardziej in minus moment albumu. Serio.
#67
Napisano 01 października 2014 - 23:13
Właśnie zupełnie w innym miejscu na chwilę przerwałem bardzo ciekawą rozmowę z kolegą na temat - czy w muzyce popularnej w ogóle coś jeszcze może być nowe? Czyli wg. Ciebie, świeże. Bo ja zanotowałem że pierwszy raz nie mam pojęcia dokąd muzyka popularna zmierza, sam nie widzę w niej już nic nowego, świeżego, nigdzie. Ani w elektronice ani hacząc a awangardę - pomysły albo wyszły albo ja straciłem kontakt z rzeczywistością, a nadal staram się poznawać nowe zjawiska, nowe trendy. Ale nie ma już nowych zjawisk ani nowych trendów. Po nieco ponad dekadzie revivali nie wiem już co teraz jest w niezalu świeże, nie ma czegoś takiego. Może to ja mam ten "muzyczny kryzys wieku średniego" i po prostu nie rozumiem, a może muzyka popularna naprawdę przeżywa kryzys, znaczy, przeżyje bardzo niedługo. Bo to się psuje od dołu, zawsze zaczynało się w głębokim 'niezalu' żeby później wypłynąć. A teraz nie widzę żadnego nowego dubstepu, żadnego nowego electro-indie-popu, nic takiego.
Pisałem trochę o tym w dziale o SoI - boję się tego, że zaczynamy w muzyce docierać do pewnej "ściany". Może jeszcze nie teraz, ale za kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat. Ilość dzięków co by nie mówić jest ograniczona. Co prawda jest ich bardzo duża liczba, ale tych wartościowych i zdatnych do użycia w muzyce jest już zdecydowanie mniej. Rozwój muzyki i wysyp zespołów w ostatnich latach spowodowany łatwością tworzenia i wydawania utworów/albumów spowodował dość szybkie wykorzystywanie unikalnych pomysłów.
Nie twierdzę, że nie będzie się tworzyć już nic nowego, bo będzie, ale z czasem trudne będzie nagranie utworu, który nie brzmi jak jakiś inny sprzed lat. Z tym wiąże się pewna niesprawiedliwość Zespoły tworzące w latach 50, 60 , 70, czy 80 miały pole do popisu. Gdyby taki Led Zeppelin miał powstać teraz to nie ma szans, że udałoby się im osiągnąć to co w latach 70-tych..... Co by nie mówić U2 i tak udało się jeszcze wstrzelić w okres, w którym mogli się pokazać z dobrej strony i być zauważonymi przez szerszą publikę.
Za Troubles z Lykke Li dostali ode mnie pół punkta, ale przy tym utworze też dali trochę ciała, bo przycięli ten kawałek jak do wersji radio edit. Więc przykro mi, ale nie mam dla nich żadnej litości.
No fakt z końcówką The Troubles przegięli. WOWY też przycięte, ale tam to trochę inaczej brzmi. Szkoda, że po OL popełnili ten sam błąd. Dla mnie LiB zawsze było też trochę za szybko skończone. Nie wiem jakim cudem udało się na płycie zostawić prawie cały MOS i cały UC z tak długą solówką pod koniec???
Takie MLK > Streets? No byłoby to fajne i ładne, ale i tak, fade-out można było nieco wydłużyć, wtedy zrobili by nieco dłuższy fade-in na początku SoE i wszyscy szczęśliwi
He, niezłe, nawet tak nie pomyślałem nigdy o tych 2 utworach. Muszę posłuchać ich ciągiem.
#68
Napisano 01 października 2014 - 23:26
No tak , troszkę tego nie wyważyli , ale klawisze potem koją ból
I have a vision... Television
Please tell a President to watch more TV
President is not avalaible to Me??? (Mirror Ball Man Zootv Washington Dc)
http://forum.u2guitartutorials.com/
#69
Napisano 02 października 2014 - 08:27
Pisałem trochę o tym w dziale o SoI - boję się tego, że zaczynamy w muzyce docierać do pewnej "ściany". Może jeszcze nie teraz, ale za kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat. Ilość dzięków co by nie mówić jest ograniczona. Co prawda jest ich bardzo duża liczba, ale tych wartościowych i zdatnych do użycia w muzyce jest już zdecydowanie mniej. Rozwój muzyki i wysyp zespołów w ostatnich latach spowodowany łatwością tworzenia i wydawania utworów/albumów spowodował dość szybkie wykorzystywanie unikalnych pomysłów.
Nie twierdzę, że nie będzie się tworzyć już nic nowego, bo będzie, ale z czasem trudne będzie nagranie utworu, który nie brzmi jak jakiś inny sprzed lat. Z tym wiąże się pewna niesprawiedliwość Zespoły tworzące w latach 50, 60 , 70, czy 80 miały pole do popisu. Gdyby taki Led Zeppelin miał powstać teraz to nie ma szans, że udałoby się im osiągnąć to co w latach 70-tych..... Co by nie mówić U2 i tak udało się jeszcze wstrzelić w okres, w którym mogli się pokazać z dobrej strony i być zauważonymi przez szerszą publikę.
Nie no, nie da się czegoś takiego powiedzieć. A czemu niby docieramy do niej akurat teraz, a nie 10 czy 20 lat temu? Większość debiutanckiej płyty Led Zeppelin to covery - taki paradoks Wiadomo, że muzyka pop musi operować schematami, bo one po prostu brzmią "ładnie", a reszta ładnie nie brzmi. Tego się nie da zmienić, nie ma tu też niczego do "wymyślania". Liczy się to, czy ktoś potrafi za ich pomocą stworzyć coś poruszającego - po tym się poznaje artystę. Sam operuję pojęciami typu "moje ulubione zestawy akordów" - i chodzi mi o to, czy ktoś z nich potrafi stworzyć świetny kawałek. Jak taki słyszę - to już jestem zadowolony. Dlatego np. większość spraw o tzw. "plagiat" (także tą ostatnią, dotyczącą Stairway To Heaven) uważam za totalnie nadęte i niczym nieuzasadnione objawy frustracji muzyków pod adresem innych muzyków, którzy, najczęściej, osiągnęli większy sukces.
(a od "kryzysu muzycznego" to jestem aktualnie jak najdalej)
#70
Napisano 02 października 2014 - 13:38
Moje trzy ulubione momenty z SOI na teraz:
1. The Miracle - 3:27-3:54 - można się śmiać, ale ja wprost uwielbiam te ich wyciszenia-mostki-jak zwał. Nazywam to "U2 heaven". Właściwie starcza mi to za całą piosenkę. Chórki są tutaj po prostu cudowne.
2. Iris - 3:22-4:30 - zaczyna się niby jak jakieś Coldplay, ale wspaniałe jest to narastające napięcie w głosie Bono, jakby nie mógł przestać, musiał z siebie wszystko wyrzucić, nie zwracając uwagi na resztę zespołu.
3. TIWYCRMN - 3:47-4:29, choć w sumie do końca - znowu "bridge", jakby "na uwolnienie", ten moment ostatecznie uświadamia, że nic na tym albumie nie jest wymuszone, wszystko brzmi jakby pochodziło z samego "źródła" (nie umiem tego na szybko inaczej opisać). Wspaniały moment.
To samo! Ja dorzuciłbym jeszcze moment z 'Cedarwood Road'- zaczynający się w 1:07, a później pojawiający się w 2:16, kiedy Bono śpiewa "North side", ten mostek, mieszanina dźwięków w tle, chórki- dla mnie to też element tego co nazywasz "U2 heaven"
#71
Napisano 02 października 2014 - 16:16
Cedar i Volcano live bedzie wymiatacccccc
#72
Napisano 02 października 2014 - 21:10
Nie no, nie da się czegoś takiego powiedzieć. A czemu niby docieramy do niej akurat teraz, a nie 10 czy 20 lat temu? Większość debiutanckiej płyty Led Zeppelin to covery - taki paradoks Wiadomo, że muzyka pop musi operować schematami, bo one po prostu brzmią "ładnie", a reszta ładnie nie brzmi. Tego się nie da zmienić, nie ma tu też niczego do "wymyślania". Liczy się to, czy ktoś potrafi za ich pomocą stworzyć coś poruszającego - po tym się poznaje artystę. Sam operuję pojęciami typu "moje ulubione zestawy akordów" - i chodzi mi o to, czy ktoś z nich potrafi stworzyć świetny kawałek. Jak taki słyszę - to już jestem zadowolony. Dlatego np. większość spraw o tzw. "plagiat" (także tą ostatnią, dotyczącą Stairway To Heaven) uważam za totalnie nadęte i niczym nieuzasadnione objawy frustracji muzyków pod adresem innych muzyków, którzy, najczęściej, osiągnęli większy sukces.
(a od "kryzysu muzycznego" to jestem aktualnie jak najdalej)
Może i 10 lat temu już się zaczęło. Na pewno proces jest płynny. Ale właśnie te schematy mocno ograniczają możliwości do tworzenia nowych kombinacji dźwięków. Nie mówię, że nic już mi się nie spodoba ile tak na prawdę z czasem wszystko może stać się wtórne (a już jest w dość dużym stopniu). Przyjdzie w końcu moment, że już raczej nie będzie nowych gatunków - nie mówię o nowym nazewnictwie, jakichś kombinacji niszowych, ale raczej czegoś co może zostać w muzyce na stałe.
Jak w SoI słyszymy zaczerpnięcia z samego U2 tylko wczesnego to OK, mogą, a i do tego robią to dobrze. Jak sam wspomniałeś o prawie i plagiatach - jeżeli te prawo nadal będzie tak wyglądało, jak teraz, to ciężko będzie nagrać nowy utwór.
#73
Napisano 02 października 2014 - 21:25
Co do najlepszych momentów na płycie: uwielbiam riff Edge'a w refrenie EBW. Taki klasyczny Edkowy, piękny.
#74
Napisano 02 października 2014 - 21:55
Co do najlepszych momentów na płycie: uwielbiam riff Edge'a w refrenie EBW. Taki klasyczny Edkowy, piękny.
bedzie hit w radio stations jak nic.....
#75
Napisano 03 października 2014 - 08:15
Ale właśnie te schematy mocno ograniczają możliwości do tworzenia nowych kombinacji dźwięków.
Ale w popie nie o to chodzi.. de facto chodzi o wszystko inne niż to.
#76
Napisano 03 października 2014 - 18:07
Ale w popie nie o to chodzi.. de facto chodzi o wszystko inne niż to.
No i zgoda, ale ja nie szukam tego co "w popie jest ważne". Może dlatego też nie zawsze przychylnie patrzyłem na ukłony U2 w stronę samego popu, wolałem te poszukiwania nowych brzmień, dzwiękó, których nie mogłem znaleźć u innych.
Z tego co piszę powiało chyba jakimś strasznym pesymizmem, a to przecież wątek o nowym albumie U2 Obyś Johnny miał rację i tragedii jednak nie będzie.
Co do najlepszych momentów na płycie: uwielbiam riff Edge'a w refrenie EBW. Taki klasyczny Edkowy, piękny.
Rzeczywiście, niezły moment - to pokazuje, jak ta piosenka urosła w stosunku do wersji z 360 Tour.
Co do EBW to muszę jeszcze przyznać, że mam tendencję do zaczynania albumu od tego utworu, a później leci już reszta... ze szkodą dla Miracle Jak na razie EBW ma u mnie dużą siłę przebicia, miejmy nadzieję, że w radio też tak będzie.
#77
Napisano 03 października 2014 - 19:57
Obyś Johnny miał rację i tragedii jednak nie będzie.
Nie będzie, bo nie może być. Gdyby miała być, już dawno by była.
#78
Napisano 04 października 2014 - 20:26
To prawda przeciągali z premierą. Wydawali pojedyncze utwory zamiast albumu, ale różnicę słychać. Proponuję wrócić na chwilę do 3 poprzednich albumów nagrywanych z duetem Eno/Lanois (HTDAAB miało też innych producentów) i różnica jest znacząca. Pamiętajmy, że głównym producentem pozostał jednak Danger Mouse - a kilku innych to tylko dodatek do całości.
Generalnie nie lubię takiego mieszania przy udziale producentów, ale jeżeli efekt końcowy jest dobry to mało mnie obchodzi, czy był 1, czy 100 i ile miksów po drodze zrobili ( np. -> Hawkmoon 269). Co za różnica?
To fakt, jest to jeden z najlepszych utworów na płycie.
Nie czepiajmy się nazw, lepsze były nazwy: "Behind", "Love", "Bomb" i "Songs"? Wtedy byłoby narzekanie, że banalne. Jakoś ludzie nie mają problemu z np.: "Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band"
Proszę tylko odpowiedzieć, co takiego mieli by nagrać, aby nie byli tacy "przeciętni"? Mają grać jak Pink Floyd, czy może bardziej w stronę Metaliki? Progresywnie, alternatywnie, więcej elektroniki, mniej? Może zmiany w składzie? Ja nie uważam, że nagrali najlepszy album wszechczasów, ale widzę zmiany i nowe rozwiązania, zwłaszcza w porównaniu do 3 ostatnich płyt. Oni ciągle szukają i na pewno nie stoją w miejscu. Ja tam myślę, że U2 nieważne co by nagrało to i tak opinia jest już zawczasu wystawiona.
PS Poza tym oni jeszcze nie kończą, nie tak szybko.
Nawet najbardziej zagorzali przeciwnicy twórczości po 2000 roku nie mogą zaprzeczyć, że Moment of Surrender jest wartościowym i uduchowionym utworem. No bardziej chyba się nie da.... W kościołach mają grać, czy jak?
Witam
postaram się odpowiedzieć na nurtujące Cię PYTANIE -co mieliby nagrać aby nie byli przeciętni jak setki obecnych zespolików pop-rockowych
pokrótce przedstawia się to tak:
otóż zespół sam sobie jest winien -rozwijał się przez większą częśc kariery progresywnie ( linearnie ) z płyty na płytę podwyższając poziom artystyczny,eksperymentując z brzmieniem (czasem ryzykując wszystko jak przy achtung baby ) tak było aż do pop płyty słabszej ale mam do nich szacunek za poszukiwania a please to genialny kawałek
niestety od all.. zespół zaprzestał poszukiwań poczuł się bezpiecznie w loży Bardzo Ważnego I Zasłużonego Zespołu tworząc to samo mdłe ciasto o czym pisałem wcześniej
zespół wymuszał mój rozwój docierając w nowe rejony brzmieniowe przekonując mnie do nowych rozwiązań które na początku odrzucałem a potem na kolanach przyznawałem im rację np. zooropa
właśnie tego od nich oczekuję -zaskoczenia nowych brzmień tego zakłopotania przy słuchaniu achtung ( co się dzieje o co chodzi co to jest? ) właśnie tego odkrywania nowych horyzontów brzmieniowych ,rytmicznych strukturalnych
zamiast tego od 14 lat otrzymuje dokładnie ten sam przewidywalny mdły pasztecik co zasmuca mnie ogromnie wiedząc jaki potenacjał w nich drzemie ( a może już nie ?)
nie wystawiam nigdy opini ot tak przesłuchałem ten krążek i niczego niestety ciekawego nie usłyszałem jedynie poprawne kompozycje w sumie niczym się nie wyróżnaijące w zalewie podobnych w radio czy internecie czy tego mam wymagać od zespołu który wyznaczał standardy awangardowego brzmienia
czy pamiętasz ten szok po wydaniu achtung to zakłopotanie , podniecenie nowością właśnie tego mi brakuje tego od nich oczekuje
to ma być rozwój, wyzwanie dla nich i dla fanów
niestety tego już nie mogę od nich oczekiwać ich rolę przejął ktoś inny
taki jack white w jednym swoim utworze zawiera więcej inwencji twórczej ,pomysłowości ,świeżości i zaskoczenia niż na całej tej płycie u2
dlatego będę12 listopada w krakowie gdzie zagra dla 500 osób tylko dlatego że kocha muzykę a nie pieniądze
kolejny to damon albarn geniusz kreowania prostymi środkami małych arcydzieł
pozdrawiam
#79
Napisano 04 października 2014 - 22:31
#80
Napisano 04 października 2014 - 23:42
Witam
postaram się odpowiedzieć na nurtujące Cię PYTANIE -co mieliby nagrać aby nie byli przeciętni jak setki obecnych zespolików pop-rockowych
pokrótce przedstawia się to tak:
otóż zespół sam sobie jest winien -rozwijał się przez większą częśc kariery progresywnie ( linearnie ) z płyty na płytę podwyższając poziom artystyczny,eksperymentując z brzmieniem (czasem ryzykując wszystko jak przy achtung baby ) tak było aż do pop płyty słabszej ale mam do nich szacunek za poszukiwania a please to genialny kawałek
Nie zgodziłbym się, że zespół rozwijał się linearnie i na pewno nie ciągle był progres. Jak już ktoś wspomniał wcześniej October niezbyt posunął ich na przód, choć ma ciekawe momenty. Z kolei R&H to był wręcz krok wstecz - utwory, jak najbardziej miłe dla ucha, ale to nie był postęp w stosunku do TJT. A na drodze do Pop mieli owszem dość płynne przejście z AB poprzez Zooropę, ale wpadło im też Original Soundtracks. No i kolejne przeskoki na pewno nie były równomierne.
niestety od all.. zespół zaprzestał poszukiwań poczuł się bezpiecznie w loży Bardzo Ważnego I Zasłużonego Zespołu tworząc to samo mdłe ciasto o czym pisałem wcześniej
zespół wymuszał mój rozwój docierając w nowe rejony brzmieniowe przekonując mnie do nowych rozwiązań które na początku odrzucałem a potem na kolanach przyznawałem im rację np. zooropa
No jak widzisz możesz nie mieć racji co do SoI może jeszcze zmienisz zdanie. Kurna, właśnie pisząc ten post słucham Raised By Wolves i w życiu nie nazwał bym utworu mdłym - no jak nic połączenie klasyki rodem z War z nowoczesnością. Tak brzmiałaby War w XXI wiedku. Dla mnie super. Do tego genialne MOS, Cedars Of Lebanon, Sleep Like a Baby Tonight, świetne The Troubles, UC, czy nawet Soon. Owszem ciężko bronić bombę jakoś świetny album, ale nie wszystko po 2000 roku jest marne. Że niby na Zooropie same świetne kawałki? Co z Babyface lub SDABTO? Rzućmy okiem (uchem) na AB i takie Mysteriuous Ways, czy Trayn' w tych wersjach nie powinny chyba się w ogóle na AB znaleźć.
właśnie tego od nich oczekuję -zaskoczenia nowych brzmień tego zakłopotania przy słuchaniu achtung ( co się dzieje o co chodzi co to jest? ) właśnie tego odkrywania nowych horyzontów brzmieniowych ,rytmicznych strukturalnych
zamiast tego od 14 lat otrzymuje dokładnie ten sam przewidywalny mdły pasztecik co zasmuca mnie ogromnie wiedząc jaki potenacjał w nich drzemie ( a może już nie ?)
Nie wiem, czy mówimy o tym samym zespole? Może i niektóre single radiowe tak brzmią (poniekąd Crazy mi się nasuwa na myśl), ale całe albumy na pewno nie.
nie wystawiam nigdy opini ot tak przesłuchałem ten krążek i niczego niestety ciekawego nie usłyszałem jedynie poprawne kompozycje w sumie niczym się nie wyróżnaijące w zalewie podobnych w radio czy internecie czy tego mam wymagać od zespołu który wyznaczał standardy awangardowego brzmienia
czy pamiętasz ten szok po wydaniu achtung to zakłopotanie , podniecenie nowością właśnie tego mi brakuje tego od nich oczekuje
to ma być rozwój, wyzwanie dla nich i dla fanów
Niestety nie pamiętam - w wieku 5 lat niezbyt dużo się pamięta Ale wiem o co chodzi. Przeskok z TJT do AB był świetny, sam uwielbiam ten etap w ich karierze, ale nadal nie wiem co mieli by zrobić teraz?
Jak wypuścili Invisible - był zgrzyt fanów - sam też nie bylem pewien - ale co fakt to było dla nich nowe brzmienie. Teraz na albumie tez jest kilka takich kawałków. Ale ogólnie jeżeli album dotyczy wspomnień i wracają tym do korzeni, to czemu nie mieli by też muzycznie czerpać z przeszłości? Z własnej przeszłości?
Dalej nie wyjaśniłeś w jaką stronę mieliby podążać? Akustycznie? Bez producentów? Rap? - fakt Bono ciągnie w tą stronę od lat, ale nie wiem, czy to byłoby odkrywcze. Jeszcze więcej elektroniki niż na Pop? - generalnie od AB do Pop, poprzez Zooropę i Passengers udział elektroniki się tylko zwiększał. Ja się cieszę z ATYCLB, bo inaczej musieli by pójść jeszcze dalej, a tego już sobie nie wyobrażam.
A może nowe gatunki? Tylko jakie? Chyba wszystkie już wymyślono i za bardzo nie da się już kombinować.
niestety tego już nie mogę od nich oczekiwać ich rolę przejął ktoś inny
taki jack white w jednym swoim utworze zawiera więcej inwencji twórczej ,pomysłowości ,świeżości i zaskoczenia niż na całej tej płycie u2
dlatego będę12 listopada w krakowie gdzie zagra dla 500 osób tylko dlatego że kocha muzykę a nie pieniądze
kolejny to damon albarn geniusz kreowania prostymi środkami małych arcydzieł
pozdrawiam
Hmmm Jack White rzeczywiście ma niezłe pomysły, ale U2 idzie inną drogą. Nie wiem, czy sam Jack White podzieliłby twoją opinię, ja tam pamiętam It Might Get Loud i zainteresowanie White'a tym co mogą mu pokazać pozostali gitarzyści. Edge czaruje gitarą i mało kto może powtórzyć ten klimat. Ja tam np. uwielbiam EBW i nie wiem, czy White byłby w stanie coś takiego zagrać, ale rozumiem, że dla innych to tylko pasztecik.
Z kolei Damon Albarn brzmi zaskakująco momentami w solowym dorobku, ale pamiętam też wile smętnych utworów Blur, będących kopią, kopi innych utworów britpopu - i tu dopiero można mówić o wtórności i braku postępu...
Co do małych arcydzieł i prostych środków - to ja właśnie tego w U2 nie pragnę - wolę bardziej skomplikowane, może momentami przekombinowane kompozycje, ale wtedy coś się dzieje. A już na pewno minimalizm to nie U2.
tylko dlatego że kocha muzykę a nie pieniądze
Tak, Bono śpi na pieniądzach i się z nimi na krok nie rozstaje. Nawet śpiewa i nagrywa utwory mając kieszenie wypchane do pełna. Czy tak ciężko zrozumieć, że pewne rzeczy muszą kosztować. Ja się cieszę, że dobrze zarabiają, jako "firma", bo inaczej tour takie jak 360 nie byłoby możliwe. Co nie znaczy, że poszczególne decyzje, jak Spuper Mega Hiper Ultra Boxy to przegięcie.
Nie mam zamiaru tylko ich bronić, bo przez lata wiele dobrych kawałków/wersji utworów schowali do szafy lub wplątali się w niepotrzebne projekty (jak Spiderman ), ale nie jestem pewien, czy w jakiejkolwiek mierze jest sens przekonywania do aktualnego U2, gdy się uważa, że po Popie nie stworzyli już nic interesującego. Nic na siłę, obyś jednak coś wartościowego odnalazł, jak nie w ostaniach płytach to może na SoE.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych