Rola perkusji w poszczególnych kawałkach U2
#1
Napisano 17 maja 2007 - 13:01
Na ten przykład:
- Sunday Bloody Sunday – rozpoczyna się bardzo charakterystycznie, ciekawa sekcja rytmiczna, a jednak chłopaki pokusili się o wersję uboższą w brzmienia na trasie Pop Mart – owszem, ładne i wzruszające, ale czy nie bardziej poruszała wersja jak choćby z R&H gdzie po łagodnym początku wybuchają emocje wraz z wejściem perkusji? To było coś..
- Stay i Desire akustyczne równie dobre jak pierwotne wersje moim zdaniem, natomiast nie mogę tego powiedzieć o Ground beneath her feet i Please
- perkusja jako tło, lecz bez niego ani rusz to według mnie: właśnie wspomniane Ground oraz Mothers of the disappeared, Bad (tego szczególnie nie wyobrażam sobie bez perkusji!)
- utwory, gdzie Larry odgrywa ogromną, żeby nie powiedzieć największą, rolę ;) to: Pride, Wake up dead man, Mofo, God Part II, czy też Vertigo, I will follow (i wiele innych ale rozpisywać się nie będę co by nie zapeszać, bo chcę tu Waszych głosów:))
- i jeszcze piosenki, gdzie kulminacją emocji jest wejście Larry’ego :P : Exit (ciarki na samą myśl), Elevation (patrz: własne doświadczenie – koncert w Chorzowie;)), I still haven’t found.., Sometimes you can’t make it on your own, itd.
- a inny wymiar perkusji to takie np. Drowning Man :)
Ci, którzy nie słyszeli jakiejś wersji z wyżej wymienionych, krzyczeć to ktoś na pewno wrzuci do odpowiedniego działu.
Zachęcam do dyskusji nad tym, które piosenki U2 egzystują sobie w miarę dobrze bez Larry’ego, a jakie według Was nie mają racji bytu i dlaczego, rzecz jasna ;) I nie ma, że się ktoś nie zna, bo wcale nie trzeba! :)
wszystko co genialne jest proste
heartland
szukam sponsora do wystrzelenia mnie w kosmos!..
#2
Napisano 17 maja 2007 - 13:30
Perkusja w podstawowej wersji SBS pełni niezwykle ważną rolę. Kluczowym słowem jest tu słowo: " podstawowej ". Wersja z Popmartu jest po prostu inna, moim zdaniem porusza nie mniej niż podstawowa, ale.. tylko w odniesieniu do niej. Mam nadzieję, że nie bredzę Chodzi o to, że gdyby tej wersji podstawowej, z bębnami, nie było, a istniała tylkom wersja Edge'owa, ten kawałek nie miałby szans przejść do legendy. Wersja z R&H jest najlepsza ze wszystkich, bez dwóch zdań, ale niekoniecznie akurat ze względu na wejście perkusji..- Sunday Bloody Sunday – rozpoczyna się bardzo charakterystycznie, ciekawa sekcja rytmiczna, a jednak chłopaki pokusili się o wersję uboższą w brzmienia na trasie Pop Mart – owszem, ładne i wzruszające, ale czy nie bardziej poruszała wersja jak choćby z R&H gdzie po łagodnym początku wybuchają emocje wraz z wejściem perkusji? To było coś..
natomiast nie mogę tego powiedzieć o Ground beneath her feet i Please
Wzbraniałbym się przed tego rodzaju porównywaniem wersji akustycznych z podstawowymi, bo je uwielbiam nie dlatego, że nie ma w nich perkusji
Czemu Vertigo ? Co do I Will Follow - Larry rządzi na całym Boyu, bez dwóch zdań.- utwory, gdzie Larry odgrywa ogromną, żeby nie powiedzieć największą, rolę to: Pride, Wake up dead man, Mofo, God Part II, czy też Vertigo, I will follow (i wiele innych ale rozpisywać się nie będę co by nie zapeszać, bo chcę tu Waszych głosów:))
a jakie według Was nie mają racji bytu i dlaczego, rzecz jasna
Najbardziej oczywistymi dla mnie typami piosenek, które nie mają racji bytu bez Larry'ego, są Bullet The Blue Sky i Acrobat. Nie sądzę, by było tu potrzebne jakieś uzasadnienie Hmm, po zastanowieniu dodaję tu też Twiligh i One Tree Hill..
#3
Napisano 17 maja 2007 - 19:19
a w moim przypadku jest tak, że te akurat piosenki o wiele bardziej lubię z perkusją :) do akustycznych rzadko wracam.Wzbraniałbym się przed tego rodzaju porównywaniem wersji akustycznych z podstawowymi, bo je uwielbiam nie dlatego, że nie ma w nich perkusji :)
Czemu Vertigo ?
wydaje mi się, że Larry na koncertach nakręca ten kawałek, gra niezwykle dynamicznie i głośno i dużo tam blach :) Wiem, że można to powiedzieć o wielu utworach U2, że bez perkusji nie byłoby to samo, no ale wyobrażacie sobie Vertigo bez perki? Albo z jakąś taką subtelną.. mowy nie ma :D
zgadzam się w 100% !Najbardziej oczywistymi dla mnie typami piosenek, które nie mają racji bytu bez Larry'ego, są Bullet The Blue Sky i Acrobat. Nie sądzę, by było tu potrzebne jakieś uzasadnienie :) Hmm, po zastanowieniu dodaję tu też Twiligh i One Tree Hill..
wszystko co genialne jest proste
heartland
szukam sponsora do wystrzelenia mnie w kosmos!..
#4
Napisano 17 maja 2007 - 21:07
oraz mając na uwadze, że każdy wyciąga pojedyńcze nuty tworząc wokół nich własną ideologię i każdy ma jej brzmienie własne, ulubione, muszę powiedzieć, że jestem zachwycona perkusją w "Tomorrow".
Ogólnie, tak, przyznaję, mam słabość do tej piosenki, ale to co ten perkusista tam wyprawia przechodzi ludzkie pojęcie!
Niewiele osób się ze mną zgadza, ale on gra jakby był w niej mgłą zamieniającą się w dym;
wkracza dość lekko, słyszę uderzenia i wtedy : EKSPLOZJA! Wszystkie emocje zawarte w tej piosence jakby on uwalniał uderzając w instrument z całych sił! Jakby cała złośc w niej umiejscowiona, wychodziła z głośnym trzaskiem.
Dość trudno mi to opisać. Po prostu wielbiam słuchać jego gry w "Tomorrow", mistrzostwo świata.
Co do już wspomnianego "Mofo", trudno cokolwiek powiedzieć, sądzę, że perkusja mówi sama za siebie. Dodam od siebie tylko, że niesamowita jest zręcznośc, jaką posługuję się w wykonywaniu tego utworu Larry i moc, jaką jej nadaje.
"Discotheque"? Power ! Szczególnie przed kulminacyjnym momentem "Boom Cha" ! Rozpędza sluchacza i każe ma zwolnić na chwilę, by całkowicie poddać się muzyce .
I jeszcze wiele, wiele innych, o których napiszę później, gdyż teraz nie mam weny .
EDIT: Wstyd byłoby nie napisać od razu o "Out of Control"! Maksymalna energia! "Trzaskanie po palcach"! Jedna z tych piosenek,które gdy włączam i słyszę ową perkusję, jestemm naładowana taką energią, taka mocą działania, że nie mogę ustać w miejscu! Zapiera dech w piersiach. Ta piosenka to hołd złożony perkusji!
No tak, ale to "Boy"! Czy mogliby wrócić do tej mocnej, nieoszlifowanej perkusji w nowych utworach? Choć w jednym!
#5
Napisano 18 maja 2007 - 08:55
Niewiele osób się ze mną zgadza,
Osobiście - z góry zgadzam się ze WSZYSTKIMI zachwytami nad grą Larry'ego na pierwszych trzech płytach On tam jest panem i władcą.
#6
Napisano 18 maja 2007 - 09:10
EDIT: Wstyd byłoby nie napisać od razu o "Out of Control"!
Ta piosenka to hołd złożony perkusji!
Ciekawe, ale ostatnio przeglądałam sobie takie swoje stare kalendarze, coś na wzór pamiętników, i w pewnym miejscu coś koło roku 2003 notka z wykrzyknikami: "OUT OF CONTROL !! Obiecuję sobie, że zagram to kiedyś na perkusji! " Taki off-top :)
wszystko co genialne jest proste
heartland
szukam sponsora do wystrzelenia mnie w kosmos!..
#7
Napisano 18 maja 2007 - 09:26
"OUT OF CONTROL !! Obiecuję sobie, że zagram to kiedyś na perkusji! " Taki off-top
I co, zagrałaś ?
#8
Napisano 18 maja 2007 - 13:37
Dziś po odsłuchaniu pewnego bootlega z Boy tour stwierdzam, że "11 o'clock tick tock" it's all about drums! :) (cytując Larry'ego)
wszystko co genialne jest proste
heartland
szukam sponsora do wystrzelenia mnie w kosmos!..
#9
Napisano 18 maja 2007 - 14:43
Zagraj to, proszę, wrzuć na serwer, pochwal się... Jestem pewna, że sobie radzisz znakomicie! ( Tak, link,który mi podesłałaś ma związek z tym stwierdzeniem !!!)
#11
Napisano 18 maja 2007 - 19:30
- BTBS - cieżki, mocny, nawet ponury wstęp, (idealne intro przed riffem Edge'a)
- Vertigo - jedna z najbardziej przeze mnie lubianych partii. Wstęp i talerzowanie przy refrenie... Akustyczne Vertigo było by po prostu szmirą...
- Until - szczególnie przy solówce Egde'a. Perkusja idealnie pasuje. Larry i Edge dają razem popis
- BD - delikatnie na początku i zdecydowanie w refrenie. Dla mnie znak rozpoznawczy BD.
- WTSHNN - głównie wersje live (do połowy delikatny piccolo, potem mocniej na werblu )
- Desire - wersje akustyczne (PopMart, Elevation Tour) niezbyt poruszające.
- wpomniane wcześniej Out Of Control
- Bad - partia podobna do Streets, ale wolniejsza
I chyba to wszystko. Perkusja jest w/g mnie jest niezbedna do tych utworów
#12
Napisano 18 maja 2007 - 22:21
Jestem pewna, że sobie radzisz znakomicie! ( Tak, link,który mi podesłałaś ma związek z tym stwierdzeniem :P!!!)
dziękuję za wiarę we mnie ;) ale OOC nie równe Until the of the world, mimo wszystko spróbuję (P.S. - link, który podesłałam BO go ode mnie wymusiłaś niemalże!;P)
- WTSHNN - głównie wersje live (do połowy delikatny piccolo, potem mocniej na werblu ;) )
racja, to dzieło nie przeszło by do historii, gdyby nie 'orientalny werbelek' Larry'ego :)) bez niego ani rusz
- Bad - partia podobna do Streets, ale wolniejsza B)
podobna 'na oko' w brzmieniu ale czy w wykonaniu? (pomijając tempo) :)
wszystko co genialne jest proste
heartland
szukam sponsora do wystrzelenia mnie w kosmos!..
#13
Napisano 18 maja 2007 - 22:32
Nie dziękuj mnie! W takim razie rączki poceram chciwie i z zadowoloniem . (Eee, on aż się prosił o podesłanie .)dziękuję za wiarę we mnie ale OOC nie równe Until the of the world, mimo wszystko spróbuję (P.S. - link, który podesłałam BO go ode mnie wymusiłaś niemalże!;P)
#14
Napisano 22 czerwca 2007 - 22:19
W związku z tym, że sam gram, przytocze moje ulubione fragmenty z jego wstawek:
- początek do Glorii, zwłaszcza w okresie trasy Joshua Tree, walił z takim impetem, że szczena opada
- Pride - świetny dynamiczny bit, jeden z najfajniejszych jakie wymyślił perkusista rockowy
- Bullet the blue sky - wszystkie wykonania live za wyjątkiem tych z trasy Popmart, najlepsza perka w okresie JTT, uwielbiam moment na filmie Rattle and Hum, gdy Bono woła "one hundred" a Larry wali w kocioł z siła wystrzału "Big Berthy"
- Drowning Man - za niezwykły nastrój uzyskany na bębnie basowym
- Bad - uwielbiam ten jego "połamany" sposób grania na werblu, podobnie mozna powiedziec o "A sort of homecoming"
no i przede wszystkim "Sunday Bloody Sunday" - niedoscignione wykonanie studyjne to chyba najbardziej ekscytujacy motyw jaki zagral w karierze
#17
Napisano 13 grudnia 2007 - 21:04
Ale zauważcie.
BOY - Edge gra solówki a już gdzieś tak od ACHTUNG to ciężko znaleść dobrą solówkę (wiekszosc jest w stylu dę dę dę /dę dę dę/ da da da / da da da - VERTIGO ;-) powtorzone ze 2 3 razy i to jest solo w wiekszosci piosenek).
Tak samo z Larrym. SBS, Bad, Bullet - sa swietne ale reszta to praktycznie nie wyroznia sie zbytnio
#18
Napisano 13 grudnia 2007 - 21:10
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych