105 replies to this topic

[kade]

Z tego, co wiem, chrapcio w czwartek musi wrócić. Ja i acr mamy karnety na całość, ale ja w piatek do roboty. Zobaczymy na miejscu;) Może w czwartek uda się jeszcze coś zobaczyć. Zresztą, cały wyjazd jest na spontan, więc trudno przewidzieć, co będzie:)

Ps. Piotrek! Bo Cię zacznę pisać Acr!

[The Fly]

Być może i mi uda się w czwartek wieczorkiem ogarnąć na jakieś piwko, więc fajnie byłoby się spotkać szkoda z tym piątkiem, a i w sobote byłoby spoko

[acr]

jak mi styknie hajsiwa na piwo i będę miał gdzie kimać (w samochodzie też ok, nie ) i się wyhigienicznić to mogę zostawać ile wlezie. środa na pewno, czwartek pewnie też ogarniemy jakoś, ja w sumie mam zamiar, w końcu Junip i Cave grają, szkoda by było olać

[The Fly]

To jak już będziecie wiedzieli czy jesteście w stanie w czwartek "coś gdzieś coś" to odzywajcie się Na privie Ci numer podam jutro czy coś ktoś jeszcze z forumowa bedzie?

[derka]

Editorsi świetny koncert;) Ostatni Papillon, ekstra!

[U2roopa]

Mi też Editorsi się strasznie podobali. No i załapałem się na kawałek Savages, fajna energia. Potem niestety net nie dał rady...

[Johnny99]

Editors - powolna śmierć tych bardzo sympatycznych facetów, którzy coraz bardziej pewnie nie rozumieją, dlaczego nadal nie są supergwiazdami, skoro (patrz: ostatnia płyta) grają już prawie dokładnie jak Coldplay.

[derka]

Ostatniej płyty jeszcze nie słyszałam, ale wykonanie starszych kawałków mi się podobało.

[kade]

A ja się zastanawiam, o co chodzi z Editors. Ok, nie znam, ale po tym koncercie już raczej nie chcę poznać. Nie wiem, jakoś mi to wszystko nie gra, nie pasuje do siebie. Może to kwestia pretensjonalnego image'u, może nierozróżnialność kawałków.. Dla mnie to był niezbyt udany support Blur. Tyle.

[teka55]

Dziś już lepiej ze streamem na opener.pl:

19:00 Skubas
20:00 Skunk Anansie
21:00 These New Puritans
22:00 Queens Of The Stone Age
22:30 NAS
00:00 The National

[acr]

bezpośredni link do streamu: http://new.livestrea...ccounts/3818748

próbka absolutnie fenomenalnego Blur:
http://www.youtube.com/watch?v=0eMW0FxUiEU


a relkę jakąś napiszę soon, na razie mnie po-powrotowy dół trzyma jeszcze nieco

[The Fly]

Nie uwierzycie, ale przytulałem się z Mattem Berningerem łihihii Szedł sobie przy barierkach i mnie przyuważył i złapał mnie za rękę (a nie odwrotnie!). Potem go jeszcze pogłaskałem i uciekł haha ^^ Jarać się bede rok ;o


A poza tym, Bobby & the Unicorn fajny występ, Palma Violets zagrali jeszcze lepiej, nie spodziewałem się, że tak bardzo bedzie mi sie podobał. Potem już Skunk Anansie, zninawidziłem głos tej Pani (pani to chyba złe określenie ;>) wrzeszczącej i piszczącej w taki irytujący sposób, że nagromadzenie żalciarek zbijało z nóg ;/ Queensi super koncert gdyby nie wszechPOGO niszczące ludzi (w tym mnie). Umierałem po, ale było nieźle:) A The National jeden wielki ORGAZM, nie zapomne do końca życia, spisali się na medal, a i setlista była super

[Johnny99]

Blur - niezła jazda, nie licząc kiepskiego nagłośnienia (czteroosobowy chórek zupełnie nie słyszalny przez większość czasu) i braku Crazy Beat.

Kim Nowak - byłem kiedyś na Offie i był koncert Homo Twist - trzech gości rżnących korzennego hard'n'heavy. Tu to samo. Rewelacja.

Tame Impala - nie rozumiem fenomenu, ci goście w ogóle nie mają piosenek, wychodzą, grają, tylko nie wiadomo po co. Po koncercie wrażenie jeszcze się pogłębiło.

Arctic Monkeys - chyba największa publika z dotychczasowych (i mnóstwo koszulek na terenie, tak, jakby to była największa gwiazda), wokoło laski znające wszystkie teksty itp. Nieco tandetne, mało interesujące piosenki autorów piątej najwybitniejszej płyty wszechczasów (wg NME) nie zabrzmiały jakoś szczególnie lepiej.

Skunk Anansie - grali przy pełnym słońcu, ale już w piątek, więc do całkiem pokaźnej publiki. Były najlepsze kawałki z ostatniej płyty (ze wskazaniem na Spit You Out), były hity (choć przedostatnie Charlie Big Potato wywołało zaskakująco cichy entuzjazm), a Skin ostatni kawałek śpiewała integrując się z publiką, tj. wchodząc między ludzi (do nas nie dotarła, szkoda). Nawet lepiej niż myślałem.

Queens Of The Stone Age - pustynne misterium, z (wreszcie) konkretną oprawą wizualną (ekran z ciekawymi filmami). Sporo kawałków z ostatniej płyty, które, co ciekawe, zabrzmiały jak klasyki. Wobec czego można wybaczyć, iż np. z Rated R były tylko dwie. Josh Homme jarał faje podczas solówek i rozważał, co chętnie by zrobił z różnymi "beautiful fuckin' ladies" wśród publiki, pytając, czy też chcą (chciały). Usłyszeliśmy też, że jesteśmy najlepszą publiką na całej trasie itd. Przyjechali jako jedna z billboardowych gwiazd i tak też wyjadą.

Prócz tego Sorry Boys to fajna próba zrobienia polskiej Floręsji, a Jose Gonzalez jest bardzo nieśmiały, ale grał całkiem spoko. Na National zasnąłem po trzeciej piosence, więc trzeba było wracać. Już bez przesady z tym coldplayowaniem. Dzisiaj natomiast wystąpi, w charakterze najgłówniejszej gwiazdy, kolejny coldplay, z takimi hitami jak Sex On Fire czy Use Somebody, które znają chyba nawet te najbardziej wymalowane laski lansujące się na beat stage'ach, więc już jestem przerażony.

[The Fly]

Nienawidzę Cię.

Niech Twój post no. 3000 będzie o żalu, że malowało się mieszkanie : * A tak poważnie no to niestety tak bywa ;( Ale fajny chłop ten Matt, tulaśny taki jakiś ;> Jak będą na tournee w Polsce to mnie zepchniesz na bok i sama się poprzytulasz:)

[corso]

Co dzisiaj będzie w streamie?

[corso]

A mozna gdzieś wczorajsze obejrzeć?

[marcin93]

A btw - Matt był pijany? Zawsze mam wrazenie, że koncerty gra będąc totalnie na bani. Sami zobaczcie, sama na to tez nie wpadłam, zacznijcie wpisywać w Googlarkę "Matt Berninger" i patrzcie co wyskakuje.

tak pijany, że nie mógł się uwolnić sam od ludzi trzymających go na siłę. czułem wino przed monitorem.

[The Fly]

A btw - Matt był pijany? Zawsze mam wrazenie, że koncerty gra będąc totalnie na bani. Sami zobaczcie, sama na to tez nie wpadłam, zacznijcie wpisywać w Googlarkę "Matt Berninger" i patrzcie co wyskakuje.

Też tak na początku myślałem, ale po paru gadkach wyszło mi raczej, że to taki jego sceniczny charakter Chociaż trochę odwalał, ale jak to zawsze:)
Zresztą, nawet jeśli, nic to nie umiejszyło

Nagrywał ktoś może stream??

[verisx]

Trzeba przyznać, że był dobrze przygotowany. Zresztą on przecież na każdym koncercie jest jeśli nie pijany (tak jak na Glastonbury w 2010), to przynajmniej na lekkim rauszu. />

[U2roopa]

Budżet poszedł na wino, do jedzenia ostała się jeno marchew.