474 replies to this topic

[The Fly]

Trzeba przyznać, że te zremasterowane zapisy (czy to Hendrixa, Queen, czy The Doors) są przekozackie. Dźwięk jest tak różnorodny, że można dostać orgazmu usznego
Polecam również

[mariuszgr4]

Koncert Beth Hart w Miejskim Domu Kultury w Chorzowie-Batorym (już drugi, pierwszy miał miejsce w czerwcu ubiegłego roku), w lwiej części zgromadził pod sceną słuchaczy w przedziale 40+, choć młodych też nie brakowało.
Kolejny raz w niedługim czasie doświadczyłem grania, które kocham najbardziej: klimatów spod znaku Led Zeppelin, Janis Joplin, a i Rolling Stones także.
Chemia wzięła we władanie wszystkich. Czuć ją było na scenie, już od pierwszych dźwięków Face Forward, którym rozpoczął się występ. Jakie to ważne, jak bardzo przekładające się na jakość grania, gdy muzycy lubią się nawzajem i szanują! Taka dobra energia natychmiast trafia do widowni, a ta na Śląsku do bluesa ma stosunek od dziesiątków lat szczególny. I w tej wspaniałej atmosferze pędziliśmy przez ostre kawałki i zwalniali w bluesowych.
Na repertuar występu złożyły się głównie utwory z dwóch ostatnich płyt wokalistki Don't Explain (2011) nagranej razem z Joe Bonamassą oraz ubiegłorocznej Bang Bang Boom Boom. Hart śpiewała, czasami zasiadając do swojej Yamahy, a w dwóch utworach do gitary akustycznej. Obok niej na scenie znajdowało się czterech facetów,dwie gitary, bas i perkusja, znakomity zespół.
Setlista:
1 Face Forward
2 Crashing Down
3 Bang Bang Boom Boom
4 Sinners Prayer
5 Delicious Surprise
6 I'll Take Care Of You
7 Chocolate Jesus
8 Spirit Of God
9 By Her
10 The Ugliest House On The Block
11 Something's Got A Hold On Me
12 With You Every Day
13 Better Man
14 For My Friend
15 Sick
16 I'd Rather Go Blind
-------
17 Everything Must Change
18 Baddest Blues
W sumie: godzina czterdzieści pięć porządnego łojenia.
Więcej na blogu.

[Owłos]

Rammstein 04.06.2013, Warszawa, Lotnisko Bemowo

• 1. Ich tu dir weh
• 2. Wollt ihr das Bett in Flammen sehen?
• 3. Keine Lust
• 4. Sehnsucht
• 5. Asche zu Asche
• 6. Feuer frei!
• 7. Mein Teil
• 8. Ohne dich
• 9. Wiener Blut
• 10. Du reichst so gut
• 11. Benzin
• 12. Links 2-3-4
• 13. Du hast
• 14. Bück dich
• 15. Ich will
• Encore:
• 16. Mein Herz brennt
• 17. Sonne
• 18. Pussy

Za darmo to i ocet słodki, jak zwykli mawiać starzy górale. Przedwczoraj stanąłem przed możliwością pójścia na 1 dzień Impact Festu - festiwalu dla brudasów i rozhisteryzowanych nastolatek. Słysząc dużo o koncertach zespołu ze wschodnich Niemiec oraz darząc sympatią niektóre ich piosenki nastawiłem się głównie na gwiazdę wieczoru.

Nie zawiodłem się, choć trzeba się przygotować na dużą specyfikę tego "show". Brutalne, prostackie, dosadne i często w złym guście przedstawienie znakomicie pasowało do muzycznej rąbanki, która ma jednak typowo niemiecką cechę sztywnego ustrukturyzowania i porządku. Panowie mają chyba skóry z azbestu albo wydają krocie na wazelinę, paliło się wszystko i wszyscy (łącznie z "dźwiękowcem" i klawiszowcem z Kraftwerka). A nie były to zapałki, stojąc dobre 70 metrów od sceny czuło się ogień na policzkach za każdym razem, jak odpalali miotacze. Należy do tego dodać zaimprowizowane mikro i makro wytryski, sodomię i sado-maso w klasycznej pieskowej wersji. Muzyka często schodziła na drugi plan - ale akurat ona do tego się nadaje. Nie wiem, czy można ten zespół oceniać w kategoriach "dobrze/źle zagrali", ale uchybień nie zauważyłem.

Do zobaczenia na następnym mejnstrimowym koncerciwie!

edit: aha, dla tych narzekąjących na sztywne jądro u dziadów: Rammstein na wszystkich 15 dotychczasowych koncertach grał to samo i w identycznej kolejności

[Yasiu]

A właśnie - gdybyście kiedyś znaleźli się w takiej sytuacji jak Owłos - idźcie bez wahania, Rammstein to naprawdę zajebiste show.

I analogicznie z Beyoncé - nie spodziewałbym się takiego show, a była to chyba najbardziej efektowna impreza jaką widziałem. Posłuchać nawet też było co. A najwięcej do oglądania. Ogólnie, 2 godziny stale ucieszonej mordki, a do tego jeszcze wcześniej bardzo zacne Basement Jaxxx (Where's Your Head At highlightem całego pierwszego dnia OWF - bo tylko na 1 byłem)

(tak, Warszawo, byłem u Was na dworze i nikomu z forum nie dałem znać, sorry)

[andie]

Yasiu, a ja chciałam Cię poznać, no jak to ;p

[Yasiu]

Hm, no tak jakoś. Mea culpa.

[JVD]

Kapela: GREEN DAY
Trasa: 99 Revolutions Tour
Miejsce: Atlas Arena, Łódź, Poland
Data: 18.06.2013
Czas: 20:25 - 22:52

Dwie i pół godziny ostrej jazdy na pełnej kurwie.
Plusy: Super set, powrót BJ'a do dobrej formy wokalnej, tour debiut Wake Me Up When September Ends, nowa koszula BJ'a, piwo w arenie, dobra organizacja, jeden z najgłośniejszych moich koncertów ever, atmosfera, Polska flaga znów na scenie.
Minusy: Kurewsko głośno i pewnie przez to przeciętna jakość nagłośnienia, wiele świecących pustkami sektorów, akcje i znajomość textów polskich fanów, ubogo wizualnie.

Set:
1. 99 Revolutions
2. Know Your Enemy
3. Stay the Night
4. Stop When the Red Lights Flash
5. Letterbomb
6. Oh Love
7. Holiday
8. Boulevard of Broken Dreams
9. Stray Heart
10. Wake Me Up When September Ends
11. Nice Guys Finish Last
12. Waiting
13. Missing You
14. Burnout
15. Hitchin' a Ride
16. Welcome to Paradise
17. Longview
18. St. Jimmy
19. When I Come Around
20. Basket Case
21. She
22. King for a Day
23. Shout / Always Look on the Bright Side of Life / (I Can't Get No) Satisfaction / Hey Jude
24. X-Kid
25. Minority
--------------------------------------------
26. American Idiot
27. Jesus of Suburbia
28. Brutal Love

http://www.youtube.com/watch?v=q1kdvqTZ_uk&feature=c4-overview&list=UUz_Uem9-VGUczn-ZKsNX3ew

[Owłos]

Sigur Rós, Amfiteatr w Parku Sowińskiego, Warszawa, 25.06.2013

• Yfirbor?
• Vaka
• Svefn-g-englar
• S?glópur
• Ísjaki
• Brennisteinn
• Hrafntinna
• Varú?
• Hoppípolla
• Me? Bló?nasir
• Olsen Olsen
• Kveikur
• Festival

Encore:
14.Glósóli
15.Popplagi?

Moje pierwsze spotkanie z Islandczykami, zdecydowanie zbyt późne. Chociaż może i dobrze, że nastąpiło po wydaniu naprawdę niezłej płyty. Nowe kawałki zabrzmiały bardzo dobrze. Niestety z tego samego powodu (za) mało było z Dobrego Początku, ale narzekać nie można.

Świetne miejsce na koncert akurat tego zespołu, kameralnie i w klimacie. Trzeba przyznać, że jest coś niezwykłego w koncercie zespołu, którego tekstów nikt nie zna W ten sposób grają większość repertuaru w ciszy (ewentualnie występują oklaski) i publiczność może zostawić feedback tylko w przerwach. To zdecydowanie dodaje uroku. Sigurzy to nie zespół, na który idzie się, żeby się dobrze bawić. To muzyka na poważnie i emocje na poważnie - najczęściej trudno zidentyfikować czy pozytywne czy negatywne - na pewno nie neutralne. Występ, który chyba zleciał mi najszybciej ze wszystkich na których byłem.

[Yasiu]

Nie będę się streszczać - moja relacja z Sigurów.

[Owłos]

Bardzo blisko moich odczuć Janie

[JVD]

Roger Waters - The Wall in Warsaw
20.08.2013

Po prostu MAGIC NIGHT...
Pamiętam jak kiedyś.. kade, Dagasia i wiele innych inteligentnych ludzi w rozmach prywatnych...
Twierdziło..
U2? Coldplay?? To Boysbandy w porównaniu z wielkością Pink Floyd..
Tak. To prawda.
Sam tez tak twierdziłem i twierdzę do dzis.

Nie ma większej kapeli w historii R'nRolla niż PF..

Nie ma Większego albumu niz THE WALL..


A Waters kiedyś powiedzial: 'PINK FLOYD TO JA!'

tez sie zgadzam..


Dzieki, ze po raz drugi przyjechał ze Ścianą do Polski..
Dzięki, że po raz drugi mogłem TO zobaczyć i przezyć..

Wyszedłem znów speechless..

Udało mi sie sfilomowac ponad godzine..
Moje ulubione fragmenty..
01. Outside the Wall
02. In the Flesh?
03. The Thin Ice
04. Another Brick in the Wall Part 1
05. The Happiest Days of Our Lives
06. Another Brick in the Wall Part 2
07. The Ballad of Jean Charles de Menezes (Another Brick in the Wall Part 2 Reprise)
08. Mother
09. Another Brick in the Wall Part 3
10. The Last Few Bricks
11. Goodbye Cruel World
12. Hey You
13. Is There Anybody Out There?
14. Nobody Home
15. Comfortably Numb
16. Run Like Hell
17. The Trial
18. Outside the Wall

YT:
https://www.youtube....eature=youtu.be
Picasa:
https://plus.google....3441?banner=pwa

[Max]

Anna Calvi

Music Hall of Williamsburg, Brooklyn

11-11-2013

 

 

Setem niestety pani Anna nie zamieszała i zaczęła nogę po Ameryce Północnej dokładnie tak samo jak skończyła poprzedni leg, więc pewnie w Europie będzie tak samo. Niestety po debiucie nie widziałem jej na Offie w 2011r., zatem jej koncert był moim pierwszym razem z uroczą Brytyjką (ale ona mała! 155cm na obcasie). Ludzi aż tak dużo nie było, mały klubik, kameralnie do tego stopnia, że bez jakiejkolwiek obecności ochrony można by spokojnie pani Annie poprzestawiać efekty gitarowe tuż koło jej nóg.

Głos potężny, gra na gitarze jeszcze lepsza ("Cry" pod tym względem rewelacja). Jeden kawałek, nie pamiętam który dokładnie, zawierał luźną improwizację gitarową w duchu Jimiego Hendriksa, pani Anna sprawnie i szybko przesuwała rączką po gryfie gitary, która mniej więcej zasłaniała 3/4 jej tułowia, ale dźwięki jakie wydobywała były kosmiczne.
Jak ktoś się waha - 3 koncerty w PL w marcu, to niech nawet nie rozważa "niepójścia". Bilety tanie 69PLN, a naprawdę warto.

Setlistę skroiłem, jednak nie chciało mi się czekać aż wyjdzie główna bohaterka do tłumu, złapię ją w Krakowie:) Płyty przed koncertem tanie jak barszcz w porównaniu do tego co mamy w PL - nówka album 12$ (przy dzisiejszym kursie dolara znacznie taniej niż w naszym pięknym kraju).

 

• Suzanne & I
• Eliza
• Suddenly
• Sing to Me
• Cry
• Blackout
• 'll Be Your Man
• Piece by Piece
• Carry Me Over
• Tristan
• The Devil
• Desire
• Love Won't Be Leaving
• Encore:
• Bleed Into Me
• Jezebel (Édith Piaf cover)

[derka]

Dzięki za nagrania;) Zazdro koncertu, fajnie;)

[Max]

Graty:)