![;)](http://u2forums.com/public/style_emoticons/default/wink.gif)
Całkiem niedawno przeczytałem gdzieś, że ECSR jest fajnym zespołem bo nie zdarza im się nagrać słabej piosenki. No i w sumie racja, przynajmniej jeśli chodzi o Rush to Relax. Tyle tylko, że nie jest to chyba żadnym większym osiągnięciem, jeśli stąpa się po tak dobrze wydeptanych ścieżkach. Nie jest to bynajmniej zarzut, tyle tylko że nie ma co podejrzewać kogoś o wybitne zdolności kulinarne tylko dlatego że umie zrobić jajecznicę (nie wiem nawet jak przepyszną).
I to jest taka właśnie jajecznica. Jak jest dobrze przyrządzona to spoko, poza tym można się najeść i... w zasadzie tyle. A może i nie, bo przecież można zawsze dorzucić trochę szyneczki, innymi słowy - mięsa (ja jajecznicy bez dodatków nie jadam, no nie potrafię po prostu). Za "mięso" robią tutaj dosłownie dwa nieco bardziej psychodeliczne odjazdy w postaci Tuning Out i Second Guessing. Szczególnie ten drugi, z świetnymi doorsowskimi organkami, jest bardzo smakowity. Napisałbym że to najlepszy moment na albumie, ale nie jestem tego wcale taki pewien. Solidnym kontrkandydatem wydaje się być wychodzący trochę z punkowej konwencji, bardzo przyjemnie zakręcony (a przy tym króciutki - zaledwie 1:13) Isn't It Nice. Gdyby nagrał to Jack White to byłby z miejsca hit.
Tyle solidnej treści. Do tego masełko (czyli brzmienie), w tym wypadku trochę przypalone, ale tak właśnie miało być. A dalej już tylko - jajka, jajka, jajka...
Nawet smaczne było.
Aha, a końcówki w postaci szumu morza nie ogarniam. Powiedzmy, że to była jajecznica zjedzona nad brzegiem morza.
![Dołączona grafika](http://www.screenagers.pl/designs/scr2k9/img/notes/ocena3.gif)
A, no i nie zdziwię się jeśli ktoś uważa dokładnie odwrotnie - że te 2/3-minutowe petardy są tu treścią, a nieco dłuższe i bardziej swobodne kawałki w stylu Second Guessing - "zapychaczami". Chociaż moim zdaniem właśnie tam dzieje się najwięcej (i jest najmniej irytującego wokalu).