Taka mała relacja:
Hmm.. od czego by tu zacząc?
Bilety kupiliśmy podczas debaty prezydenckiej. i samolot z Poznania tyż. okej, nie chce mi sie robic wielkiego wprowadzenia wiec wybaczcie
Wtorek godzina 19.00 wspaniały samolot - limuzyna ATR linii lotniczych LOT startuje razem z antonem, jego ojcem, bobem, Anią i Dominikiem do Monachium. 22:30 około dotarlismy do rodziny, wielki rejunion, spotkanie po 7 latach, ale ja zmywam się od razu do spania, sorry!
4:35 - pobudka, 1,5 pozniej dopiero ustawienie się w kolejce (streik! + wielki olympiapark)
i teraz
UWAGA!
siadam sobie przed jakims namiotem, namiot się otwiera, a z niego wychodzi... TAK, to ona! nasza wspaniała włoszka z frankfurtu i hannoveru
Rzuca się na mnie - "my friend from poland! oo, so nice to see you!" a jej pierwsze pytanie to: "
you have something to smoke?"
Kolejki były dwie, a wlasciwie to 3, ja poszedłem pod tą gdzie było wiecej ludzi i byli Włosi i ładna chilijka
druga śmieszna anegdotka, siedzę sobie a tu nagle z krzaczorów wychodzi jak gdyby nigdy nic LIS, taki łysy i patrzy na nas, a my na niego, a on na nas zdziwiony i jak czmychnął pod bramami na stadion, a nie miał biletu!
Następnie zaczely sie wyscigi, 4 razy od bramki do bramki, bo caly czas ktos dawal inne informacje, swietna sprawa polecam...!
Grupa polska się uformowała i zaczelo sie kolejkowanie...
Później przyszedł depe i zrobiło się wesoło!
poleciało intro do MOTD i myslalem ze polecę w kosmos, tylko ze moje el pueblo vencera wraz z symbolem narodowym zostało znieważone czyimś papierosem i nikt nie wie czyim!
15:30 - Piotrek wychodzi do łazienki, a kolejka nagle bum do przodu i wszyscy tłok i nerwówka. Po róznych kombinacjach wszystko sie skonczylo dobrze, ale chyba nikt nie "nie ogarnia" tak bardzo jak ty Piotrku!
Przyszła ok. 16:15 i oficjalne wpuszczenie na stadion.
Dwie butelki wody w ręce "anton napierdalaj!!" i do boju!
Pobiłem chyba wszystkie rekordy w biegu pod scenę, ponieważ nie wszedłem pierwszy a miejsce było najlepsze z najlepszych!
W prawo, potem w lewo, na monstrualne schody w dół (LANGSAAAAM!!), cały stadion do przebiegniecia, niektorzy ochroniarze tylko stali, patrzyli i sie smiali, do golden circle tez sie jakos dziwnie wbiegało, nie tak jak zawsze.
Wyprzedziłem mnóstwo osób, wbiegam pod samą scenę, widzę koles pod mikrofonem bono zajmuje miejsce, jeden ktos sie obok ustawia a on nadal stoi dosc szeroko, ja godzę sie z drugim rzędem, ale jednak na wszelki wypadek pytam: "can I?", a gosc na to :yes, it's ok.", wiec ja do barierki i przez pol godziny nie moglem uwierzyc jakie mam miejsce + mialem okropną zadyszkę!
także dziękuje bardzo włochowi-niemcowi, który stał obok mnie, co prawda bardzo sie rozpychal, ale i tak dzieki bo miejsce było IDEALNIE naprzeciwko Bono, IDEALNIE!
Dobiegli do mnie Agatoss, sky.angel i Piotrek_1986.
Tak to czas mijał, support (bleee...) i U2!
więc hajlajty występu chronologicznie:
I Will Follow - bylismy już przygotowani na robienie szopki narodowej, bo cały czas próbowali piano do NYD, a tu niespodzianka! świetna sprawa, wreszcie dane mi było usłyszec ten legendarny kawałek na żywo!
North Star - świetna sprawa, zaczelismy w pierwszym rzędzie śpiewac po czym rozniosło się na wielką grupę ludzi. te uczucie, kiedy Bono patrzy się na ciebie i myśli : "co jest urwa grane??" niezapomniane!
Mercy - i teraz UWAGA, wycofuję wszystkie moje złe słowa na temat tej piosenki, było cudownie i tyle!
Mothers Of The Disappeared - i stało się! z pomocą bardzo miłej pani Niemki obok mnie rozpostarliśmy moje el pueblo vencera, a Bono ten gałgan jeden spojrzał na nas ale już zaspiewac mu sie nie chciało! no ale i tak super super super, wersja nie tak dobra jak z zurychu, ale i tak tchenkuya!
Streets - bo streets w pierwszym rzedzie naprzeciw bono to jest to!
With Or Without You - bo popukałem się w serducho i pokazałem na Bono, a on się uśmiechnął i też położył rękę na serduchu, no i wtedy się posrałem delikatnie mówiąc. mozecie sobie zobaczyc na jakims filmiku zaraz po fragmencie huu hu hu huuu hu <falset>
no i w ogóle miły gest z tą koszulką bayernu, tylko teraz faktycznie co z Rzymem
. świetne singing in the rain na koniec!
Dwa Uśmiechy Adama Claytona - tego się nie zapomina! tylko jeden człowiek uśmiecha się w tak szlachetny sposób. pokazywałem mu kciuki w górze, a jego twarz mówiła coś w stylu: "oh, thank you very much for your appreciation. <british accent>"
jeden podczas stingray guitar, a drugi nie pamiętam.
Stadion udalo nam się opuscic bardzo szybko i sprytnie, co dziwne.
I dzięki wszystkim, you know your name! więc nie będe wymieniał bo jeszcze o kimś zapomnę i będzie afera!
najlepszy set na mojej 360trasie w tym roku zdecydowanie! atmosfera na stadionie też chyba gorąca, w circle przynajmniej było dobrze.
macie jeszcze mały prezent ode mnie, miałem gdzies jak ten film bedzie wygladal, tylko amazing grace ucialem bo tam slychac moje popisy wokalne od ktorych boli głowa
:
http://www.youtube.com/watch?v=KDdl0WBQnDk
EDIT:
widzicie to??!? 3:35!
http://www.youtube.com/watch?v=Wk7HTL4rCtI&feature=player_embedded
to do mnie. bonobóg.