Ogólnie o The Edge'u...
#127
Napisano 26 stycznia 2009 - 18:38
#130
Napisano 29 stycznia 2009 - 18:44
Materiał jest fantastyczny. Edge wyjaśnia po części swój gitarowy warsztat, są zabawne historyjki, opowieść o użyciu 21 jeden gitar podczas jednego koncertu, o pierwszej swojej gitarze, złamanej główce gitary na koncercie w City Hall. W niektórych momentach to Dallas bardziej panuje i ogarnia całą "stajnię" niż sam Edge;)
http://pl.youtube.co...h?v=9_TLO7oJg8w
http://pl.youtube.co...h?v=4gpe5cAkIo0
http://pl.youtube.co...h?v=TpVOPWLgKg4
#131
Napisano 29 stycznia 2009 - 19:57
Wg mnie Edge powinien kiedyś pokazać pełnie swoich umiejętności (może na nowej płycie ?) bo takie jeżdżenie po tłumionych strunach czy granie 3 akordów to nie jest jakaś super filozofia. Poza tym używanie tysiąca gitar i tyluż efektów też nie świadczy o nim za dobrze i przedstawia go raczej jako słabego technika. Chociaż teraz jest niestety moda na nie granie solówek. To tak od strony muzycznej moja aluzja, natomiast w pieśniach U2 sprawdza się to doskonale i świetnie wkomponowuje się w całość utworów. Rozpoznawalny styl i brzmienie a to najważniejsza sprawa dla muzyka.Tutaj 3 linki do dokumentu The Edge and echo - from 'The Story of Guitar'
Materiał jest fantastyczny. Edge wyjaśnia po części swój gitarowy warsztat, są zabawne historyjki, opowieść o użyciu 21 jeden gitar podczas jednego koncertu, o pierwszej swojej gitarze, złamanej główce gitary na koncercie w City Hall. W niektórych momentach to Dallas bardziej panuje i ogarnia całą "stajnię" niż sam Edge;)
Co do gitary użytej w GOYB to też mi się wydaje, że to Fender telecaster (podobieństwa partii GOYB z Vertigo rzeczywiście wskazują na Telecastrea).
#132
Napisano 29 stycznia 2009 - 20:08
the edge NIE jest technicznym gitarzysta, a to ze potrafi dowalic fajna solowke to juz wiemy.
mi w nim wlasnie imponuje to ze jest cholernie rytmicznym gitarzysta, a to jest chyba wazniejsze niz granie jakis wypasionych solowek.
w sytuacji gdy wezmiemy pod uwage jakis zwykly song typu vertigo to tam nie ma jakiejs wielkiej filozofii.
Ale popatrz na takie np. where the streets have no name. W momencie kiedy sie uzywa efektow typu delay kazda MILIsekunda jest wazna, i zagranie czegos nie w tempo wszystko komplikuje. A zauwaz ze w takim streets wszystko jest idealne jesli chodzi o dzwiek
W ogole, bardzo fajny material
#133
Napisano 29 stycznia 2009 - 20:09
Aua, pojechałeś po bandzie.Wg mnie Edge powinien kiedyś pokazać pełnie swoich umiejętności (może na nowej płycie ?) bo takie jeżdżenie po tłumionych strunach czy granie 3 akordów to nie jest jakaś super filozofia. Poza tym używanie tysiąca gitar i tyluż efektów też nie świadczy o nim za dobrze i przedstawia go raczej jako słabego technika.
#135
Napisano 29 stycznia 2009 - 20:30
Ja też się nie zgadzam z taką opinią. U2 to nie jest jakieś Red Hot Chilli Fugazi. To zespół wywodzący się z punk rocka, a w punk rocku nie chodzi o granie super, wypas solówek po 10 minut. Głównym środkiem wyrazu są emocje, ekspresja, chęć przekazania czegoś. W przypadku U2 można mówić też o tej całej iskrze(cokolwiek to znaczy). Edge jest doskonałym przykładem na to, że piękno jest w prostocie, proste rzeczy wymyślić najtrudniej. Bo jeśli rock & roll istniał już tyle czasu, to czemu nikt nie wpadł na Pride, Streets, With Or Without You, Sunday Bloody Sunday? Podobnie z We Will Rock You - Queen'ów. Rytmika banalna, dziecko 2-letnie dałoby radę to wystukać, a mimo to nikt wcześniej na to nie wpadł. Z rzeczami na pozór łatwymi jest najwięcej kłopotów...Wg mnie Edge powinien kiedyś pokazać pełnie swoich umiejętności (może na nowej płycie ?) bo takie jeżdżenie po tłumionych strunach czy granie 3 akordów to nie jest jakaś super filozofia. Poza tym używanie tysiąca gitar i tyluż efektów też nie świadczy o nim za dobrze i przedstawia go raczej jako słabego technika. Chociaż teraz jest niestety moda na nie granie solówek. To tak od strony muzycznej moja aluzja, natomiast w pieśniach U2 sprawdza się to doskonale i świetnie wkomponowuje się w całość utworów. Rozpoznawalny styl i brzmienie a to najważniejsza sprawa dla muzyka.
#136
Napisano 30 stycznia 2009 - 10:45
Wracając do wspomnianego Queen; Brian May grał prawie we wszystkich piosenkach na swoim Red Special (Parę razy chyba użył Telecastera o ile dobrze pamiętam). Używał efektów, ale więcej polegał na swojej technice i umiejętnościach wykorzystania tego co dawała technika w studio nagraniowym.
#137
Napisano 30 stycznia 2009 - 12:22
Jezu Chryste, nie pogrążaj się jeszcze bardziej...Ok tylko, że jeden nagra wiele super kawałków/zagra koncert na 1 wiośle i paru efektach od czasu do czasu a Edge jeździ na różnych gitarach i masie efektów. Nie mówię, żeby wymiatał bo mnie też wirtuozowskie popisy nie za bardzo interesują bo to ma być muzyka a nie olimpiada, ale wydaje mi się, że to jest takie pójście na łatwiznę po co starać się zagrać to samo dzięki swoim umiejętnościom bez żadnych efektów czy coś jeżeli można pyknąć 2 nutki na efekcie i nie przepracowywać się. Mimo wszystko wymyślanie różnych brzmień i połączeń gitar z efektami itp. to też jest jakaś sztuka i ja nie mam do nikogo pretensji, że on tak gra (w końcu jestem fanem U2) natomiast wg mnie chowanie się za efektami może być po prostu zakrywaniem jakiś swoich niedociągnięć technicznych czy coś w tym stylu.
Wracając do wspomnianego Queen; Brian May grał prawie we wszystkich piosenkach na swoim Red Special (Parę razy chyba użył Telecastera o ile dobrze pamiętam). Używał efektów, ale więcej polegał na swojej technice i umiejętnościach wykorzystania tego co dawała technika w studio nagraniowym.
#140
Napisano 30 stycznia 2009 - 17:18
zagraj mi np. dzwiek phasera bez phasefa, dzwiek flangera bez flangera, dzwiek chorusa bez chorusa, przester bez przesteru, reverb bez reverbu, whammy bez whammy, kaczke bez kaczki, itp. itd.
jak jestes wymiataczem to moze uda ci sie proste partie delaya zagrac
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych