Queen
#47
Posted 26 sierpnia 2009 - 13:25
No i nie wiem czy słyszeliście utwór Flash Gordon z najbardziej kiczowatego filmu science fiction jaki widziałem idealnego do pośmiania jeszcze chyba z lat 70...ale utwór wymaita ogólnie FLASH UŁŁŁŁŁŁLUUUUUUUU
Rzeczywiście, ekranizacja tego komiksu nie należy do najwybitniejszych. Moim zdaniem ścieżka dźwiękowa Queen jest jednym z lepszych elementów FG.
Osobiście proponuję soundtrack do Highlandera - pierwszej część - reszta nigdy nie powinna się nigdy pojawić
Przed wielu laty oglądałem ten film w kinie - dla mnie to klasyka muzyki na dużym ekranie.
#48
Posted 26 sierpnia 2009 - 14:38
Rzeczywiście, ekranizacja tego komiksu nie należy do najwybitniejszych. Moim zdaniem ścieżka dźwiękowa Queen jest jednym z lepszych elementów FG.
Osobiście proponuję soundtrack do Highlandera - pierwszej część - reszta nigdy nie powinna się nigdy pojawić
Przed wielu laty oglądałem ten film w kinie - dla mnie to klasyka muzyki na dużym ekranie.
Taa....gdyby nie ścieżka dzwiękowa Queen o Flash Gordonie ludzie juz by dawno zapomnieli Co do Highlandera też tak uważam, a tak szczerze to bardzie wole wersje A Kind Of Magic z filmu niż z albumu
#51
Posted 26 sierpnia 2009 - 16:10
#54
Posted 26 sierpnia 2009 - 16:18
Cały czas mówimy o okresie TJT/Lovetown.
A Headlong... eee.
nawet za czasów Joshua Tree Bono był słabszy wokalnie od Freediego choć również świetny,ale Freedie to był jednak Freedie nie wiem możesz na mnie psy wieszać,że nie lubie Bono i w ogóle...jest wręcz przeciwnie,ale nie jestem przesadnie zapatrzony w Boniasa...
#55
Posted 26 sierpnia 2009 - 16:23
W ogóle nie rozumiem takich komentarzy. Freddie to Freddie a Bono to Bono - zupełnie inni wykonawcy, zupełnie inne podejście do muzyki etc. więc raczej bym ich nie porównywał.nawet za czasów Joshua Tree Bono był słabszy wokalnie od Freediego choć również świetny,ale Freedie to był jednak Freedie nie wiem możesz na mnie psy wieszać,że nie lubie Bono i w ogóle...jest wręcz przeciwnie,ale nie jestem przesadnie zapatrzony w Boniasa...
Większości z was pewnie chodzi o to, że nawet gdy Freddie był ciężko chory w wieku 45 lat to nadal miał ten sam głos o niezwykłej skali i sile, natomiast Bono w tym wieku głos się pogarszał.
Freddie jest lepszy od Bono bo miał większą skalę głosu ? Brian May jest lepszy bo grał szybciej od The Edge'a ? John Deacon jest lepszym basistą od Adama, bo grał świetne technicznie partie i w dodatku pisał numery ? Muzyka to nie sport !
#58
Posted 26 sierpnia 2009 - 16:48
Bo taka jest prawda. Nie ma sensu porównywać tak różnych od siebie wokalistów.
Jasne, tylko że odniosłem sie do pewnego stwierdzenia które padło na innym polskim forum U2. Dla mnie było to troche zabawne, dlatego je tutaj przytoczyłem. Fakt faktem że Freddie to Freddie a Bono to Bono. Tylko że Freddie do końca śpiewał jak Freddie, a Bono....no właśnie chyba powinien oszczędzać głos na przemówieniach i swoich kampaniach na rzecz Afryki niestety Bono nie jest już jak Bono, choć w Chorzowie swoją postawą zrobił na mnie ogromne wrażenie, wkładał serce w piosenki co nie zmienia faktu że tu i tam czegos już mu zabrakło
Jestem fanem zarówno Queen jak i U2, ale potrafię na ich twórczość patrzeć krytycznie
PS. Propo stwierdzenia "Brian jest lepszy bo grał szybciej od The Edge'a". Może nie szybciej co jednak Brian bardziej wirtuozuje;) Fakt faktem że i jeden i drugi wypracował swoje charakterystyczne brzmienie i za to pełen szacun
#59
Posted 26 sierpnia 2009 - 16:56
O to właśnie chodzi ! Zatem porównania w tych kwestiach to totalna pomyłka ! Amen ! Zakończmy ten offtop bo jednak jest to temat o zespole Queen a nie Queen vs. U2 czy coś w tym styluJestem fanem zarówno Queen jak i U2, ale potrafię na ich twórczość patrzeć krytycznie
PS. Propo stwierdzenia "Brian jest lepszy bo grał szybciej od The Edge'a". Może nie szybciej co jednak Brian bardziej wirtuozuje;) Fakt faktem że i jeden i drugi wypracował swoje charakterystyczne brzmienie i za to pełen szacun
Reply to this topic
1 user(s) are reading this topic
0 members, 1 guests, 0 anonymous users